Ford Transit Courier - porządkowanie oferty
Koncern spod znaku błękitnego owalu uzupełnia ostatnie braki w ofercie i systematyzuje nazewnictwo modeli. Po prezentowanym niedawno, osobowym Tourneo Courier, przyszedł czas na Transita Courier. Mimo kompaktowych rozmiarów najmniejszy Transit pozytywnie zaskakuje pojemnością przedziału towarowego i ładownością.
Ford Transit jest jednym z najlepiej znanych samochodów użytkowych. Model pojawił się na rynku w 1965 roku. Doczekał się ośmiu generacji i niezliczonych wersji czy odmian. Aktualnie w ofercie Forda znajdziemy cztery odmiany Transita - Courier, Connect, Custom oraz flagowego Transita, który jest największym vanem w swojej klasie.
Najmłodszym, a zarazem najmniejszym dzieckiem koncernu jest Transit Courier. Samochód zbudowany na płycie podłogowej Fiesty i B-Maxa jest bliskim krewniakiem prezentowanego niedawno Forda Tourneo Courier.
Co uległo zmianie? Zrezygnowano z lakierowania dolnych części zderzaków. W natłoku codziennych obowiązków nikt nie zwraca uwagi na ich stan. Ford wyszedł z założenia, ze rysy na czarnym tworzywie będą znacznie mniej szpecące od porysowanego lakieru. Tylny zderzak został wykonany z trzech elementów, co ułatwia naprawy po drobnych stłuczkach i obniża ich koszty. Ochronę przez zarysowaniem czy wgnieceniem drzwi stanowią szerokie listwy z czarnego tworzywa. Dywaniki w kabinie zastąpiono gumową wykładziną, która jest łatwa do czyszczenia oraz lepiej chroni vana przed uszkodzeniami mogącymi powstać podczas codziennej eksploatacji.
W Courierze siedzimy nieco wyżej niż w samochodach segmentów B lub C, co w połączeniu z dużą szybą czołową przekłada się na dobrą widoczność. Standardowa we wszystkich wersjach kolumna kierownicy z regulacją w pionie i poziomie pozwala na znalezienie wygodnej pozycji. Bardzo regularna bryła nadwozia i krótki tylny zwis nadwozia ułatwiają wciskanie się w luki na parkingach. Podczas manewrowania czy włączania się do ruchu mogą natomiast dokuczać rozmiary przednich słupków dachu.
4,16-metrowy Transit Courier doskonale nadaje się do lawirowania w gąszczu miejskich ulic. Nazwa nie jest dziełem przypadku. Oczywiście Courier zda egzamin nie tylko w firmach kurierskich. Może przydać się rzemieślnikom, ekipom remontowo-budowlanym czy zakładach, które muszą mieć we flocie samochód zdolny do przewiezienia dowolnego ładunku na europalecie. Transit Courier upora się z takim bagażem, pod warunkiem, że jego masa nie przekroczy 660 kg. Nisko położony próg załadunku ułatwi ładowanie towaru. Z kolei opcjonalna klapa w tylnej części dachu pozwala na przewożenie długich przedmiotów przy zamkniętych tylnych drzwiach.
Do bocznych ścian przedziału towarowego przytwierdzono - zgodne ze standardami DIN i ISO - punkty mocowania ładunku. Dodatkowe uchwyty znajdziemy na wysokości pasa oraz barku – każdy może utrzymać do 30 kg. Ciekawostką jest oświetlenie przedziału bagażowego. Po dopłaceniu 123 zł Ford zastępuje zwykłą żarówkę znacznie intensywniej świecącymi LED-ami.
Aby ułatwić klientom dopasowanie auta do indywidualnych potrzeb, Ford opracował różne typy ściany grodziowych między szoferką i przedziałem ładunkowym. W podstawowym modelu Ambiente otrzymamy pełną przegrodę z tworzywa sztucznego. Można zdecydować się także na metalową ścianę z oknem oraz najbardziej praktyczną przegrodę siatkową. Po złożeniu siedzenia pasażera prawą część siatki można przesunąć do przodu. W powiększonej przestrzeni towarowej uda się przewieźć ładunek o długości 2,59 m. Co ważne, kierowca pozostanie odgrodzony od przewożonych przedmiotów solidną konstrukcją.
Ford przygotował także różne nadwozia. W podstawowym Transicie Courier Ambiente mamy do dyspozycji przednią parę drzwi oraz skrzydła przedziału ładunkowego. Wyposażenie droższej wersji Trend obejmuje przesuwane drzwi boczne z prawej strony. Lewe drzwi przesuwne stanowią opcję.
Dla firm poszukujących samochodu osobowo-towarowego stworzono Couriera w wersji Kombi. Model z pięcioma miejscami siedzącymi oraz unoszoną pokrywą bagażnika przypomina osobowego Forda Tourneo Custom. Transit Courier Kombi został jednak lepiej przygotowany do ciężkiej pracy. Ma skromniej tapicerowany przedział ładunkowy, co ułatwia jego czyszczenie oraz ogranicza prawdopodobieństwo uszkodzenia wykończenia przez przewożony bagaż. Z tylnych słupków dachu usunięto okna. Rozpinana między podsufitką i oparciami tylnych foteli siatka pozwala na bezpieczne przewiezienie bagażu o objętości 1,02 m3. Po złożeniu oparć kanapy i podniesieniu siedzisk do pionu otrzymamy 1,9 m3.
Standard wykończenia przedniej części kabiny pasażerskiej pozwala zapomnieć o fakcie podróżowania samochodem dostawczym. Deska rozdzielcza nie różni się od użytej w osobowym Tourneo Courier. Oznacza to również bliskie pokrewieństwo z innymi modelami Forda. Wskaźniki, przełączniki, kierownica, panel sterowania wentylacją czy system audio nie różnią się znacząco od rozwiązań znanych z Fiesty.
Znaczący wpływ na komfort pracy kierowcy będzie miała polityka flotowa firm. Zarządca parku samochodowego może wyposażyć najmniejszego Transita w ręczną bądź automatyczną klimatyzację, tempomat, podgrzewane fotele i przednią szybę, kamerę cofania, a nawet nawigację. Odsetek tak bogato skompletowanych aut z pewnością będzie śladowy. Zasługującą na rekomendację opcją jest system audio My Connection. Jego składową jest MyFord Dock - stacja dokująca z uchwytem do mocowania nawigacji lub smartfona oraz gniazdem USB do ładowania urządzeń.
Najmniejszy Transit będzie oferowany z trzema jednostkami napędowymi. Paletę otwiera benzynowy 1.0 EcoBoost. Turbodoładowanie i bezpośredni wtrysk paliwa zapewniają 100 KM przy 6000 obr./min oraz 170 Nm w przedziale 1400-4000 obr./min. Trzycylindrowy silnik chętnie wkręca się na obroty, charakterystycznie powarkując trzema cylindrami. Osiągi są wystarczająco dobre, a rozsądnie traktowany samochód zużywa ok. 7 l/100km.
Oszczędniejszą alternatywą są wysokoprężne jednostki 1.5 TDCi (75 KM, 190 Nm) oraz 1.6 TDCi (95 KM, 215 Nm). Pierwszy z wymienionych jest jedynym dieslem dostępnym w Transicie Courier Kombi. Turbodiesle najlepiej czują się na średnich obrotach. Do 1800 obr./min dzieje się niewiele. Powyżej 3500 obr./min zaczyna narastać poziom hałasu, jednak nie towarzyszy mu równie znaczący przyrost dynamiki. Za większy silnik trzeba dopłacić 1700 zł. Będą to dobrze zainwestowane pieniądze. Wyższy i dostępny w szerszym zakresie obrotów maksymalny moment obrotowy docenimy podczas jazdy mocno obciążonym samochodem. Co równie ważne, motor 1.6 TDCi spala tyle samo, co 1.5 TDCi.
Wiecznie spóźnieni kurierzy czy przedstawiciele handlowi zwykli wyciskać z silników wszystkie rezerwy mocy. W takich sytuacjach przyda się dopracowany układ jezdny oraz komunikatywny układ kierowniczy. Transit Courier prowadzi się precyzyjnie i neutralnie. Przy nagłej zmianie kierunku jazdy tył potrafi lekko nadrzucić, ale niepożądane reakcje szybko tłumi system ESP. Podwozie Transita skutecznie tłumi nierówności.
Najtańszy Transit Courier Van Ambiente z silnikiem 1.0 EcoBoost został wyceniony na 53 136 zł. Diesel 1.5 TDCi startuje z poziomu 57 441 zł. Na podstawowego Transita Courier Kombi Ambiente trzeba przygotować 58 671 zł.
Konkurencja w segmencie niewielkich vanów jest bardzo duża. Wystarczy wspomnieć o Citroenie Nemo, Fiacie Fiorino, krótkim Mercedesie Citan czy najmniejszym Renault Kangoo. Ford Transit Courier jest nieco większy od wymienionych modeli. Rozmiarami i możliwościami przewozowymi nie dorównuje jednak „dostawczakom” pokroju Fiata Doblo, Peugeota Partnera czy średnich wersji Citana i Kangoo. Czas pokaże, czy międzyklasowe rozmiary ułatwią dotarcie do klientów.