Hatchback dojrzały - Honda Civic
Co druga sprzedawana w Polsce nowa Honda to Civic. Przy dziewiątym podejściu do Civica, Honda stworzyła kompaktowego, pięciodrzwiowego hatchbacka, który jak nigdy zdaje się dopasowany do gustów europejskich kierowców.
Honda Civic produkowana jest już niemal od czterech dekad, a na świecie sprzedało się ponad 20 mln egzemplarzy tego kompaktowego hatchbacka. Debiut każdej kolejnej generacji był niemałym zaskoczeniem dla wielbicieli marki. Jak zapewne już wiecie, tym razem obyło się bez stylizacyjnych szaleństw.
IX generacja Civica jest 2 cm niższa i 1 cm szersza od poprzednika, a większa o 3 cm długość połączona z krótszym rozstawem osi przyczyniły się do zwiększenia zwisów. Teraz Civic ma bardziej atletyczną sylwetkę, mimo że wciąż bazuje na tej samej płycie podłogowej co model z 2006 roku.
Na temat stylizacji poprzedniej, VIII generacji Civica napisano już chyba wszystko, a nawet więcej. Wtedy, w 2006 roku podczas swojej premiery wywołała ogromne poruszenie i stał się przedmiotem wymyślnych elaboratów dziennikarzy motoryzacyjnych. Tym razem, jak twierdzą przedstawiciele koncernu mamy do czynienia z „przemyślaną ewolucją” wcześniejszego designu. Wydawać by się mogło, że ewolucja to dobra rzecz. Ale patrząc na tył nowego Civica w wersji hatchback rodzą się pewne wątpliwości. O ile pas przedni ze światłami LED, oraz linia boczna, mogą się obronić przed krytyką – designerzy nie mieli wielkiej swobody, a samochód miał być bardziej aerodynamiczny – to pasa tylnych świateł wydatnie wystającego z karoserii w żaden sposób nie można uznać za atrakcyjny. Cóż, pomysł fachowców od F1, aby tylne światła były jednocześnie spoilerem, nie do końca przekonuje. Trzeba jednak przyznać, że znacząco poprawiła się widoczność przez tylną szybę i to nie tylko dzięki standardowej wycieraczce.We wnętrzu zasiadasz w dobrze profilowanym, obszernym fotelu. Niestety pozycja za kierownicą jest wręcz nienaturalnie wysoka jak na hatchbacka, nawet kiedy fotel jest w najniższym położeniu. Naprawdę nie pamiętam kompakta, w którym szorowałbym włosami po podsufitce, a w Civicu tak właśnie się dzieje (razem z czupryną mam 190 cm wzrostu). Jeszcze mniej miejsca nad głową mają wysocy (powyżej 180 cm) pasażerowie z tyłu – tutaj ogranicza ją opadająca linia dachu.
Bagażnik o pojemności 477 litrów można uznać za bardzo duży, dodatkowo w miejscu koła zapasowego, pod podłogą, mamy dodatkowy obszerny schowek. Bardzo praktycznym patentem są podnoszone siedziska tylnej kanapy, co pozwala przewozić wysokie przedmioty w pionie. Dodatkowo jedno pociągnięcie dźwigni składa oparcia tworząc idealnie płaską powierzchnię. Tak, Civic jest bardzo praktycznym hatchbackiem.
Wnętrze budzi pozytywne odczucia, głównie przez swoje skoncentrowanie na kierowcy. Deska rozdzielcza płynnie przechodzi w panel drzwi, i z obu stron zdaje się oplatać kierowcę. Sama kierownica ma przyjemnie gruby wieniec i kompaktowe rozmiary. Za nią dostrzegasz centralnie umieszczony, duży obrotomierz. A prędkość? Właśnie gdzie jest prędkościomierz? Jest! Cyfrowy wskaźnik prędkości umieszczony powyżej trzech analogowych zegarów, idealnie chowa się za wieńcem kierownicy. A skoro wyższy kierowca nie ma możliwości regulacji fotela na wysokość, może jedynie maksymalnie opuścić kierownicę, lub tylko od czasu do czasu kontrolować prędkość zerkając zza kierownicy.
Jakość materiałów jest wyczuwalnie lepsza niż u poprzednika. Górna część deski rozdzielczej pokryta jest miękkim tworzywem, elementy z twardego tworzywa są przyjemne w dotyku, a spasowanie i widoczna dbałość o detale nie budzą zastrzeżeń.
Konstrukcja zawieszenia pozostała bez zmian (kolumny McPherson oraz belka skrętna), ale istotnie zmieniła się jego charakterystyka. Civic stał się po prostu bardziej komfortowy. Wszelkie nierówności tłumione są w dużo bardziej kulturalny sposób. Cóż, wymagało to nieznacznego poświęcenia agresywności i precyzji prowadzenia poprzedniej wersji - doświadczymy większych przechyłów i podsterowności - ale w jeździe na co dzień nie jest to odczuwalne. Wydaje się, że japońscy inżynierowie dostroili zawieszenie Hondy po prostu bardziej „rodzinnie” i zrobili to z imponującym rezultatem.
W dobie downsizingu wolnossącym motor o pojemności 1,8 litra w naszym Civicu to miły akcent. I-VTEC ze zmiennymi fazami rozrządu uwielbia wysokie obroty i naprawdę ożywa powyżej 3 tys. obrotów, a maksymalne 140 KM osiąga przy 6500 tys. Połączony jest z 6 biegową manualną skrzynią, której lewarek pracuje precyzyjnie, chociaż długie zestopniowanie skrzyni nie sprzyja dynamice na niższych obrotach. Niestety apetyt na obroty idzie w parze z apetytem na paliwo. Jazda autostradą pochłania około 10 l/100 km, a przy spokojnej jeździe udaje się zejść poniżej 7 l/100 km. Nie są to zatrważające wartości, ale małolitrażowe motory z turbo zdążyły nas przyzwyczaić do mniejszego spalania.
Po siedmiu dniach za kierownicą Civica, można stwierdzić, że ponownie mamy do czynienia z solidną propozycją w segmencie hatchbacków. Dziewiąte wcielenie Civica swoją dojrzałością, ogólną jakością, osiągami oraz właściwościami jezdnymi jest przekonywującą alternatywą dla Golfa, Focusa i Astry. Owszem, wysokie osoby nie będą czuć się najlepiej w kompaktowej Hondzie, zarówno z przodu jak i z tyłu, ale to chyba jedyne zastrzeżenie jakie mamy wobec Hondy . W każdym innym aspekcie Civic jest równie dojrzały i kompletny jak europejscy liderzy tego segmentu.