Fiat Punto Evo - Dwulicowiec
Stutrzydziestopięciokonny silnik Punto Evo pozwala na dużą swobodę w nadawaniu samochodowi indywidualnego charakteru - można nim jeździć bardzo dynamicznie lub oszczędnie.
Szybko jeździ, ale uważaj, bo dużo pali – usłyszałem, kiedy odbierałem testowy egzemplarz Fiata Punto Evo ze stutrzydziestopięciokonnym silnikiem. Faktycznie, komputer pokazywał średnie spalanie na poziomie przekraczającym 10 l/100 km. Biorąc pod uwagę, że ilość paliwa, jakim dysponujemy w testowych autach jest zwykle ograniczona, zacząłem się obawiać, czy przypadkiem kwota wydana na paliwo nie będzie wyższa od wierszówki za tekst o tym samochodzie. Okazało się jednak, że w przypadku moich poprzedników zadziałał stary mechanizm – jak jest po czym, to trzeba deptać. Trzeba przyznać, że w przypadku tego Punto jest po czym. Benzynowy silnik turbo z pojemności 1,4 l uzyskuje moc 135 KM i maksymalny moment obrotowy 206 Nm. Ważący 1,1 tony samochód dysponuje maksymalną prędkością 200 km/h, a pierwszą setkę na prędkościomierzu osiąga już po 8,5 sekundy. Maksimum momentu obrotowego silnik osiąga już przy 1750 obrotów, więc samochód jest bardzo dynamiczny i szybko reaguje na wciśnięcie gazu. Podczas jazdy praktycznie w każdej chwili miałem do dyspozycji wysoki moment obrotowy i mogłem jeździć bardzo dynamicznie, wiedząc że będę miał wystarczający zapas możliwości do skończenia każdego rozpoczętego manewru. Pewność siebie za kierownicą podnosi także sprężyste, dość sztywne zawieszenie i precyzyjny układ kierowniczy, który w trasie wymaga mocniejszej reakcji, a po przełączeniu w tryb miejski pozwala bez wysiłku kręcić kierownicą podczas manewrów.
W takim aucie przyjemnie wciska się pedał gazu, więc trudno się dziwić kolegom, że korzystali z tej możliwości. Radość dynamicznej jazdy kończy się jednak przy dystrybutorze – według fabrycznych danych samochód pali średnio 5,6 l/100 km, a więc moi koledzy niemal to podwoili, przewyższając nawet sporo spalanie w mieście, które wynosi 7,3 l. Trzeba jednak przyznać, że ten samochód może jeździć oszczędnie. Trzeba po prostu niezbyt mocno naciskać pedał gazu, kiedy duża dynamika nie jest potrzebna, czyli przeważnie.
Sekretem tego silnika jest wprowadzany od niedawna przez Fiata do kolejnych silników system MultiAir, zarządzający pracą zaworów dolotowych tak, aby uzyskać optymalną wydajność jednostki napędowej, zwłaszcza na niższych obrotach. Dzięki zastosowaniu tego układu maksymalne wartości mocy i momentu obrotowego są wyższe niż w tradycyjnych silnikach o tej pojemności – mocy o 10 proc., a momentu obrotowego o 15 procent.
Do tego w mieście można korzystać z dobrodziejstwa systemu Start & Stop, który po wyrzuceniu na luz i wysprzęgleniu na skrzyżowaniu wyłącza silnik na czas oczekiwania na zamianę świateł i włącza go znowu, kiedy tylko wciskamy sprzęgło. Wielu moich znajomych wyłączanie i włączanie silnika przez ten system denerwuje na tyle, że wyłączają układ Start & Stop przyciskiem znajdującym się na centralnej konsoli. Poza silnikiem mamy do czynienia ze znanymi atutami Punto Evo. Samochód dobrze wygląda, szczególnie w wypadku białego koloru lakieru, z którym znakomicie kontrastują wstawki z czarnego tworzywa w zderzakach.
W kabinie mamy często spotykane w tym modelu (przynajmniej w parku samochodów przeznaczonych do testów dziennikarskich) czarno – szare fotele z poziomymi, czerwonymi pasami gumy. Jest też czarna deska rozdzielcza, z jakby wylewającą się spod pierwszej, czarnej warstwy tworzywa czerwoną, wykończoną miękkim tworzywem imitującym perforowaną skórę. Z tego morza czerwieni wystają natomiast malowane na błyszczący, czarny kolor elementy centralnej konsoli. Auto ma też tradycyjne minusy Evo – pod masywną centralną konsolą jest miejsce tylko na niewielką półkę, na której umieszczono wejście USB. Nieco poprawia sytuację elastyczna siatka na tunelu, po stronie pasażera, ale w sumie uważam, że tym razem funkcjonalność sromotnie przegrała z urodą. Co prawda półek i schowków jest dość dużo, ale są małe i czasami trudno dostępne.
Mimo tych, z punktu widzenia stale otoczonego przedmiotami bałaganiarza, wyraźnych braków ta wersja Punto Evo bardzo przypadła mi do gustu, łącząc wyraźną dynamikę z oszczędnością w oprawie wysmakowanej stylizacji. Niestety, za taką przyjemność trzeba już sporo zapłacić - ponad 60 000 złotych.