Hyundai i20 Active – bardzo mnie zaskoczył
Wszystkie segmenty idą do góry. Ostatnio dotknęło to nawet segment B. A ponieważ tutaj raczej budżet ma znaczenie, zazwyczaj kończy się na wyższym prześwicie. Czy tak jest też w przypadku Hyundaia i20 Active?
Jakiś czas temu producenci samochodów segmentu B pomyśleli, że takie samochody potrzebują personalizacji. Ma to sens – w miejskich tłumach chcemy się trochę wyróżniać. Możemy więc dobierać do samochodów ciekawe dodatki po to, żeby było widać nas z daleka i byśmy mogli wybić się z czarno-szaro-białego gąszczu samochodów.
Hyundai w modelu i20 Active zrobił to jednak trochę inaczej. Po prostu zaoferował specjalną, podniesioną wersję.
Czym wersja Active różni się od zwykłego Hyundaia i20? Prześwit jest wyższy o 2 cm, ma teraz 16 cm. W dolnej części zderzaków pojawiły się osłony, mamy czarne nadkola, inne progi i listwy i srebrne relingi, które dodatkowo optycznie podnoszą jeszcze samochód.
Hyundai i20 Active ma też dedykowane felgi, ale zauważam pewien problem z umiejscowieniem światła wstecznego. Jest tak nisko, że jeśli ktoś podjedzie nam pod zderzak – a na parkingach to nie jest rzadkością – to nawet nie będzie wiedział, że próbujemy cofnąć.
Wnętrze Hyundaia i20 Active – stonowane, przemyślane
We wnętrzu Hyundaia i20 Active nie ma kompletnie nic, co by się wizualnie wybijało na pierwszy plan. Mamy proste szarości i tyle.
Plastiki we wnętrzu są twarde, ale na przykład górna część deski rozdzielczej pokryta jest miękkim materiałem, za co należy się plus. Łatwo też odnalazłem optymalną pozycję za kierownicą – fotel można ustawić nisko i daleko, siedzisko jest całkiem długie. Kierownica ma też bardzo szeroki zakres regulacji.
Kolejne zaskoczenie czeka w drugim rzędzie, gdzie ilość miejsca jest, jak na samochód segmentu B, całkiem pokaźna. Bagażnik też zresztą mieści 301 litrów i ma trochę przydatnych haczyków.
I również pod względem wyposażenia, Hyundai i20 Active robi dobre wrażenie. Bo na przykład, przednie fotele i kierownica są podgrzewane już w standardzie. Mamy też dwa wejścia USB, sporo schowków, komputer pokładowy, tempomat, asystenta pasa ruchu i czytelne zegary – nie oczekiwałem wiele i być może dlatego byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.
Coś tu się nie zgadza… Silnik i osiągi Hyundaia i20 Active
Sytuacja wygląda tak. Silnik 1.0 T-GDI osiąga 100 KM przy 6000 obr./min. Maksymalny moment obrotowy wynosi 172 Nm w przedziale od 1500 do 4000 obr./min. Napęd kierowany jest oczywiście na przednią oś, z wykorzystaniem 6-stopniowej skrzyni biegów.
Na papierze wygląda to mało emocjonująco. Ot, 10,9 sekundy do 100 km/h. Tylko, że zza kierownicy to się wydaje jakoś tak… za szybko, jak na prawie 11 sekund.
100 KM i prawie 200 Nm w małym, miejskim samochodzie to jednak sporo i wyniki przyspieszenia do 70 km/h to potwierdzają – na to wystarczy jakieś 5,6 sekundy. Silnik chętnie wkręca się na obroty, żwawo przyspiesza, jest elastyczny. Choć jednak przyspieszenie do 100 km/h nie powala, to w takiej typowo miejskiej jeździe błyszczy i zachowuje się prawie, jak… hot hatch. Może bardziej „ciepły hatch”.
Kierownica Hyundaia i20 Active dobrze leży w rękach, a układ kierowniczy jest bardzo czuły – reaguje na najmniejsze ruchy. Skrzynia biegów też ma krótkie przełożenia, co dodatkowo angażuje w jazdę. Mam też wrażenie, że zawieszenie zostało trochę utwardzone względem zwykłego i20 i w efekcie ten Hyundai to taki mały diabełek. Ja za jego kierownicą bawiłem się świetnie!
Deklarowane przez producenta zużycie paliwa tego trzycylindrowca ma wynosić 4,8 l/100 km i w trasie da się taki wynik osiągnąć, ale w mieście częściej widziałem 8 l/100 km.
Hyundai i20 Active – bardzo pozytywne zaskoczenie
Hyundai i20 Active bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Ma przestronne, dobrze rozplanowane i praktyczne wnętrze, i świetnie się prowadzi. Nie przemawia do mnie tylko z wyglądu – może i w tej wersji Active wygląda trochę ciekawiej, ale mnie nie porywa. Choć to już kwestia indywidualna.
Ale za 72 000 zł? Ja jestem na tak.
Redaktor