Fiat Fiorino Qubo 1.3 Multijet - Przestrzenny "kubuś"
Osobowa wersja Fiorino pozycjonowana jako samochód kompaktowy ma stawić czoła Skodzie Roomster. Walory użytkowe kontrastują z małą mocą silników, wystarczających do miasta, ale słabych, jak na auto którym miałaby podróżować cała rodzina z bagażem albo do wyprzedzania na trasie.
Osobowe minivany budowane na bazie małych samochodów dostawczych odnosiły sukcesy w minionym dziesięcioleciu. Fiat podążając tym szlakiem chce aby Qubo (czyt. kubo, jak włoskie cubo) stał się samochodem rodzinnym i pozycjonuje go jako auto kompaktowe, konkurenta Skody Roomster. O ile rywalizowanie z czeskim modelem nie budzi zastrzeżeń, to już zaliczanie Qubo do tego samego segmentu co Astra, Auris i Focus nasuwa pewne wątpliwości, podobnie zresztą jak w przypadku Roomstera.
Qubo został zbudowany na bazie dostawczego modelu Fiorino, który z kolei zaprojektowano na wzór sześcianu – pudełkowaty kształt przy długości 3959 mm i rozstawie osi 2513 mm zapewnia bardzo dobre możliwości przewozowe. Za pomocą różnych elementów stylistycznych projektantom udało się złagodzić prostopadłą bryłę, dzięki czemu auto nie prezentuje się jak „kwadratowe" auto dostawcze, zachowując jego walory użytkowe.
Do samochodu wsiada się i wysiada wygodnie, zwłaszcza do/z tyłu, dzięki suwanym drzwiom po obu stronach, standardowych we wszystkich wersjach. Trochę gorzej z miejscem za kierownicą – aby nie opierać się kolanami o deskę rozdzielczą trzeba odsunąć fotel do tyłu i maksymalnie „wyciągnąć" kierownicę. Mało miejsca mamy na prawe kolano, obijające się o szeroką konsolę środkową. Duża powierzchnia przeszklona i spore lusterka zapewniają dobrą widoczność, ale jeszcze lepiej gdyby były wyższe i pionowe, jak w typowych autach dostawczych (to optymalne rozwiązanie do wysokich pojazdów). Po otwarciu jednoczęściowej klapy mamy wygodny dostęp do bagażnika. Uważać na głowę muszą jedynie osoby o wzroście 190 cm i więcej. Pojemność bagażnika wynosi 329 l, a funkcjonalność przewozową zwiększają składane i wyjmowane fotele w drugim rzędzie, co umożliwia przewiezieniu ładunku o objętości 2500 l. Dla porównania Roomster ma odpowiednio 530 i 1700 l. Z pewnością optymalne wykorzystanie przestrzeni Qubo ułatwia prostokątny kształt.
Układ kierowniczy jest precyzyjny i łatwo wyczuwamy jego działanie, chociaż w klasie kompaktowej nie należy do ścisłej czołówki. Na uwagę zasługuje mała średnica zawracania 9,95 m, gwarantująca bardzo dobrą zwrotność pojazdu. Zawieszenie zestrojono stosunkowo miękko, zupełnie inaczej niż Grande Punto, którego zmodyfikowaną płytę Qubo wykorzystuje. Odczuwalne są przechyły boczne, ale nawet na krętych drogach nie ma problemów ze stabilnością, przynajmniej z obecnie dostępnymi silnikami.
Do wyboru mamy tylko dwie jednostki: diesla 1.3 Multijet 75 KM oraz „benzynę" 1.4 73 KM. Jazdy testowe odbywaliśmy tym pierwszym, oferującym maksymalną moc przy 4 000 obr./min. oraz 190 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1750 obr./min. Na trasie silnik 1.3 wydaje się jednak trochę za słaby i wymaga mocnego wciskania pedału przyspieszenia w czasie rozpędzania. Wprawdzie w zupełności wystarcza on do sprawnej jazdy, ale o dynamicznym przyspieszaniu czy szybkim wyprzedzaniu można pomarzyć. Qubo jest cięższy niż Panda i zdecydowanie lepszym wyborem byłaby jednostka 1.3 o mocy 90 KM stosowana w Grande Punto, motor 1.9 JTD znany m.in. z Fiata Sedici, czy benzynowy 1.4 T-Jet 120 KM. Każda z nich zapewniłby lepszą dynamikę, dzięki wyższemu momentowi obrotowemu, a mocniejsze diesle także niższe zużycie paliwa w realnych warunkach drogowych, zwłaszcza podczas jazdy obciążonym autem. Cieszyć można się za to ekonomią jazdy w mieście. W trakcie ekonomicznej jazdy po Gdyni i Sopocie Qubo z silnikiem 1.3 Multijet spalał 5-5,5 l ON/100 km (katalogowo w mieście 5,7 l ON) z trzema osobami i bagażem na pokładzie, do tego przy włączonej klimatyzacji (temperatura ok. 20 stopni C). Za to wyniki uzyskane na odcinku z Gdańska do Pucka na trasie szybkiego ruchu oraz drogach lokalnych nie były tak zachęcające. Szybkie rozpędzanie się do 90 km/h i późniejsza płynna jazda w częściowo pagórkowatym terenie kończyły się zużyciem rzędu 6-7 l ON/100 km, częściowo obciążonym pojazdem – 3 osoby oraz bagaż (inaczej kierowca + ponad 200 kg ładunku) z włączoną klimatyzacją, ale w umiarkowanie zachmurzony dzień przy temperaturze ok. 20 stopni C jej wpływ powinien być znikomy. To więcej niż deklarowane przez producenta 4,5 l ON średnio 3,8 l „na trasie", ale trzeba zaznaczyć, że chodziło o fabrycznie nowy egzemplarz z przebiegiem kilkudziesięciu km na początku jazd. Mimo to rozbieżność jest duża, nawet uwzględniając obciążenie, tym bardziej, że inni mieli podobne, a nawet o litr większe spalanie. Aby zejść poniżej 4 l ON/100 trzeba byłoby chyba jechać z prędkością ok. 70 km/h i to w płaskim terenie. Być może po dotarciu auto będzie palić mniej. W tej klasie pojemności poprawa sięgać może nawet 10-15%.
Qubo to zwinny i praktyczny samochód do miasta i na wypady poza nie. Na dalekie wyjazdy nadaje się umiarkowanie, ze względu na stosunkowo słabą dynamikę w czasie rozpędzania się „na trasie" i zbyt duże spalanie w czasie jazdy z maksymalnymi prędkościami dopuszczalnymi przez przepisy i przy częstym rozpędzaniu się. Główny atut to praktyczne wnętrze i możliwości przewozowe po wyjęciu tylnych foteli. Dzięki temu można mieć „duże" dwuosobowe auto dostawcze w tygodniu, a w czasie weekendu pojemne auto rodzinne dla czterech, a awaryjnie nawet pięciu osób. Dla osób prowadzących działalność gospodarczą może to stanowić optymalny wybór jako jedyny środek lokomocji. Ceny zaczynają się od 40 tys. zł, ale aby stać się posiadaczem Qubo z silnikiem Diesla trzeba zapłacić 50 tys. zł za wersję Active lub 56 tys. zł za Dynamic m.in. z klimatyzacją i radioodbiornikiem CD/MP3, ale bez ASR czy ESP. Samochód już jest dostępny w sprzedaży w Polsce, mimo że w większości europejskich krajów pojawi się w salonach dielrów dopiero na początku września br.