Hyundai i30 Fastback N – N jak Najlepszy!
Do zachwycającego wszystkich hatchbacka z Korei dołączył fastback. Poznajcie Hyundaia i30 Fastback N. Jest bardziej praktyczny, z ciekawszym nadwoziem, ale też… o 5% mniej komfortowy. Co to znaczy?
i30 N to pierwszy kompaktowy Hyundai, który miał mieć dobre, a nawet bardzo dobre osiągi. Nie chodziło tu jednak tylko o sprint na prostej. Już samo „N” oznacza zarówno Namyang, czyli miejsce centrum rozwoju Hyundaia, Nurburgring, na którym i30 N pokonało aż 10 tys. km i… szykanę. No bo, jeśli popatrzeć na kształt tej litery, to faktycznie może przypominać dwa następujące po sobie zakręty.
I to właśnie do jazdy po zakrętach i takich szykanach został stworzony Hyundai i30 N.
Ma więc sztywne, obniżone o 4 mm lub 8 mm (w zależności od rozmiaru kół), zawieszenie z trybami pracy, 18- lub 19-calowe koła i oczywiście nieco zmieniony wygląd. To nowe zderzaki z większymi wlotami i czerwone akcenty, na przykład w dolnej części przedniego zderzaka.
Z tyłu mamy dwie końcówki układu wydechowego. To w standardzie, ale jest też wersja Performance, którą widzicie na zdjęciach. Dodaje mocniejsze hamulce, 19-tki z lepszymi oponami w cenie, sportowy układ wydechowy i gwiazdę programu, czyli samoblokujący mechanizm różnicowy – szperę.
Hyundai i30 Fastback N – jest sportowo!
Na samej desce rozdzielczej Hyundaia i30 Fastback N zmian nie ma zbyt wiele, ale są tu ważne detale. Jeden z nich to gałka manualnej skrzyni biegów z logo N. Drugi to kierownica.
Logo „N” na wieńcu w tego typu modelu jest oczywiste, ale mamy też zupełnie nowe przyciski. Z lewej strony wybierzemy tryb Normal, Eco i Sport, a z prawej tryb „N” i osobny przycisk z napisem „Rev”.
To funkcja Rev-matching, czyli automatycznych międzygazów przy redukcjach. I Hyundai zrobił to o tyle dobrze, że jeśli czujemy się na siłach, możemy wykonywać tę czynność samemu, ale jeśli nie – komputer zrobi to za nas, a skrzynia biegów i sprzęgło odwdzięczą się dłuższą eksploatacją bez problemów. W końcu wyrównywanie obrotów silnika i skrzyni biegów to mniejsze obciążenie przy wrzucaniu niższego biegu.
Świetnym pomysłem są też lampki na zegarach, które sygnalizują punkt zmiany biegów. Ten punkt nie jest ustawiony na „sztywno” – będzie zmieniał się wraz ze zmianą temperatury oleju i trybu jazdy.
No i oczywiście w Hyundaiu i30 Fastback N nie mogło zabraknąć dedykowanych, sportowych foteli. Tylko w wersji N dostaniemy te kubełki, w których możemy zarówno regulować ustawienie odcinka lędźwiowego, jak i długości fotela.
W systemie pokładowej rozrywki pojawił się też specjalny widok „N”, który pozwala nam podejrzeć aktualny moment, moc i zmienić ustawienia dyferencjału, zawieszenia, wydechu, włączyć lub wyłączyć rev-matching i wybrać tryb pracy systemów stabilizacji.
Wersja Performance to wersja najdroższa – kosztuje ponad 150 tysięcy złotych, ale w niej macie już praktycznie wszystko. Dopłacacie tylko za lakier.
Hyundai i30 Fastback N – 5% bardziej komfortowy?
Hyundai i30 Fastback N, w porównaniu do hatchbacka N, ma inaczej zestrojone zawieszenie, które ma być o te 5% bardziej komfortowe w trybie normalnym. Przedni stabilizator jest cieńszy, a samo nadwozie ma o 20 punktów spawania więcej, by je usztywnić. Rozkład masy jest tu też delikatnie inny, 59,7% jest z przodu i 40,3% z tyłu.
A najważniejsze, że ma większy o 40 litrów bagażnik, który tutaj mieści 436 litrów.
No dobrze, to jest jakiś detal, aczkolwiek pojemności bagażnika nigdy za wiele. Najważniejsze jest tu jednak serce – 2-litrowy silnik z turbo, który w zwykłej wersji N osiąga 250 KM, a w Performance 275 KM.
Maksymalny moment obrotowy wynosi tu 353 Nm w zakresie od 1500 do 4000 obr./min. W trybie overboost ta wartość wzrośnie do 378 Nm w węższym zakresie – od 1750 do 4200 obr./min. I co ciekawe – wersja „nie-Performance” ma dokładnie ten sam moment i te 25 KM mniej, a do 100 km/h przyspiesza o 0,3 sekundy wolniej. Ta, którą testujemy, robi to w 6,1 sekundy.
Cała w tym zasługa szpery – jeśli mówimy o tym, jak ten samochód przyspiesza, ale też przede wszystkim jak skręca. Tego typu przeniesienie napędu praktycznie eliminuje charakterystyczną dla przednionapędówek podsterowność. Zostaje nam więc tylko charakterystyczna dla przednionapędówek lekkość konstrukcji.
Nawet więc, jeśli wciskamy w zakręcie gaz, to samochód po prostu wciąga do wewnętrznej części zakrętu. I z tym trzeba się nauczyć jeździć, bo granice i30 N Performance są przesunięte o wiele dalej – przynajmniej z perspektywy pewności prowadzenia.
Na tę pewność wpływa też sztywne zawieszenie Hyundaia i30 Fastback N – czy o 5% mniej sztywne niż w hatchbacku? Ciężko powiedzieć. Ja nie miałbym problemu jeździć i hatchbackiem, i fastbackiem na co dzień. Owszem, są sztywne, ale też w tym dość sprężyste, więc nie musicie zaciskać zębów, widząc jakąkolwiek nierówność na drodze.
Prowadzenie „N-ki” jest świetne, a można by i rzec, że genialne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to dopiero pierwszy tego typu samochód Hyundaia. Niestety – jak wiemy, z przyjemnością prowadzenia wiąże się nieprzyjemność tankowania – trzeba się liczyć z tym, że w mieście realne minimum to 11,5-12,5 l/100 km.
Brzmienie? Przyjemne, z licznymi strzałami z wydechu i basowym pomrukiem, ale raczej typowe dla mocnych, dwulitrowych silników turbo z tego segmentu.
Hyundai i30 Fastback N – to absolutna czołówka
Hyundai i30 N to jeden z najlepszych przednionapędowych hot hatchy na rynku. Świetnie jeździ, nieźle brzmi, a przy tym nie przesadza – da się nim też jeździć spokojnie na co dzień.
Wersja Fastback jest zaledwie o 3 tys. zł droższa od hatchbacka. I to chyba potwierdza tylko teorię, która nasunęła mi się po teście – to tylko kwestia wyboru. Fastback wygląda ciekawiej, będzie pewnie rzadszy i stąd ta trochę wyższa cena.
Jeśli podoba Wam się i30 N, przejedźcie się nim, a od razu złożycie zamówienie. Wersja nadwozia to tylko kwestia gustu.
W moim jednak pozostaje hatchback ;)
Redaktor