Ford Econoline - filmowa półciężarówka?
Zastanawialiście się kiedyś jakie samochody najczęściej pojawiają się w amerykańskich filmach? Nie jest to bynajmniej Chevrolet Camaro, Cadillac Eldorado czy Jeep Wrangler. Najwięcej ról ma bez wątpienia Ford Crown Victoria pełniący rolę taksówek i wozów policyjnych oraz Fordy z serii Econoline.
Ta półciężarówka ma pięćdziesięcioletnią historię, podczas której wystąpiła w tysiącach filmów. Oczywiście głównie są to nic nie znaczące role, ale zdarzają się wyjątki. W Incepcji biały Ford E-350 należący do rodziny Econoline był drugoplanowym bohaterem, a jednocześnie uczestnikiem całkiem widowiskowych scen. Popularność dostawczaków z błękitnym owalem w logo jest tak duża, że można porównać ją z Żukami i Nysami w latach PRL-u. Z tą różnicą, że wytwory naszego, socjalistycznego przemysłu motoryzacyjnego nie były napędzane gulgoczącym V8.
Historia tego modelu nie rozpoczęła się jednak od potężnych widlastych ósemek połykających astronomiczne ilości paliwa. W 1961 roku zaprezentowano model bardziej oszczędny - był to niewielki samochód dostawczy oparty na małym wówczas Fordzie Falconie. Pod maską znalazł się sześciocylindrowiec osiągający około 90 KM zespolony z 3-biegowym manualem, którego upchnięto jakimś cudem w komorze pod szybą. Niewielka jednostka zapewniała bardzo przyzwoite spalanie: producent podawał, że samochód na jednym galonie przejedzie nawet 30 mil (ok. 8 litrów na 100 km). Z czasem do oferty dołączono silniki 2,8-litra oraz 4,0, które były dostępne również ze skrzynią automatyczną. Samochód produkowano jako prostego, nieprzeszklonego vana, ośmioosobowego busa (od 1963 r.) oraz pickupa. W kolejnych latach powstała również kempingowa wersja nadwoziowa gwarantująca wyższy komfort podróżowania, a w międzyczasie Econoline stał się najpopularniejszym samochodem w swojej klasie.
Nowa generacja została wprowadzona do produkcji w 1969 roku i pod względem konstrukcyjnym przypomina już znane współcześnie vany. Silnik umieszczono pod niewielką, pochyłą maską, a z racji tego że było więcej miejsca (i kilogramów do wprawienia w ruch) zdecydowano się na wykorzystanie silników V8 (jako opcja). W wyposażeniu dodatkowym odnaleźć można było również klimatyzację, powszechnie montowaną w samochodach osobowych tamtego okresu. Z racji większych gabarytów, pojazdy drugiej generacji były wykorzystywane m.in. jako karetki. Konstrukcja okazała się sukcesem, jednak produkcja trwała tylko do 1975 roku. Nadeszła bowiem trzecia generacja tego modelu, która z powodzeniem była wytwarzana aż do lat dziewięćdziesiątych. Kryzys paliwowy, który skrócił amerykańskie samochody osobowe nie dosiągł serii E. Samochód urósł - w najkrótszej wersji miał 4,7 metra, a w najdłuższej metr więcej. By zwiększyć jego ładowność i wytrzymałość, konstrukcja była w pełni ramowa, a swój rodowód wywodziła z fordowskich ciężarówek.
Pod maską nadal można było znaleźć rzędową szóstkę, jednak bez wątpienia najpopularniejsze były silniki V8, z których najmniejszy miał 4,9 litra pojemności i produkował 220 KM. Drugi w ofercie był Ford Windsor V8 o pojemności 5,8-litra. Topowym silnikiem benzynowym był model 460 cali (7,2-litra, 365 KM). W ofercie pojawiły się diesle – 6,9 i 7,3-litra gwarantujące wysoki moment obrotowy przy przyzwoitym spalaniu (jak na amerykańskie warunki). Na przestrzeni szesnastu lat produkcji zachodziły drobne zmiany, głównie w wyglądzie grilla i lamp, jednak rdzeń konstrukcji pozostał taki sam. Samochód w fabryce powstawał jako furgonetka, van, minibus, samochód kempingowy (Ford Econoline Chateau Club Wagon), a od 1978 roku zakład opuszczała wersja do zabudowy specjalistycznej.
Na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiła się czwarta generacja Econoline, która została zaprojektowana zgodnie z ówczesną modą - nadwozie było bardziej obłe. Do oferty silnikowej dołączyły również nowe silniki, w tym nietypowy V10 o pojemności 6,8-litra i mocy 305 KM (od 1997 r.). Ta jednostka napędza również pickupy Forda z serii Super Duty.
Ford rozszerzał cały czas swoją ofertę w kilku kierunkach: oferował samochody dostawcze, małe ośmioosobowe busy, ale nie zapominał również o wymagających klientach indywidualnych, którzy potrzebują dużego rodzinnego samochodu. Podobnie jak w poprzednich latach, przygotowywano specjalne, komfortowe wersje takie jak Ford E-150 Traveler, który miał zapewnić wygodną podróż siedmiu osobom. Jego atutem była z pewnością cena – za wersję podstawową należało zapłacić 25 tys. dolarów, czyli o dziesięć tysięcy mniej niż za bardziej renomowanego vana GMC Savana SLT G1500.
Dziś samochody z rodziny E dostępne są w wersjach osobowej, ciężarowej oraz do zabudowy. Ceny najtańszych egzemplarzy wyposażonych w 225-konny silnik benzynowy (4,6 litra) zaczynają się od 27 tys. dolarów. Osoby potrzebujące mocniejszych jednostek mogą sięgnąć po silnik 5,4-litra (255 KM) oraz potężne V10 o pojemności 6,8-litra generujące 305 KM i 569 Nm momentu obrotowego. Obecnie produkowane modele konstrukcyjnie cały czas są silnie związane z modelem z początku lat dziewięćdziesiątych, jednak co jakiś czas odświeżana jest stylistyka nadwozia, a w szczególności grill, który w obecnie wersji jest wręcz monstrualnych rozmiarów.
Ford nie był pionierem w sektorze vanów, jednak dzięki swojej polityce cenowej był w stanie opanować większość rynku. Dziś, podobnie jak kilkanaście lat temu Fordy Econoline cieszą się dobrą opinią jeśli chodzi solidność wykonania, łatwość naprawy oraz koszty zakupu. Niestety wszystko wskazuje na to, że losy tego modelu są już policzone, bowiem Ford planuje w 2014 roku zastąpić go czwartą generacją Transita. Oczywiście bez V8…