Fiat Fullback - włoski fachowiec
Odległość z Turynu do Wenecji wynosi około 400 km. Ktoś z Fiata jednak ten dystans chyba pokonał i dotarł do miasta na wodzie w okresie karnawału. Zobaczył ludzi noszących maski, a że jego myśli zaprzątały akurat pickupy, wpadł na genialny pomysł - załóżmy maskę Fiata na Mitsubishi L200! Jak to się skończyło?
W 2014 roku Fiat - a właściwie Fiat Professional - zapowiedział, że zbuduje pickupa. Ich samochody dostawcze cieszą się uznaniem, ale do pełni oferty brakowało czegoś, co przewiezie ten ładunek przez trudniejszy teren.
Prace ruszyły, ale ktoś musiał dojść do wniosku, że nie mogą oferować niesprawdzonej konstrukcji w segmencie, w którym przede wszystkim liczy się wytrzymałość. Dochodzi więc do zawiązania współpracy z Mitsubishi, która ma przybliżyć Fiata do realizacji marzenia o własnym pickupie z prawdziwego zdarzenia. Owszem, produkowali już coś takiego w Brazylii - model Strada, czyli dostawczą wersję Sieny, ale nie był to pickup, jakich potrzebują firmy w Europie. Końcowym efektem rozmów Fiata z Mitsubishi jest Fullback - L200 z innymi znaczkami. Pojawia się jednak pewien problem - skoro już mamy to Mitsubishi, to po co nam właściwie kolejne? Fiat ma na to pewną koncepcję.
Jak daleko od L200?
Sprzedawanie samochodu konkurencji z innymi znaczkami mogłoby być odebrane jako pójście na łatwiznę, ale też skoro korzystamy z gotowego rozwiązania, to po co silić się na większe zmiany? Ci, którym to się nie spodoba i tak będą mówić swoje.
Tak więc Fiat zmienił jedynie wnętrze reflektorów, grill ma poziome, plastikowe żebra zamiast pionowych chromowanych, trochę inaczej wyglądają zderzaki, do tego dodajemy inny projekt felgi - i już. L200 stało się Fullbackiem.
Tyle, że konstrukcyjnie ten samochód nadal ma 20 centymetrów prześwitu, kąt natarcia wynoszący 30 stopni, zejścia - 22 stopnie i kąt rampowy równy 24 stopniom. Fiat Fullback może też jechać w 45-stopniowym przechyle bocznym bez zbędnego ryzyka. Jeśli samochód miał być nadal tak samo skuteczny w terenie jak L200, to musiał zachować taką formę.
Na dzień powszedni i na weekend
Pewnie kiedyś nastanie taki dzień, że pickupy będą oferowane w wersji przeznaczonej do pracy, z twardymi plastikami i spartańskim wykończeniem, a obok nich będą stały świetnie wyposażone samochody z dobrymi gatunkowo materiałami wewnątrz. W końcu klientów rekreacyjnych przybywa, tylko czekać aż zażądają czegoś więcej.
Teraz jednak pickupy muszą trafiać do jednych i drugich. Tapicerka i deska rozdzielcza mają być łatwe w czyszczeniu, a dopiero w drugiej kolejności przyjemne w dotyku. Tak więc całe wnętrze pokrywają twarde plastiki. I nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że Fiat sugeruje, że Fullbackiem komfortowo pokonuje się też długie dystanse. Może klimatyzacja skutecznie obniża temperaturę, radio gra, a nawigacja prowadzi nas prosto do celu, ale już w połowie drogi między Warszawą a Krakowem czułem się trochę… obity. Prawe kolano naturalnie opierałem o fragment centralnej części deski rozdzielczej, a łokieć na podłokietniku na drzwiach, a zarówno pierwszy, jak i drugi element wnętrza jest - jak już wcześniej wspomniałem - twardy. I nie mam tu zastrzeżeń co do pozycji za kierownicą czy samych foteli - jest wygodnie, mamy dobrą widoczność i możemy się nawet odprężyć. Trzeba jednak ułożyć się tak, żeby się nie opierać o nic poza prawym podłokietnikiem.
Szkoda, że Fiat nie wpasował tutaj systemu UConnect, który stosuje w swoich pozostałych modelach. System multimedialny z 7-calowym ekranem, który dostarcza Mitsubishi, woła o pomstę do nieba. Wyobraźcie sobie na przykład, że znajdują się w nim takie opcje jak, przykładowo, „WybUstGł”. O co chodzi? O ustawienia główne. Klawiatura podświetla tylko te litery, które prowadzą do adresu znajdującego się w bazie Mitsubishi, a ta chyba też nie jest zbyt rozległa, bo nie byłem w stanie wpisać nazw kilku (większych!) ulic w Krakowie i Warszawie. Skoro Mitsubishi z tym nic nie robi, to chociaż Fiat mógł.
Jak się kształtuje przestrzeń bagażowa? Dowolnie - pod warunkiem, że ładunek nie przekroczy 1,1 tony. W wersji z kabiną pojedynczą, czyli z jedną parą drzwi, skrzynia ładunkowa mierzy 1,85 m długości, w wersji czterodrzwiowej 1,52 m.
Japońskie dary
Jako że Fiat Fullback przejmuje całą technologię od Mitsubishi L200, dostaje też w pakiecie napędy Easy Select i Super Select. Easy Select występuje w wersji ze słabszym silnikiem, Super Select z mocniejszym. Wersja testowa dostała więc ten lepszy napęd.
Gdzie leży przewaga Fullbacka i L200 nad innymi pickupami? Wszystkie są standardowo tylnonapędowe. Kiedy dołączamy przedni napęd, spinany jest on „na sztywno”, najczęściej bez pośrednictwa centralnego dyferencjału. W efekcie jazda po suchym asfalcie ze względu na różnice obrotów przedniej i tylnej osi wywołuje spore naprężenia, które prowadzą do szybszego zużywania się elementów przeniesienia napędu. Samochód z takim napędem 4x4 będzie też gorzej skręcał, momentami podczas skręcania mogą się blokować koła. Generalnie samo zło.
Pisząc o Super Select, nie odkrywam oczywiście Ameryki, bo takie rozwiązania hybrydowe Jeep i Mitsubishi stosują już od przynajmniej kilkunastu lat. Zastosowanie centralnego dyferencjału pomiędzy osiami jest w stanie całkowicie wyeliminować te naprężenia i pozwala jechać z włączonym napędem 4x4 z dowolną prędkością, ale dołączymy go tylko poniżej 100 km/h - to i tak sporo. Otwarty mechanizm różnicowy żongluje w takim wypadku momentem w zakresie od 100% na tylnej osi do równego podziału w stosunku 50:50 pomiędzy osiami, choć standardowo podział ten będzie się rysował w okolicach 33:67. A kiedy wjedziemy w trudniejszy teren, wybierzemy tryb 4H LLC, czyli z blokadą centralnego dyferencjału i dostaniemy stałe 50:50. A przecież jest jeszcze reduktor (standard) i blokada tylnego dyferencjału (opcja).
Fullbacka jest naprawdę ciężko zatrzymać w terenie, choć nam się niestety udało. Z szosowymi oponami zakopaliśmy się podczas podjazdu pod piaszczystą górę - samochód osiadł na osłonach i trzeba było już tylko udać się do sąsiedniej miejscowości po traktor.
Pod maskę trafiają dwa silniki Diesla o pojemności 2.4 litra. Choć brzmi to znajomo, to nadal nie jest to Fiatowe JTD, silniki również pochodzą z Mitsubishi. Wariant słabszy dysponuje 150 KM, mocniejszy 180 KM. Do tego możemy dobrać 6-biegową skrzynię manualną lub 5-biegowy automat. Z tym automatem rozpędzaliśmy się do 100 km/h w 11,8 s, maksymalnie moglibyśmy pojechać 177 km/h. To nie jest wyścigowiec i nigdy nim nie miał być. Wystarczy, że moment obrotowy może wynieść 430 Nm przy 2500 obr/min.
Średnie spalanie rysowało się w okolicach 12 l/100 km, trasa Kraków-Warszawa wymagała 10 l/100 km, ale wynika to też z braku zabudowania skrzyni ładunkowej. Powietrze trafiało tam na coś w rodzaju spadochronu. I może nie czuć tego w trakcie jazdy, bo silnik jest w stanie ciągnąć o wiele większy ciężar, ale na pewno zauważamy to, kiedy spoglądamy na ekran komputera pokładowego. Fiat podaje, że Fullback średnio powinien zadowolić się 7,5 l/100 km.
A jak wyglądały kilometry pokonywane w Fiacie Fullback? Jazda pickupami jest specyficzna. Choć z przodu mamy dokładniejsze zawieszenie wielowahaczowe ze sprężynami śrubowymi, to resory piórowe z tyłu już tak dokładne nie są. Na asfalcie radzą sobie o wiele lepiej, jeśli samochód jest choć minimalnie dociążony. Bez obciążenia nadwozie wychyla się w zakrętach, a tylna oś robi sobie krótkie spacery na boki. Nic groźnego, ale nie jest tak stabilnie, jak choćby w SUV-ach podobnej wielkości. Układ kierowniczy wymaga używania odpowiedniej siły i ma małe przełożenie - trzeba się nieźle napracować, żeby zawrócić „na trzy”. Jak na pickupa, Fullback całkiem dobrze sprawuje się w miastach, ale zdecydowanie lepiej czuje się, kiedy wiezie bagaż w terenie.
Walka na detale
No dobrze, Fiat Fullback to dobry pickup. Tak samo dobry jak Mitsubishi L200, nic ponadto. Po co więc Fiatowi taki samochód w ofercie? Czy to nie jest zwykła fanaberia? Z początku tak się może wydawać, ale po głębszej analizie zauważymy parę korzyści dla klienta i dla producenta. O klienta Fiat zawalczy przede wszystkim jakością obsługi serwisowej i mnogością punktów tejże obsługi. Tutaj Włosi są naprawdę konkurencyjni.
Drugi aspekt to prawdopodobnie sprzedaż flotowa. Klienci, którzy potrzebują i samochodów dostawczych, i pickupów mogą wybrać się do salonu Fiat Professional i skompletować całą flotę w jednym miejscu - a to na pewno jest wygodne i daje lepszą pozycję do negocjacji cen.
A jakież to ceny? Minimum 126 075 zł brutto. Wersja czterodrzwiowa kosztuje około 132-135 tys. zł. Praktycznie cała konkurencja rusza z niższego pułapu, ale za ich najdroższe wersje trzeba już zapłacić więcej.
Ciekawi was, jak Fullback poradzi sobie na polskim rynku? Nas też.
Redaktor
Fiat Fullback 2.4 Diesel 180 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 7 797Zapraszamy na test modelu Fiat Fullback z silnikiem 2.4 Diesel o mocy 180 KM i automatyczną skrzynią biegów.