Galaktyczny VAN
Odkąd światło dzienne ujrzał pierwszy samochód sklasyfikowany do nowopowstałej grupy SUV-ów, segment rodzinnych VAN-ów zaczął powoli schodzić na drugi plan. Tendencja ta utrzymuje się do dnia dzisiejszego, gdzie SUV`y różnych marek święcą triumfy na motoryzacyjnych salonach, a popularne niegdyś VAN`y pozostają wyraźnie w ich cieniu. W moje ręce tym razem trafił VAN czystej krwi, siedmioosobowy Ford Galaxy z dwulitrowym turbo-dieslem pod maską. Zobaczmy jak to auto sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.
Prawie 5 metrów długości oraz niespełna 2 metry szerokości sprawiają, że nadwozie Forda Galaxy prezentuje się bardzo okazale. Nie da się jednak zaprzeczyć że mimo dużych rozmiarów sylwetka auta wygląda dynamicznie. Patrząc na auto z tyłu, rzeczą która zwraca uwagę są olbrzymie tylne światła, które po zmroku przypominając sowim wyglądem brwi. Dodatkowo testowany egzemplarz był wyposażony w system oświetlenia terenu wokół auta. Ukryte pod lusterkami bocznymi małe lampki sprytnie oświetlają nam podłoże w momencie zgaszenia silnika i otwarcia drzwi. Skoro jesteśmy już „przy” drzwiach (notabene bardzo dużych o szerokim kącie otwarcia) zobaczmy co się za nimi kryje.
We wnętrzu „naszego” Forda dominuje wszechobecna przestrzeń. Zarówno kierowca jak i jego 4 pasażerów nie będą narzekać na ciasnotę. Możecie teraz zapytać dlaczego piszę tylko o 4 pasażerach, a nie o 7? Przecież „Galax” jest autem siedmioosobowym. Otóż dwa siedzenia, które są ukryte pod podłogą bagażnika mogą służyć tylko do przewozu dzieci (i to niezbyt wyrośniętych). Oczywiście w sytuacjach awaryjnych możemy przewieźć na nich dwójkę dorosłych osób jednak z pewnością nie będą one jechały w komfortowych warunkach. Jeśli nie musimy korzystać z dodatkowy dwóch siedzeń czy raczej fotelików, bo chyba to określenie bardziej do nich pasuje, do naszej dyspozycji jest przepastny bagażnik który do linii dachu ma 1260 litrów pojemności. Jeśli drugi rząd siedzeń również nie jest nam niezbędny, to kilkoma ruchami ręki możemy sprawić, aby przestrzeń bagażowa urosła do imponujących 2325 litrów. Dodatkowo długość przedziału ładunkowego będzie miała około 2 metrów.
Chciałoby się powiedzieć, że można z Forda Galaxy zrobić idealny samochód dla dwojga na weekendowe wypady pod namiot tylko, że w tym wypadku namiot nie będzie nam potrzebny, bo… przecież możemy się przespać w naszym Fordzie. Gdy już oswoimy się z przestrzenią i wygodnie rozsiądziemy się w fotelu (testowany egzemplarz był wyposażony w bardzo wygodne tak zwane fotele sportowe) przyjrzyjmy się bliżej konsoli środkowej, oraz obsłudze wszystkich elektronicznych gadżetów znajdujących się we wnętrzu. Jakość materiałów użytych do wykończenia konsoli środkowej, obić boczków drzwi oraz podsufitki stoi na wysokim poziomie. Spasowanie elementów także sprawia dobre wrażenie i nawet na polskich dziurawych drogach wewnątrz auta nic nie skrzypi i nie stuka.
Żeby nie było zbyt kolorowo zwrócę uwagę na komputer pokładowy oraz system multimedialny Forda Galaxy. Do samej jego funkcjonalności oraz rozmieszczenia przycisków nie można mieć żadnych zastrzeżeń, jednak nie potrafię znaleźć odpowiedzi na jedno nurtujące mnie pytanie: Dlaczego informacje widoczne na wyświetlaczu pomiędzy prędkościomierzem, a obrotomierzem takie jak średnie zużycie paliwa czy szacowany zasięg wyświetlają się w języku polskim natomiast wszystko to co wyświetla się na dużym wyświetlaczu umiejscowionym na konsoli środkowej w języku polskim już nie jest? Cóż, pozostaje nam przyzwyczaić się do takiego stanu rzeczy, a jeśli nie będziemy mogli się „dogadać” z obcojęzyczną nawigacją (może przekazywać wskazówki dotyczące kierunku jazdy nawet w języku norweskim), zawsze możemy zabrać ze sobą tradycyjną mapę. Z jej schowaniem podczas podróży nie będzie żadnego problemu, ponieważ drugą najważniejszą cechą wnętrza Galaxy, oprócz wspomnianej wcześniej dużej przestrzeni, są bardzo liczne schowki. Najbardziej ciekawie wyglądają te ukryte w podsufitce. Sposób ich otwierania oraz umiejscowienie jest bardzo podobne do miejsca na bagaż podręczny w samolotach pasażerskich. Ze względu na bardzo bogate wyposażenie testowanego egzemplarza o jego wnętrzu można by pisać jeszcze bardzo dużo, jednak gdy już siedziałem na fotelu kierowcy i zapoznałem się z obsługą podstawowych funkcji, nie mogłem się oprzeć aby sprawdzić jak ten rodzinny VAN jeździ. Naciskam więc przycisk służący do uruchamiania silnika, tablica rozdzielcza zaczyna wyświetlać dziesiątki różnokolorowych ikonek, które po chwili gasną, a spod maski zaczyna wydobywać się cichy klekot diesla. O ile kabina jest dobrze wyciszona i praca silnika nie daje się nam we znaki to z zewnątrz dźwięk motoru ogłasza wszem i wobec, że mamy do czynienia z jednostką zasilaną olejem napędowym. Doładowana dwulitrowa jednostka legitymuje się mocą 163 KM oraz momentem obrotowym wynoszącym 340 NM. Wartości te pozwalają rozpędzić ważące blisko 1700 kg auto od 0 do 100 km/h w czasie nieco powyżej 10 sekund. Parametry te są zupełnie wystarczające zarówno do żwawego poruszania się w mieście jak i do sprawnego wyprzedzania podczas jazdy na trasie. W „naszym” Galaxy w/w jednostka napędowa została połączona z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów, która doskonale pasuje do charakteru auta. Jeśli jednak ktoś lubi samemu decydować o tym na jakim biegu jedzie, skrzynia biegów w opisywanym egzemplarzu oferuje możliwość ręcznej zmiany przełożeń. Wspominając o silniku nie sposób pominąć tak ważnej kwestii jak średnie zużycie paliwa. Jeżdżąc po zakorkowanej stolicy naszego pięknego kraju auto potrzebowało średnio 9.3 litra na 100 KM. W trasie bez trudu można osiągnąć wartości na poziomie nieco powyżej 6 litrów. Dodając do tego 70 litrowy bak paliwa osiągamy realny zasięg na jednym tankowaniu wynoszący 1000 KM.
Pozostaje zadać pytanie ile taki „Galax” kosztuje. Główny bohater tego testu wyceniany jest na blisko 190 tys. zł. Jeśli jednak jesteśmy w stanie obyć się bez 18-calowych felg oraz m.in. systemu audio z 13 głośnikami to możemy stać się właścicielem Forda Galaxy z silnikiem 2.0 TDCI wydając kwotę nieco przekraczającą 140 tys. zł.
Po tygodniu spędzonym za kierownicą Forda Galaxy stwierdzam, iż segment prawdziwych VAN`ów nie wyginał, a co więcej ma się nawet całkiem dobrze. Mimo, że obecnie to SUV`y są na topie, Ford Galaxy pozostaje dla nich ciekawą alternatywą. Alternatywą którą wybiorą ludzie ciekawi poznawania świata za kierownicą swojego auta, którzy docenią zalety 7 osobowego wnętrza, duży bagażnik oraz ekonomiczny silnik.