Honda HR-V - stylowy mieszczuch
Dziś crossovera w swojej ofercie ma prawie każdy większy producent samochodów popularnych, jednak czternaście lat temu oferta nie była tak bogata. Na pomysł wprowadzenia miejskiego samochodu z podwyższonym zawieszeniem Honda wpadła w 1997 roku, a na rynek europejski samochód trafił dwa lata później. Niestety nietypowy model zniknął z salonów w 2006 roku.
HR-V powstał jako uzupełnienie bardziej stonowanego, rodzinnego modelu CR-V. Swoją konstrukcją Honda chciała trafić do młodego odbiorcy. Stąd też odważna stylizacja – przednia część wygląda co prawda całkiem zwyczajnie, jednak nieociosana, "kwadratowa" linia boczna i pionowe światła z tyłu wyróżniają ją od na ogół obłych samochodów miejskich jeżdżących po dzisiejszych drogach. Szczególnie charakterystycznie wygląda model trzydrzwiowy, który może nie jest zbyt praktyczny, ale z pewnością prezentuje się znakomicie. Kojarzy się z niemal zapomnianą już bryłą nadwozia shooting brake, która w latach siedemdziesiątych święciła tryumfy (Volvo P1800ES, Jensen GT). Pięciodrzwiowa wersja jest dłuższa o 10 cm (4,1 m), więc para dodatkowych drzwi nie tylko ułatwia wsiadanie czy np. montowanie fotelika, ale również wpływa na przestrzeń w tylnej części, choć bagażnik nadal jest mały jak na tę klasę auta – 285 litrów nikogo nie zszokuje.
Wnętrze nie jest z pewnością już tak ekstrawaganckie jak karoseria. Projektanci postawili na minimalizm - konsola centralna nie mieści wielu akcesoriów i ma raczej klasyczny kształt. Zegary składają się jedynie z dwóch równej wielkości wskaźników. Miłośnicy prostoty będą zadowoleni, a Ci którzy szukają niesamowitej stylizacji i doskonałej jakości materiałów mogą czuć się rozczarowani - HR-V nie wygląda w środku jak mała limuzyna. Wyposażenie standardowe nie jest szczególnie bogate, ale bez wątpienia wystarczy większości użytkowników - elektrycznie sterowane szyby i lusterka, dwie poduszki powietrzne, ręczna klimatyzacja oraz ABS.
Napęd na cztery koła jest dodatkiem (najtańsza wersja kosztująca w Polsce ok. 75 tys. zł była napędzaną tylko na przednią oś), który nie sprawdzi się na wertepach. Nikt o zdrowych zmysłach nie uważa, że HR-V może konkurować z rasowymi samochodami off-roadowymi, jednak jakieś cechy małej terenówki, ten mieszczuch powinien posiadać, prawda? Jak się jednak okazuje - napęd 4x4 włącza się tylko w momencie uślizgu kół i zaraz po opanowaniu sytuacji potulnie się dezaktywuje. Kierowca nie ma więc żadnego wpływu na działanie układu napędowego. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie powszechna opinia, że załączanie się napędu na cztery koła jest spóźnione i nie pomaga z wydostaniem się np. z piasku. Pod maską HR-V znajdziemy wyłącznie dwa silniki benzynowe o pojemności 1.6 litra. Pierwszy z nich osiąga 105 KM (przy 6200 obr/min) i 138 Nm (przy 3400 obr/min). Drugi to VTEC generujący 125 KM (6700 obr/min) i 142 Nm (4900 obr/min). Obie jednostki zapewniają osiągi, które pozwalają na bezproblemowe poruszanie się w mieście - rozpędzą ważący 1300 kg samochód do 100 km/h w graniach 11,5 sekundy, a HR-V przyspieszać przestanie po osiągnięciu 170 km/h. Moc przenoszona jest za pośrednictwem manualnej, pięciobiegowej przekładni. Sukces rynkowy mógłby być większy gdyby Honda zdecydowała się na zastosowanie silnika wysokoprężnego, ale nie ma co ukrywać – ten japoński producent słynie raczej z jednostek benzynowych i do HR-V mógłbym zainstalować co najwyżej 2.0 TD 105KM z Accorda VI. Po faceliftingu HR-V mogłoby posiadać silnik 2,2 i-CDTi o mocy 140 KM z Hondy Accord VII (produkcja od 2002 r.), jednak szefowie nie zdecydowali się na taki krok. Czyżby diesel nie pasował do tego młodzieżowego modelu?
HR-V ze względu na sporą głośność przy wyższych prędkościach nie należy do pojazdów na długie trasy. Z resztą - nie do takich celów był projektowany. Ciężko też nazwać opisywaną Hondę mistrzem oszczędności, ale jest to raczej zrozumiałe ze względu na sporą wysokość. Średnie spalanie na poziomie 9 litrów na 100 km można uznać za wynik satysfakcjonujący.
Hondy ze względu na bardzo dobrą opinię zawsze dobrze „trzymały” cenę. Tak też jest z HR-V. Za samochód z początku produkcji zapłacić trzeba około 15 tysięcy złotych, natomiast modele z lat 2004-2006 to już wydatek nawet 30-40 tys. zł. Koszt zakupu z nie jest więc mały, ale Honda wyróżnia się bardzo wysoką jakością wykonania, więc naprawy nie będą zbyt częste.
HR-V jest jednym z tych samochodów, które po dziesięciu latach od momentu swojej premiery nie zestarzały się ani o jotę. A z racji niezbyt dużej popularności modelu (przynajmniej w naszym kraju), crossover Hondy nie "opatrzył się", przez co wyróżnia się na ulicy. Może nie aż tak jak czerwony sportowy samochód z koniem na masce, ale z pewnością ciężko przejść obok niego obojętnie.