Honda Civic Tourer vs. Toyota Auris Touring Sports
Po raz pierwszy w dość krótkiej historii modelu Auris, japońscy specjaliści zdecydowali się na zaprojektowanie bardzo rodzinnej odmiany tego auta chwytliwie ochrzczonej Touring Sports. Inni specjaliści z tego samego dalekowschodniego kraju po kilkunastoletniej przerwie postanowili wskrzesić odmianę kombi popularnego Civika. Aktualna, czyli IX już generacja tego kompaktu otrzymała przydomek Tourer i niejako z marszu stała się groźną konkurencją Aurisa TS. Kto wygra tę japońską bitwę o europejskiego klienta?
Hondy Civic tak naprawdę nikomu przedstawiać nie trzeba. To japońskie auto przez kilkadziesiąt lat produkcji doczekało się dziewięciu generacji, kilku wersji nadwoziowych oraz podnoszących ciśnienie wersji sportowych. Przy tak bogatej historii kompaktowej Hondy Auris wydaje się być stosunkowo nowym i nieopierzonym tworem. Tworem stricte marketingowym, ponieważ od 2007 roku Toyota postanowiła przechrzcić znaną i lubianą Corolle w wersji 3- oraz 5-drzwiowej na Aurisa. W chwili obecnej II generacja Aurisa doczekała się już opisywanej w tym artykule odmiany kombi, a stateczna Corolla dalej wiedzie swoje przyzwoite życie w skórze kompaktowego sedana.
Dalekowschodnie rysy
Pomijając jakieś ekstrawaganckie odmiany niszowych modeli oraz projekty supersportowych samochodów japońskie auta dla ludu raczej nie grzeszyły stylistyką. Co prawda wrzucenie wszystkich modeli z kraju kwitnącej wiśni do jednego worka zwanego brakiem polotu i atrakcyjności byłoby niesprawiedliwe, ale zarówno wcześniejsze generacje Civika jak i Aurisa/Corolli były samochodami mało wyrazistymi. Pod względem stylistyki zewnętrznej to takie japońskie Golfy z elementami karoserii ciosanymi kataną. Ta sielska i nieco monotonna atmosfera trwała w najlepsze do momentu pojawienia się Hondy Civic VIII generacji. Jej kształty oraz stylistyka zewnętrzna była tak różna od tego co dotychczas widział motoryzacyjny świat, że przydomek jaki przylgnął do tego modelu (UFO) doskonale obrazuje poziom zaskoczenia i różnorodności pośród aut konkurencji.
IX wcielenie popularnego Civika jest stylistyczną ewolucją swojego poprzednika, chociaż odnoszę wrażenie, że samochód został nieco ugrzeczniony. Z tylnej części nadwozia zniknęły efektowne trójkątne końcówki układu wydechowego, a w przednim zderzaku pojawiły się będące na czasie światła do jazdy dziennej oparte na technologii LED. Wspomniałem, że w moim odczuciu aktualna generacja tego modelu została nieco ugrzeczniona od strony stylistycznej. Moje zdanie podzielają także przedstawiciele Hondy, którzy chcieli, aby Civikiem ponownie zainteresowały się osoby o nieco starszym numerze PESEL bez obawy, że dynamika auta gryzie się z ich statecznym, stonowanym i uporządkowanym życiem.
Jakie odniesienie do takiej teorii ma prezentowany model kombi? Wystarczy tylko na niego spojrzeć, aby dostrzec jak bardzo dynamiczną linię ma to auto. Zwężająca się ku tyłowi linia okien, zawadiacki pas przedni oraz przetłoczenia na drzwiach sprawiają, że rodzinne opakowanie Civika ma swój indywidualny charakter. Oczywiście rozumiem zdania tych, którzy zarzucają temu autu przerysowaną stylistykę czy nieco kontrowersyjny wygląd. Odnoszę tylko dziwne wrażenie, że wszyscy Ci, którzy tak twierdzą za wzór stylistycznych cnót uznają pewną czeską markę będącą pod niemieckimi skrzydłami. Jak na tle Hondy Civic Tourer prezentuje się Toyota Auris TS?
Na pierwszy rzut oka oba auta mogą wydawać się podobne. Jednak po dłuższym bądź bliższym przyjrzeniu się im różnicę stają się bardzo widoczne. Auris TS wygląda zdecydowanie mniej dynamicznie niż jego konkurent. Nie oznacza to jednak w żadnym wypadku, że ta rodzinna Toyota ma się czego wstydzić. Zresztą gdyby tak było konserwatywne do bólu twory pokroju Volkswagena Golfa czy Skody Octavii nie cieszyłyby się tak dużym powodzeniem. Auris w nadwoziu kombi może się podobać, chociaż jego wygląd nie budzi skojarzeń z ekstrawagancją. Tak czy inaczej zarówno w przypadku jednego jak i drugiego auta stylistom należą się brawa za zgrabne wkomponowanie w nadwozie pojemnych odwłoków. Odwłoków, które nie zakłócają harmonii linii oraz nie sprawiają, że samochody prezentują się przesadnie ciężko.
Jeden kraj, dwie szkoły
Zupełnie różne podejście do pomysłu na wnętrza obu konkurencyjnych aut widać gołym okiem. Futurystyczna i pełna błyskotek kabina Civika jest niczym impreza techno na tle gali piosenki biesiadnej przy zachowawczym i rozsądnym projekcie wnętrza Aurisa. Jednak zarówno w przypadku rodzajów muzyki jak i podejścia do designu i stylu kokpitów, swoich zwolenników i przeciwników posiada każda ze stron.
Zasiadając za kierownicą Hondy Civic Tourer już od samego początku jesteśmy atakowaniu futurystycznymi wyświetlaczami, podświetleniami oraz niekonwencjonalnymi rozwiązaniami w dziedzinie designu. Tuż za wieńcem kierownicy w trzech pokaźnych tubach znajdują się nie mniej pokaźne wskaźniki. Centralne miejsce zajmuje obrotomierz, natomiast po jego obydwu stronach ulokowano jedne z większych wskaźników poziomu paliwa oraz temperatury cieczy chłodzącej jakie zna współczesna motoryzacja. Na tym jednak nie koniec. Na podszybiu znajdziemy cyfrowy prędkościomierz z otaczającymi go ”skrzydełkami” świecącymi na kolor zależny od stylu jazdy kierowcy, a nieco bliżej konsoli centralnej ulokowano wyświetlacz komputera pokładowego oraz innych ustawień samochodu. W tym całym efektownym galimatiasie panel klimatyzacji oraz radia wyglądają …. dziwnie standardowo.
Na tle efektownej deski rozdzielczej Civika ten sam element w Aurisie wygląda jak oaza spokoju. Przed oczyma kierowcy znajdują się dwa tradycyjne wskaźniki z analogowymi prędkościomierzem oraz obrotomierzem i komputerem pokładowym pośrodku. Wzorem innych Toyot również w opisywanym aucie nie mogło zabraknąć cyfrowego zegarka przypominającego minioną epokę. W tej nieco konserwatywnej stylistyce jest jednak metoda. To wnętrze Aurisa TS wydaje się być bardziej ergonomiczne. Wszystkie przyciski są na swoim miejscu, obsługa większości systemów nie wymaga dłuższej chwili przyzwyczajenia, a przestrzeń na konsoli środkowej jest dobrze zagospodarowana.
Civic co prawda nie jest autem, który z ergonomią i logiką obsługi jest na bakier, ale np. panel klimatyzacji znajduje się zbyt blisko gałki zmiany biegów. W momencie jazdy na nieparzystym przełożeniu obsługa nawiewów czy ustawienie temperatury wymaga sprawnej ręki. Również obsługa komputera pokładowego oraz radia przy pomocy pokrętła odpowiadającego za głośność wymaga przyzwyczajenia. Dodatkowo owego komputera nie można obsługiwać w momencie jazdy. Jego menu dostępne jest tylko na postoju! Na plus zaskakuje natomiast pozycja za kierownicą. Przy moich 180 cm wzrostu bez problemu ustawiłem fotel kierowcy oraz samą kierownicę w takiej pozycji, że żaden z wielu wskaźników nie był zasłonięty.
Kilka zdań poświęcę jeszcze jakości wykonania obydwu aut. Jakości, w której góruje Honda. Co prawda spasowaniu elementów wnętrza zarówno w Civiku jak i w Aurisie można niewiele zarzucić, ale to Honda została wykonana z lepszej jakości materiałów i to jej kabina stwarza wrażenie bardziej zwartej, solidnej i mniej plastikowej.
Rodzinnie
Biorąc na tapetę auta rodzinne niemalże od razu do głowy przychodzą dwie cechy: praktyczność oraz bezpieczeństwo. Który z rywali ma więcej do zaoferowania w tej materii? Odpowiem bez wahania - Honda.
Pojemność bagażnika Civika Tourer wynosi okazałe 624 litry podczas gdy kufer Aurisa TS ma do zaoferowania 530 litrów pojemności. Warto jednak dodać, że w przypadku Hondy wartość tą podbija schowek w podłodze. Toyota co prawda posiada podwójną podłogę oraz równie praktyczny i foremny kufer jednak jego rozmiar jest zdecydowanie mniejszy.
Obaj konkurenci oferują płaską podłogę po złożeniu tylnych siedzeń, jednak Honda ma kolejnego asa w rękawie. System Magic Seats pozwala na uniesienie siedzisk tylnej dzielonej kanapy w taki sposób, że w ich miejscu powstaje przestrzeń, w której bez problemu można przewieźć kilkudziesięciocalowy telewizor lub inny spory przedmiot. Również ładowność maksymalna wynosząca 510 kg jest o 35 kg większa niż w przypadku Aurisa.
Odpowiedzią Aurisa na praktyczne zalety Civika jest … bardziej komfortowe miejsce na tylnej kanapie dla osoby siedzącej na środku. Wszystko za sprawą niemalże płaskiego tunelu środkowego nieograniczającego miejsca na nogi. W kwestii wolnej przestrzeni zarówno na przednich fotelach jak i na tylnej kanapie oba samochody prezentują podobny poziom. Jest dobrze, wygodnie, ale także nie ponadprzeciętnie.
W kwestii praktyczności Honda jest autem, które ma więcej do zaoferowania. Czy role odwrócą się w dziedzinie bezpieczeństwa? Tutaj także ostatnie słowo należy do Civika.
Co prawda oba auta oferują komplet poduszek powietrznych oraz oba auta uzyskały maksymalną ilość gwiazdek w testach EuroNCAP, ale elektroniczni asystenci w przypadku Aurisa TS zaczynają się i kończą na kamerze cofania wraz z czujnikami oraz asystencie parkowania. Civic Tourer? Wyposażony w opcjonalny system ADAS daje swojemu kierowcy dodatkowe wsparcie w postaci monitora martwego pola w lusterkach, asystenta pasa ruchu, inteligentnych czujników cofania ostrzegającym przed pojazdem nadjeżdżającym z boku czy chociażby radarze informującym o zbyt szybkim zbliżaniu się do poprzedzającego pojazdu. Tych opcji próżno szukać w cenniku Toyoty.
Gdzie ten sport?
W przypadku jednego jak i drugiego auta wspólnym mianownikiem okazuje się słowo ”sport”. Standard wyposażenia Civika Tourer widocznego na zdjęciu w cenniku Hondy widnieje właśnie jako ”Sport” natomiast Toyota już w samej nazwie rodzinnego Aurisa (Touring Sports) ujawnia sportowe konotacje. Pytanie tylko gdzie ów sport się ukrył, ponieważ w żadnym z opisywanych aut go nie znalazłem. Chociaż z drugiej strony, nawet najmniej sportowy Volkswagen Golf nazywa się Sportsvan …
To co znajduje się pod maską zarówno Toyoty jak i Hondy jest typowym przykładem niepodporządkowywania się panującym regułom mówiącym o zmniejszaniu pojemności silnika oraz dokładaniu turbosprężarki. Motoryzacyjną wiagrę w postaci turbo znajdziemy tylko w wysokoprężnych wersjach opisywanych modeli. Silniki benzynowe nie posiadają tego udogodnienia, co może stanowić ich niewątpliwy plus ukazujący się pod postacią długowieczności.
Pod maską prezentowanego Civika Tourer pracowała dobrze znana jednostka 1,8 l o mocy 142 KM. Jest to jedyny silnik benzynowy dostępny do tego modelu i jeden z dwóch dostępnych w ogóle (w ofercie jest jeszcze tylko 1,6-litrowy silnik Diesla o mocy 120 KM). Nie jest tajemnicą, że jednostka ukrywająca się pod nazwą i-VTEC zdecydowanie bardziej lubi pracę w górnych partiach obrotowych. Auto ożywa dopiero po przekroczeniu 4 tys. obr./min. i utrzymuje wigor aż po czerwone pole. Co ciekawe system informujący o najbardziej korzystnym momencie zmiany przełożenia ochoczo zachęca nas do wrzucenia wyższego biegu jeszcze przed osiągnięciem przez silnik wartości obrotowej na poziomie 2 tys. obr./min. Sugerując się tymi wskazaniami ”czwórkę” należy wrzucić przy prędkości 37 km/h, a na ”piątce” powinniśmy jechać jeszcze przed ”pięćdziesiątką”.
Jednostka napędowa Aurisa TS posiada mniejszą pojemność (1,6 l) oraz nieco mniejszą moc (132 KM). Również na papierze osiągi Toyoty są gorsze od tych oferowanych przez Hondę (10,5 s od 0 do 100 km/h vs. 9,4 s od 0 do 100 km/h). Jednak to silnik Aurisa ożywa zdecydowanie wcześniej (w okolicach 3 tys. obr./min.) i daje subiektywne odczucie większej elastyczności. Również poziom hałasu jest odczuwalnie mniejszy w kabinie Toyoty. Kręcony pod czerwone pole obrotomierza silnik Hondy wydobywa z siebie mało przyjemny dźwięk i zakłóca spokój panujący we wnętrzu.
Spokój jaki panuje wewnątrz śmiało można postawić po stronie zalet Toyoty Auris. To właśnie to auto jest bardziej komfortowe, stabilne i bardziej rodzinne biorąc pod uwagę układ jezdny oraz zawieszenie. Civic stara się prowokować, ma twardsze zawieszenie nieco mniej kulturalnie wybierające nierówności, ale także bardziej bezpośredni układ kierowniczy. Biorąc jednak pod uwagę rodzinny charakter obu samochodów to Toyota pozostawia po sobie lepsze wrażenie w tej dziedzinie. Nie stara się być sportowa na siłę zachowując przy tym pewność prowadzenia. Dodatkowo, Civic Tourer pomimo teoretycznie bardziej sportowych nastaw zawieszenia nie prowadzi się wyraźnie lepiej. Plus dla Hondy za świetnie leżącą w dłoniach kierownicę.
Myśląc o rodzinie nie sposób także nie myśleć o ekonomii i wydatkach. Silniki pracujące pod maskami opisywanych modeli nie należą do prymusów w tej dziedzinie i nawet nie próbują zagrozić pozycji ”ropniaków”. Zarówno jednostka Hondy jak i Toyoty w cyklu mieszanym potrzebuje na pokonanie 100 km ponad 8 litrów benzyny. W przypadku Hondy osiągnięcie takiego wyniku wymaga jednak większej wstrzemięźliwości. To właśnie w niej bardziej dynamiczna jazda wymaga kręcenia silnika w wyższe partie wartości obrotowych, a co za tym idzie podane wcześniej średnie spalanie bardzo łatwo podbić o 1-1,5 litra. Podobny czyli bardziej dynamiczny styl jazdy za kierownicą Toyoty w mniejszym stopniu odbije się na średnim spalaniu.
Trudny wybór?
Przyznam szczerze, że w przypadku porównywania dwóch konkurencyjnych modeli bardzo nie lubię wyników remisowych. Wybór tego jedynego auta, za kierownicą, którego pokonamy kilkaset tysięcy kilometrów nie jest łatwy, ale prędzej czy później trzeba go dokonać.
Honda Civic Tourer jest autem lepiej wykonanym oraz bardziej praktycznym. W swoim cenniku posiada także więcej systemów dbających o bezpieczeństwo kierowcy oraz pasażerów. Toyota Auris Touring Sports zmniejsza dystans do swojego rywala bardziej komfortowym zawieszeniem oraz wyciszeniem kabiny, a także lepszą ergonomią wnętrza. Pomimo tego, to Honda zdaje się mieć więcej zalet jakimi powinno charakteryzować się auto rodzinne. Zwycięzcą tego pojedynku jest Civic Tourer. Czy, aby na pewno? Rzut oka w cenniki potrafi skutecznie skomplikować i podważyć wcześniejszy werdykt.
Ceny rodzinnej Hondy startują z poziomu 86 100 zł za wersję z 1,8-litrowym silnikiem benzynowym. Rodzinny Auris zaczyna swój rynkowy żywot od kwoty … 65 900 zł. To ponad 20 000 zł różnicy! Prawdziwa przepaść. Oczywiście w tej cenie Auris TS nie będzie miał praktycznie żadnego godnego uwagi wyposażenia, a pod maską pracował będzie 99-konny silnik 1,3 l, ale nie zmienia to faktu, że tak duża różnica w cenie początkowej stawia pod dużym znakiem zapytania zakup Hondy.
Dodatkowo, za kwotę otwierającą cennik Honda Civic Tourer można kupić Toyotę Auris TS ze 132-konnym silnikiem benzynowym oraz najbogatszą wersją wyposażenia Prestige. (od 84 900 zł.) lub pokusić się o zakup Aurisa TS w wersji hybrydowej (od 88 900 zł).
Honda Civic Tourer ma więcej do zaoferowania od strony szeroko pojętej rodzinności. Jednak jej mocno wygórowana cena zdaje się sprawiać, że to zakup Toyoty Auris TS okaże się bardziej racjonalny.
Za pomoc w realizacji materiału dziękuję salonowi Toyota Marki.