Fiat Freemont 3.6 V6 - włosko-amerykańska głowa rodziny
Fiat kontynuuje amerykańską podróż Dodge'a, tym razem po europejskich drogach. Zacznijmy jednak od początku. W 2010 roku Fiat stał się posiadaczem ponad 50% praw VM Motori, do którego należał m.in. właśnie Dodge. Tym samym Włosi nabyli prawa do aut amerykańskiego koncernu, delikatnie zmienili wypuszczanego od 2008 roku Dodge'a Journey i wyszli z ofertą na rynek europejski już pod nazwą Fiat Freemont. Jak sama nazwa wskazuje pierwowzór Freemonta przeznaczany był do długich podróży, odbywających się w jak najbardziej komfortowych warunkach. Czy zmiany przeprowadzone z myślą o starym kontynencie przygotowały auto do podróży po nim?
Freemont to Amerykanin pełną gębą. Auto jest duże i wyraziste, dzięki czemu przyciąga spojrzenia przechodniów, budząc szczególne zainteresowanie wśród „głów rodzin”, które dostrzegały we włoskim samochodzie rozwiązanie problemów z transportem licznej familii. Prawie pięciometrowy kolos nie przypomina jednak niezgrabnego wielkoluda. Całość, głównie za sprawą linii bocznych okien, nabiera dynamicznego kształtu, a spora atrapa chłodnicy wraz z wielkimi zderzakami i wyróżniającymi się nadkolami tworzy obraz bezpiecznego auta rodzinnego. Całokształt bardzo ładnie podsumowują duże 19-calowe koła – jednymi słowy typowy, masywny Amerykanin.
Rodzinne centrum rozrywki
Wnętrze samochodu przypomina przestronne i wygodne centrum multimedialne, w którym znajdziemy kilka ukrytych smaczków i nietypowych rozwiązań. Pierwszym z nich są drzwi, które można otworzyć pod kątem 90-ciu stopni, co ułatwia dostęp do auta, np. podczas używania trzeciego rzędu siedzeń lub montowania fotelika dla dziecka. Na desce rozdzielczej umieszczono duży wyświetlacz, za pomocą którego możemy nawigować autem - od ustawień nawiewów zamontowanych w podsufitce (co jest rewelacyjnym pomysłem), po obsługę multimediów. Pozwoliło to ograniczyć ilość przycisków do absolutnego minimum. Świetnym urozmaiceniem podróży jest odtwarzacz do oglądania filmów dla pasażerów z tylnych rzędów. Wychodzący z sufitu ekran pozwala na podłączenie dwóch par słuchawek za pomocą kabla lub bluetooth, dzięki czemu odgłosy rodem z sali kinowej nie będą rozpraszać kierowcy. Niestety w momencie, kiedy ekran jest opuszczony, kierowca praktycznie nic nie widzi w lusterku wstecznym. Freemont został wyposażony w wygodne fotele oraz kierownicę dobrze leżącą w rękach, jedno i drugie możemy ustawić w wielu płaszczyznach. Komfort podróżowania nie znika także w kolejnych rzędach siedzeń. Naturalnie nie polecam wybierać się w dalekie wyprawy siódemce rosłych osób, jednak jako rodzinne auto Freemont na pewno da radę. Z tyłu znajdziemy wystarczająco miejsca, aby wybrać się na wakacje, a w przypadku niskiego wzrostu naszych pociech Fiat przygotował podwyższenia wychodzące z foteli. Wzorowa głowa rodziny musi mieć kontrolę nad tym, co dzieje się w samochodzie, dlatego Freemont został wyposażony w dodatkowe lusterko ułatwiające obserwowanie tego, co dzieje się z tyłu. Głównym mankamentem w testowanym egzemplarzu było spasowanie elementów. Praktycznie w każdym możliwym miejscu Freemont wydawał z siebie niezbyt przyjemne dla ucha odgłosy. Nawet zagłuszenie bardzo dobrze grającym zestawem audio od firmy Alpine nie mogło zniwelować uczucia pewnego niesmaku. W środku przygotowano wiele źródeł światła, które pozwalają doświetlić samochód praktycznie w całości oraz dwadzieścia różnych schowków o łącznej pojemności 140 litrów.
Spora ilość pasażerów wiąże się z potencjalnie obszernym bagażem. W sytuacji, gdy auto jest przygotowane na transport maksymalnej ilości pasażerów, rozmiar bagażnika wynosi zaledwie 145 litrów. Wbrew pozorom nie stanowi to wielkiego problemu. Do dyspozycji mamy m.in. duży schowek ukryty w fotelu pasażera i dwa kolejne pod dywanikami. Kiedy złożony zostanie ostatni rząd siedzeń, pojemność bagażnika wzrasta do 540 litrów, z kolei maksymalna pojemność załadunkowa po złożeniu wszystkich siedzeń to 1461 litrów. Warto nadmienić, że podłoga jest płaska, a przedni fotel pasażera można złożyć w stolik, co oprócz głównego zastosowania pozwoli także przewozić bardzo długie przedmioty.
Amerykański cruiser
Sercem auta jest potężny silnik V6 o pojemności 3.6 – litra i mocy 280 KM przy 6350 obr./min oraz 342 Nm przy 4350 obr./min. Jak na prawie dwutonowy pojazd motor zapewnia bardzo przyzwoite wyniki. 6-cio biegowy automat mógłby co prawda być bardziej dynamiczny i szybciej zmieniać biegi, jednak na taką ewentualność Włosi przygotowali możliwość manualnej obsługi przekładni. Aby rozpędzić się do setki Freemont potrzebuje 8,4 sekundy, narwane skłonności przejawia w momencie, gdy wciskamy gaz – auto nagle zrywa, a przyzwyczajenie się do takiego startu zajmuje trochę czasu. Sytuacja wygląda podobnie podczas cofania, co wraz ze słabą widocznością do tyłu sprawia, że kamera cofania okazuje się bardzo przydatnym dodatkiem. Fiat Freemont ma nienajgorsze wyniki spalania - podczas jazdy przez Warszawę zużycie benzyny wyniosło co prawda około 13 l/100km, jednak w czasie podróży poza miastem było już znacznie lepiej i w trakcie jazdy przy 130 km/h komputer pokazywał spalanie na poziomie 9,4 l/100km, a podczas spokojnej jazdy 6,8 l na setkę. Jak na taki silnik wynik jest naprawdę niezły.
Freemont jest idealnym narzędziem do wygodnego pokonywania kolejnych kilometrów - poza miastem rzecz jasna. Prowadzi się dobrze, osiąga przyzwoitą prędkość oraz ma dobre przyśpieszenie. Na pewno jest mistrzem prostych. Pasażerowie również nie powinni narzekać na komfort jazdy, gdyż ten jest wysoki. Sytuacja nie wygląda już tak kolorowo w mieście czy na wąskich drogach. Auto jest dość miękkie, co bywa plusem na nierównościach, jednak dla każdego kto zechce gwałtowniej wejść w zakręt może skończyć się przykrą niespodzianką. Słaba średnica zawracania plus duże gabaryty stwarzają problemy w momencie szukania miejsca parkingowego, a napęd na cztery koła może wpędzić w kłopoty. Teoretycznie nie powinien, bo w śniegu czy delikatnym błocie sprawdza się bardzo dobrze. Gdyby jednak ktoś chciał testować Freemonta w cięższym terenie może narazić się na koszty związane z wyciąganiem dwutonowego kolosa. Freemont zdecydowanie nie nadaje się na sportowy outdoor.
Najtańszy Freemont w wersji benzynowej z silnikiem 2.4 o mocy 170 KM kosztuje 96 500 zł. Drugą opcją benzynową jest testowany V6, za wersję podstawową trzeba zapłacić 131 500 zł. Diesla można kupić w wersji 2.0 16v MultiJet 170 KM w przedziale cenowym od 118 500 zł do 136 500 zł. Fiat prowadzi także wyprzedaż rocznika 2013, w której ceny zaczynają się już od 89 900 zł. W ofercie włoskiej firmy znajdziemy jeszcze edycję Black Code z silnikiem V6 za 136 000 zł, oraz wspomnianego wcześniej diesla w cenie 141 000 zł.
Wiele osób jest z góry nastawionych sceptycznie do produktów rodem ze słonecznej Italii i amerykański mariaż turyńskiej marki z pewnością niewiele zmieni. Jak się jednak okazuje, zupełnie niepotrzebnie, gdyż Włosi potrafią zapewnić podróżującym to, co jest najważniejsze, czyli dobrą jakość w przystępnej cenie. Fiat Freemont jest rewelacyjnym wyborem dla dużej rodziny, auto naturalnie ma swoje niedociągnięcia ale… czy da się znaleźć ideał?