Hyundai Genesis 3.8 HTRAC vs. Lancia Thema 3.6 AWD - nie tylko Niemcy
Na szczycie popularności limuzyn klasy wyższej panuje status quo. BMW serii 5, Audi A6 oraz Mercedes klasy E dzielą między sobą kawałki tortu klasy Premium. Wielkiej niemieckiej trójce już od pewnego czasu zagrozić próbuje Japonia wystawiając do walki Infiniti Q70 oraz Lexusa GS. Na dorzucenie do tego zacnego grona Lancii pokusić się mogą tylko fanatycy włoskiej motoryzacji. Hyundai? Hyundai w klasie Premium? To brzmi bardzo odważnie.
Czasy się zmieniają, stereotypy nadal funkcjonują, a producenci samochodów robią wszystko, aby ich produkty były co raz lepsze. Taka tendencja tyczy się również producentów, którzy swoją ofertę zdominowali autami dla ludu. Co prawda włoską Lancię trudno jest nazwać mianem marki dla statystycznego Kowalskiego, ale skok na głęboką wodę wykonany przez Hyundaia może Europejczyków nieco zaskakiwać. Na czas czytania tej recenzji zapomnijcie o wielkiej niemieckiej trójcy. Zapomnijcie o BMW, Audi oraz Mercedesie. Przed Wami dwie niszowe propozycje limuzyn aspirujących do klasy wyższej – włoska Lancia Thema oraz koreański Hyundai Genesis.
Już na pierwszy rzut oka widać, że oba opisywane modele prezentują zupełnie odmienne podejście do stylistyki. Nadwozie Hyundaia Genesis jest dostojne i pełne elegancji. Opływowe linie, efektowne detale w postaci tylnych lamp czy dużego chromowanego grilla oraz smukła sylwetka prezentują się bardzo atrakcyjnie, a mierzące niespełna 5 metrów nadwozie (dokładnie 4990 mm) zwraca na siebie uwagę. Zainteresowanie koreańskim autem spowodowane jest po części wspomnianym już okazałym przednim grillem oraz mało rozpoznawalnym emblematem widniejącym na przedniej masce. I jedno i drugie budzi mocne skojarzenia z angielskim Aston Martinem.
W kategorii prezencji Lancia nie zamierza pozostawać w tyle. Co prawda jej nadwoziu daleko do delikatności (5066 mm długości), smukłości i nienachlanej elegancji, ale ”mocne” kanciaste kształty pełne kątów prostych i ostrych załamań oraz relatywnie niewielka powierzchnia bocznych szyb tworzą równie nieszablonową całość. Nie jest tajemnicą, że nowe wcielenie Themy to tak naprawdę amerykański Chrysler 300C w delikatnie przyprawionym włoskim stylu. Już samym wyglądem Lancia sprawia wrażenie auta, którego kierowca skrywa mroczne tajemnice. Idealny samochód dla polskich polityków? Bardzo możliwe.
W kategorii stylu oraz designu zewnętrznego nie ma zwycięzcy ani przegranego. O tym, który z samochodów bardziej się podoba decydują indywidualne gusta. Pewne jest natomiast jedno: zarówno Thema jak i Genesis mają swój indywidualny styl daleki od nudy i nijakości. Dodatkowo, niewielka popularność obu modeli sprawia, że pojawienie się któregokolwiek w ruchu miejskim wywołuje większe poruszenie i zainteresowanie niż widok być może bardziej nobliwej, ale opatrzonej już niemieckiej konkurencji.
Jak już wspomniałem dwa prezentowane samochody mają nadwozia o słusznych rozmiarach. Czy przedkładają się one na przestrzeń i komfort panujący we wnętrzu? W tej dziedzinie zarówno Lancia jak i Hyundai nie zawodzą.
Przednie fotele w obu autach są bardzo obszerne i mają duży zakres regulacji. Tylne kanapy również nie mają się czego wstydzić jeśli chodzi o komfort podróży oraz ilość wolnej przestrzeni. Jednak to Genesis jest autem, który bardziej priorytetowo traktuje pasażera siedzącego z tyłu. Co prawda Thema oferuje podgrzewanie tylnej kanapy, ale po rozłożeniu tylnego podłokietnika w Hyundaiu naszym oczom ukaże się pokaźny panel sterowania. Przy pomocy obszernej konsoli osoba siedząca na tylnej kanapie może sterować systemem audio, uruchomić podgrzewanie lub wentylowanie siedziska oraz elektrycznie przesuwać fotel pasażera siedzącego przed nią.
Biorąc pod uwagę ogólne wyposażenie, również Hyundai wysuwa się na prowadzenie. Szklany dach panoramiczny, pełna elektryka foteli, rozbudowany system multimedialny, aktywny tempomat, skórzana tapicerka czy pneumatyczne zawieszenie to tylko niektóre z opcji będące wyposażeniem seryjnym. Wbrew pozorom, taka obfitość wyposażenia może mieć także swoje słabe strony o czym nieco później.
Lancia także potrafi rozpieścić swoim wyposażeniem. Na pokładzie włoskiego auta również może znajdować się szklany dach, pełna elektryka foteli, rozbudowany system multimedialny z nawigacją czy kompletne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Włosi jednak nie oferują m. in. Wyświetlacza HUD czy chociażby pneumatycznego zawieszenia.
Oddzielną kwestią jest jakość wykonania obu samochodów. Osoby kojarzące Hyundaia z tworami pokroju Pony, Atosa czy Matrixa (niestety ten model nie był tak samo ekscytujący jak film o tym samym tytule) tuż po zajęciu miejsca za kierownicą Genesisa będą przecierały oczy ze zdumienia. Duże połacie miłej w dotyku skóry, wstawki z aluminium oraz drewna połączone z wysokiej jakości montażem i spasowaniem robią bardzo dobre wrażenie. Biorąc pod uwagę sam dobór zastosowanych materiałów najsłabszymi elementami są wykonane z bardzo taniego plastiku dźwigienki skrzyni biegów umieszczone na kolumnie kierownicy oraz …. emblemat Genesis widniejący przed oczyma kierowcy.
W przypadku Themy ciężko jest znaleźć wyraźnie słabe strony odstające swoim poziomem od reszty. Co prawda wnętrze Lancii zawiera więcej twardego w dotyku tworzywa, ale skóra oraz drewno prezentują się równie atrakcyjnie i pozytywnie. Jedynie zamykany niewielki schowek, a dokładniej jego drewniana klapka może budzić pewien niesmak w kategorii spasowania elementów. Które z wnętrz sprawia lepsze wrażenie? W kwestii montażu oraz jakości wykonania Koreańczyk jest o pół kroku przed włoszką. Hyundai jest autem bardziej przytulnym, bardziej pochłaniającym i otaczającym swojego kierowcę. Thema z kolei epatuje poczuciem wolnej przestrzeni i przejrzystości.
Ową przejrzystość w przypadku Lancii widać także w podejściu do intuicyjności obsługi. Zmniejszenie do niezbędnego minimum fizycznych przycisków (praktycznie sam panel klimatyzacji zawiera tylko fizyczne przyciski) budzi pozytywne skojarzenia. Jednak po krótkim zapoznaniu się z samochodem obsługa wszystkich multimediów za pomocą ekranu dotykowe nie jest do końca prosta i bezproblemowa. Menu jest przeładowane informacjami, a wybranie poszczególnej funkcji podczas jazdy wymaga oderwania wzroku od drogi na dłuższą chwilę. Również uaktywnienie podgrzewania przednich foteli oraz kierownicy wymaga gmerania po menu rozbudowanego systemu.
Niemniej imponujący wyświetlacz multimedialny Hyundaia również reaguje na dotyk. Koreański producent dla ułatwienia obsługi dorzuca znane z wielu innych marek centralne pokrętło wraz z kilkoma przyciskami funkcjonalnymi umiejscowionymi na tunelu środkowym pomiędzy przednimi fotelami. Całość sprawuje się nienagannie i nie wymaga wertowania wielostronicowej instrukcji obsługi.
Układy napędowe obu prezentowanych aut mają ze sobą wiele wspólnego. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku mamy do czynienia z benzynowymi wolnossącymi V-szóstkami, napędem na cztery koła oraz ośmiobiegowymi przekładniami automatycznymi.
Silnik Hyundaia ma 3,8 litra pojemności co przekłada się na 315 KM mocy oraz maksymalny moment obrotowy na poziomie 397 Nm. Jednostka Lancii jest nieco mniejsza. Z 3,6 litra pojemności wydobywa 286 KM oraz 340 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Niespełna 30 KM przewagi oraz o 57 Nm większy moment obrotowy daje Hyundaiowi pierwszeństwo w kategorii osiągów. Pierwsza ”setka” pojawia się na obrotomierzu po 6,8 s. Na osiągnięcie takiej samej prędkości Lancia potrzebuje o 0,9 s więcej. Oba auta mają natomiast identyczną prędkość maksymalną wynoszącą 240 km/h.
Pomimo tego, że prezentowane dwa silnika mają zbliżoną pojemność oraz taką samą liczbę cylindrów ich charakterystyka oraz kultura pracy jest wyczuwalnie różna. Obie jednostki napędowe pracujące na biegu jałowym są praktycznie niesłyszalne we wnętrzach. W przypadku Hyundaia taka sytuacja nie zmienia się także podczas przyspieszenia i większego wysilenia silnika. Jedynie w górnych partiach obrotowych do uszu kierowcy dobiega niezbyt nachalny dźwięk ”V-szóstki”. Silnik Themy już po przekroczeniu 2 tys. obr./min. daje znać o swojej obecności. 3,6-litrowe mechaniczne serce generuje niski dźwięk wraz ze wzrostem obrotów przechodzący w wulgarny krzyk. Jeśli lubicie ciszę i spokój oraz harmonijne rozwijanie mocy Genesis bardziej Was zauroczy. Jeśli jednak wolicie wsłuchiwać się w skądinąd przyjemny dźwięk mocarnego benzynowego V6 Lancia nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Dobre wyciszenie kabiny oraz stonowany dźwięk silnika Hyundaia idą w parze z bardzo komfortowymi nastawami pneumatycznego zawieszenia. Samochód mocno izoluje kierowcę i pasażerów od nawierzchni po jakiej się porusza, a na bardziej równych odcinkach sprawia wręcz wrażenie podróży poduszkowcem. Nawet przestawienie pracy podzespołów auta w trym sportowy nie zmienia komfortowej natury Genesisa.
Lancii także trudno zarzucić jakieś wyjątkowe braki w dziedzinie komfortu. Włoskie auta także sprawnie radzi sobie z nierównościami nie dostarczając nieprzyjemnych wrażeń swoim pasażerom i kierowcy. Jednak na bardziej nierównej nawierzchni pneumatyka Genesisa nie ma sobie równych. Thema punktuje natomiast w kategorii pewności prowadzenia i swego rodzaju czucia auta. Wspomaganie kierownicy zapewnia dobre wyczucie kontaktu kół z nawierzchnią, a same kierownica jest mięsista i pewnie leży w dłoniach. Wieniec kierownicy Hyundaia nie tylko jest zbyt cienki, ale również samo zbyt mocne wspomaganie nie daje odpowiednie przekazu na temat tego, co akurat dzieje się z przednimi kołami. Thema jest autem ukierunkowanym bardziej w stronę kierowcy i przyjemności z prowadzenia natomiast Genesis stawia na komfort i absolutną izolację od otoczenia.
Jak zapewne zauważyliście nie wspomniałem do tej pory o działaniu automatycznych skrzyń biegów. Powiem krótko: obie konstrukcje są tak dopracowane, że ich działanie jest nie tylko szybkie i łagodne, ale także przewidywalne. Trudno jednoznacznie wskazać, która z nich jest wyraźnie lepsza. Podobnie jest ze średnim spalaniem. Po samochodach wyposażonych w duże silniki V6 nikt nie oczekuje nieprzyzwoicie wręcz niskiego apetytu na paliwo. Thema zadowala się średnio 12 l/100 km natomiast Genesis na pokonanie takiego samego dystansu w podobnych warunkach potrzebuje o ok. 1 litr więcej.
Na sam koniec pozostaje przyjrzenie się cennikom. Oba samochody mają bardzo wysokie aspiracje sięgające klasy Premium. Co za tym idzie ich ceny na pewno nie będą okazyjnie niskie. Hyundai Genesis został wyceniony na 299 000 zł. W przypadku koreańskiego auta nie ma mowy o cenie zaczynającej się od słowa ”od”. Za niespełna 300 000 zł otrzymujemy samochód kompletnie wyposażony (m. in. Pełna elektryka foteli, lusterek i kierownicy, panoramiczne okno dachowe, pneumatyczne zawieszenie, napęd AWD, skórzana tapicerka, wentylowane i podgrzewane fotele przednie oraz tylna kanapa, audio Lexicon z nawigacją i wiele innych rzeczy) z benzynową jednostką V6 o pojemności 3,8 litra. Różne wersje wyposażenia? Wybór innej wersji silnikowej? Możliwość personalizacji? Niestety Hyundai nie przewidział takich opcji. W podanej wyżej cenie otrzymujemy wszystko co Koreańczycy mają do zaoferowania i musimy się z ich wyborem zgodzić.
Takie podejście do tematu konfiguracji ma swoje plusy jak i minusy. Bez wątpienia plusem Genesisa wbrew pierwszemu wrażeniu oraz panującym stereotypom jest jego cena. Spróbujcie doposażyć auta konkurencji w podobne gadżety za jakie Hyundai nie żąda dopłaty, a okaże się, że różnica w cenie na korzyść Koreańczyka jest więcej niż zauważalna. Po stronie minusów szczególnie dla klientów ze Starego Kontynentu stoją natomiast brak możliwości personalizacji auta oraz brak diesla w ofercie.
Jak na tym tle wypada Lancia? Niestety z początkiem tego roku Thema zniknęła z oferty włoskiego producenta. W zeszłym roku ceny za kompletnie wyposażone egzemplarze z silnikiem benzynowym sięgały granicy 230 000 zł. Pomimo bogatego, ale jednak mniej obfitego niż Hyundai wyposażenia to dużo mniej niż za swoje auto żądają Koreańczycy. Czy dodatkowe wyposażenie Genesisa, większy komfort podróży oraz nieco lepsze osiągi wartę są tej różnicy w cenie? W związku z wycofaniem Themy z oferty to pytanie nie ma już racji bytu. Warto jednak poszukać ostatnich egzemplarzy limuzyny Lancii z rocznika 2014. Stosunek ceny do otrzymanego produktu może być naprawdę bardzo dobry.
Po kilku zimowych dniach spędzonych z oboma autami nasunęły mi się pewne wnioski. Pomimo olbrzymich chęci i dużych aspiracji podbój klasy Premium nie jest łatwym zadaniem. Lancia przynajmniej na razie zrezygnowała z walki o zamożnego klienta, celującego w luksusowe limuzyny. Czy Hyundai wraz z modelem Genesis podzieli jej los? Czy może Koreańczykom uda się przekonać do siebie wymagającego europejskiego klienta?
Hyundai Genesis 3.8 V6 GDi 315 KM, 2014 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 7 279Hyundai za 300 tysięcy?! Zapewne każdy zada sobie to pytanie słysząc ile kosztuje model Genesis koreańskiego producenta. Ale czy ta cena naprawdę jest wygórowana? W teście postaram się odpowiedzieć na to pytanie sprawdzając również, co za taką kwotę oferuje konkurencja. Zapraszam do oglądania!