GT po bawarsku
Wtorek. Dzień, jak co dzień. Korek, w którym właśnie stoję zdaje się nie mieć końca. Nagły dzwonek telefonu komórkowego wyrywa mnie z tego ulicznego marazmu. Po kilku minutowej rozmowie już wiem, że dostałem propozycje nie do odrzucenia. Mówiąc w skrócie kolega, który jest wielkim pasjonatem motoryzacji w związku z wyjazdem służbowym poprosił mnie o opiekę nad jego nowym czterokołowym nabytkiem. O jakie auto chodzi? Tego nie zdradził, ale sądząc po innych samochodach, które już stoją w jego garażu spodziewałem się czegoś naprawdę nietuzinkowego.
Następnego dnia rano, gdy zjawiłem się u mojego znajomego usłyszałem w biegu tylko kilka pourywanych zdań: ”Kluczyki leżą na szafce. Auto stoi na parkingu przed blokiem. Spadam na samolot. Cześć”. Po paru minutach poszukiwań znalazłem tę właściwą szafkę, na której rzeczywiście leżały kluczyki od ”mojego” nowego samochodu. Aby nie psuć sobie zabawy i spotęgować jeszcze efekt zaskoczenia postanowiłem nie zaglądać do dowodu rejestracyjnego. Po breloku doczepionego do kluczyków wiedziałem, że będzie to BMW jednak dalej nie znałem modelu auta, za którego kierownicą spędzę kilka dni. Napięcie rosło. Wyszedłem na parking i pierwsze, co zauważyłem to poczciwe BMW E30 w stanie niemalże agonalnym. Nie ukrywam, że trochę się zmartwiłem tym widokiem jednak owe zmartwienie zostało zastąpione przez ”banana” na twarzy w momencie naciśnięcia guzika w pilocie od centralnego zamka. Kilka samochodów dalej stało prawdziwe cudo. Długa nisko poprowadzona maska, dwoje drzwi oraz agresywna linia nadwozia. Już wiecie co to za model? Wspaniałe BMW serii 8 z potężną ”V-dwunastką” pod maską.
BMW serii 8 oznaczone symbolem E31 zadebiutowało w 1989 roku jako następca serii 6. Jednak na pierwszy rzut oka widać że ”ósemka” jest autem większym, potężniejszym i bardziej agresywnym niż ”szóstka”. Stylistyka samochodu jednoznacznie kojarzy się z klasowymi autami GT. Niewątpliwie dodatkowym smaczkiem stylistycznym nadwozia serii 8 są automatycznie wysuwane reflektory przednie. Oczywiście dzięki ich zastosowaniu warunki podczas nocnej jazdy raczej nie różnią się od tych które mamy podróżując autem z bardziej konwencjonalnymi reflektorami jednak moment w którym lampy wyłaniają się z maski wzbudza ciekawskie spojrzenia osób postronnych. Swego rodzaju ciekawostką jest fakt iż właśnie to sportowe coupe z początku lat dziewięćdziesiątych posiada jedne z najmniejszych ”nerek” czyli elementu charakterystycznego dla każdego modelu producenta aut z Bawarii., ze wszystkich modeli łącznie z tymi które są współcześnie produkowane. O całej linii nadwozia można śmiało powiedzieć że jest sportowa i zadziorna. Pośród stonowanych i konserwatywnych linii modeli serii 3, 5 czy 7, BMW 850i jest białym krukiem. Podsumowując niejako kwestie wyglądu zewnętrznego ”mojego” nowego auta wspomnę jeszcze tylko o kolorze lakieru jakim został pokryty egzemplarz widoczny na zdjęciach. Calypsorot Mettalic, czyli bordo wpadające w czerwień jest moim zdaniem najbardziej odpowiednim kolorem dla ”ósemki”. Oczywiście auto było produkowane także w innych kolorach m. in.. czarnym, granatowym czy zielonym jednak to właśnie ta barwa lakieru która widać na zdjęciach dołączonych do artykułu najbardziej podkreśla muskularną i dynamiczną sylwetkę auta.
Wnętrze ”Beemki” nie jest już tak ponadczasowe i efektowne jak jej wygląd zewnętrzny. Oczywiście zarówno zastosowane materiały jak i ich sposób spasowania jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie jednak ogólny zarys wnętrza trąci już nieco myszką. Odstawiając na bok walory estetyczne, siadam za kierownicą ”ósemki”. Fotele pokryte czarną skóra są bardzo komfortowe. Jak na typowo sportowe auto przystało siedzimy stosunkowo nisko co w przypadku tego samochodu ma także swoje minusy. Wspomniana wyżej niska pozycja za kierownicą w połączeniu z długą, opadającą maską sprawia że manewrowanie autem a szczególnie prawidłowe wyczucie przodu samochodu jest rzeczą trudną i wymagającą sporo wprawy.
Kolejną rzeczą rzucającą się w oczy zaraz po zajęciu miejsca w kabinie ”ósemki” jest bardzo szeroka konsola środkowa. Mnogość różnego rodzaju przycisków jakie na niej znajdziemy może przyprawić o ból głowy. Jednak po kilku dłuższych chwilach spędzonych na zapoznaniu się z obsługą wszystkich urządzeń pokładowych ból głowy mija i we wnętrzu BMW 850i czujemy się jakbyśmy obcowali z tym autem od dziecka. Zanim przekręcę kluczyk i udam się na pierwszą przejażdżkę tą niecodzienną ”bawarką” mogę się tylko domyślać jakie wrażenie musiał robić na początku lat dziewięćdziesiątych prędkościomierz wyskalowany do 300 km/h.
Zapinam pasy, jedną ręką łapię sportową, trójramienna kierownicę i przekręcam kluczyk. Samochód odpala za pierwszym razem jednak zanim wszystkie dwanaście cylindrów obudzi się do życia mija dobre kilka sekund. Dźwięk jaki towarzyszy tej ”pobudce” można porównać do przeraźliwego ryku jakiegoś zwierzęcia które akurat złapało się na wnyk zastawiony przez kłusowników. Krótka przegazówka na postoju sprawia że całe auto aż drży. BMW serii 8 występowało w kilku wersjach silnikowych. Oprócz 3-litrowego silnika który trafił pod maski tylko 18 egzemplarzy w ”ósemce” występowało 4-litrowe V8 (w późniejszych latach produkcji silnik ten został rozwiercony do pojemności 4,4 litra) oraz 5-litrowe V12 (w egzemplarzach produkowanych po 1994 roku silnik ten miał 5,4 litra pojemności). Najbardziej unikatowym i poszukiwanym przez kolekcjonerów egzemplarzem jest model oznaczony symbolem 850 CSi.
Egzemplarz którym mam przyjemność się poruszać pod przednią maską kryje potężną ”V-dwunastkę” o mocy 300 KM i momencie obrotowym wynoszącym 450 Nm. Dane te pozwalają na osiągnięcie pierwszej setki w czasie około 6.8 sekundy. Sposób w jaki to sportowe BMW nabiera prędkości można określić jednym słowem - dostojny. W momencie brutalnego wciśnięcia pedału gazu do podłogi nie jesteśmy traktowani brutalnym kopniakiem w plecy a auto nie wyrywa szaleńczo i bez opanowania do przodu. Co prawda w/w wartości przyspieszenia na pewno ujmy tej ”beemce” nie przynoszą ale z pewnością ”ósemka” nie jest stworzona do wyścigów od świateł do świateł. W dodatku dość wysoka masa własna wynosząca około 1800 kilogramów z pewnością nie sprzyja poprawie zwrotności tego auta.
Dla kogo zatem przeznaczone jest BMW 850i? Ze względu na spore koszty eksploatacji, szczególnie egzemplarzy V12 oraz unikatowość tego modelu jest to auto dla prawdziwego fana motoryzacji. ”Ósemka” równie dobrze będzie się prezentowała pod modnym lokalem jak i podczas niedzielnego miejskiego ”cruisingu”.
Szkoda tylko że kolega tak szybko wrócił ze swojej delegacji i musiałem oddać kluczyki do tego jakże magicznego i majestatycznego auta.