Fiat 500L - pięćsetka dla pięciu
Nastał czas odważnych decyzji w świecie motoryzacji. Świat szybko kroczy do przodu, ludzie zmieniają swoje oczekiwania i potrzeby, a producenci samochodów muszą nadążyć za tymi zmianami. Często muszą zrobić przy tym coś niekonwencjonalnego. Lamborghini zapowiada SUVa, Jaguara można kupić w kombi, hybrydę znajdziemy w Ferrari, wreszcie silnik Diesla pod maską Porsche. Nie zawsze przyjmujemy to z radością, ale motywy są jasne - kto nie idzie naprzód, ten się cofa.
Dzisiaj jestem na prezentacji modelu 500L, który potwierdza powyższą tezę – trzeba się rozwijać a czasem nawet zaskakiwać rynek. Fiat próbuje to zrobić w szczególnym momencie – dokładnie w 5 lat po prezentacji Fiata 500 i 55 lat po debiucie historycznej „pięćsetki”. Współczesna 500-ka okazała się wielkim sukcesem, przekonując do siebie przez pięć lat ponad 800 tysięcy nabywców ze 110 krajów całego świata. A czy jej nowa wersja ma rację bytu? Oczywiście – wystarczy spojrzeć na to, co robi BMW ze swoim MINI, które co rusz pojawia się w nowej wersji nadwoziowej.
Tyle, że MINI nie jest tanim autem, ale teraz mamy alternatywę! Do gamy wesołych i supermodnych, choć mało praktycznych 500-tek dołączył niedawno model 500L – większy, bardziej pakowny, a nawet wyżej zawieszony. Litera „L” to nie tylko oczywiście kojarzące się Large (duży). To także Light (lekki) oraz Loft (otwarty). Co to znaczy? Pod lekkością Włosi rozumieją łatwość obsługi samochodu oraz jego ekologiczne silniki, a pod otwartością niezwykle jasne, przeszklone wnętrze oraz możliwość konfiguracji i gotowość do personalizacji przy pomocy specjalnej kolekcji Lineaccessori projektu Centro Stile Fiat.
Dłuższa przygoda z „pięćsetką”
Gwoli ścisłości – powiększonej „pięćsetki” nie widzimy po raz pierwszy. Fiat pokazał ten model w marcu tego roku na Salonie Samochodowym w Genewie jako zapowiedź swojej świeżej oferty, która ma zaspokoić nowe potrzeby potencjalnych klientów. Niektórzy mogą oczywiście narzekać, że model z literką „L” zaburzy ich piękny wachlarz samochodów dla młodych i dynamicznych ludzi, ale rozsądek podpowiada, że taka odmiana to świetny pomysł na kontynuacje przygody z tym modelem. O co chodzi?
Będąc młodym mężczyzną poszukującym dynamizmu i odrobiny szpanu decydujemy się np. na model 500 ze 100-konnym silnikiem 1,4-litra. Przygoda z modelem jest bardzo przyjemna, autko służy nam do codziennej jazdy, dojazdów na uczelnię lub do pracy. Potem poznajemy dziewczynę – wspólne wyjazdy, przejażdżki we dwoje etc. W tym momencie przewijamy taśmę o kilka lat – jesteśmy głową czteroosobowej rodziny z psem, która nie mieści się do niewielkiego nadwozia modelu 500. I tu pojawia się ratunek w postaci Fiata 500L. Rodzinka się zmieści, bagaż też, pies nie obślini przedniej szyby, a my możemy swobodnie wspominać czasy młodości i beztroski, bo to w sumie ten sam, wesoły Fiat.
Co prawda na swój egzemplarz poczekamy, bo choć zamówienia można składać już w lipcu, to produkowany w serbskiej fabryce w Kragujevac model 500L w Europie będzie dostępny dopiero w ostatnim kwartale bieżącego roku. Mimo narzekań purystów, którzy upatrują w nowym nadwoziu niezwykłych proporcji (w porównaniu do pierwowzoru), 500L nadal jest kwintesencją włoskiej myśli technicznej i podejścia do miejskich aut. Nie jest tajemnicą, że to właśnie włoski Fiat jest jednym z niewielu producentów, który potrafi stworzyć naprawdę świetne i przyjemne miejskie auto. Nie inaczej jest z modelem 500L - wewnątrz jest zadziwiająco obszernie, jak na auto tych gabarytów, kierowca siedzi odrobinę wyżej, doskonałą widoczność i doświetlenie zapewniają hektary szyb, a liczba możliwości konfiguracji wnętrza (1500!) przyprawia o zawrót głowy.
Silniki
Pod maską wyląduje jeden z trzech silników. Do wyboru mamy dwie jednostki benzynowe oraz jedną wysokoprężną. Najsłabszy będzie diesel Multijet o pojemności 1,3-litra i mocy 95 KM. Dla szukających większej mocy jest malutki, zaledwie 0,9-litrowy, 105-konny silnik lub 1,4-litrowa jednostka o mocy 95 KM. Na razie nie jest to rozpieszczający wybór, ale może kiedyś zobaczymy mocniejsze silniki pod marką Abarth?
W najbliższej przyszłości Fiat zaproponuje kolejne jednostki napędowe. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie to mocniejszy diesel 1,6 o mocy 105 koni mechanicznych, a pod koniec 2013 zobaczymy także turbodoładowaną wersje zasilaną CNG. Miłośnicy automatycznych skrzyń biegów muszą również poczekać do przyszłego roku, kiedy automat będzie dostępny ze 85-konnym silnikiem Diesla.
Pierwszy kontakt
Szczerze powiedziawszy oglądając zdjęcia 500L ciężko się zakochać od pierwszego wejrzenia. Jak to napisał jeden z naszych czytelników w komentarzu do pierwszych zdjęć, 500L wygląda, jakby się najadł naleśników. Na żywo auto nie wygląda na przejedzone, a w mocno przeszklonym środku kierowca czuje się już w zupełnie sportowej formie.
Fiat 500L łączy cechy charakterystyczne dla różnych klas. Nie jest to typowe kombi, ale miejsce na spory bagaż się znajdzie. Nie jest to również obszerny van, ale nawet pięciu pasażerów dość komfortowo dotrze do celu. Fiat mówi nawet o dwumetrowych pasażerach – cóż, akurat mam dwa metry i sprawdziłem to. Z przodu rzeczywiście miejsca jest mnóstwo, lecz z tyłu głowa ląduje już w rolecie okna dachowego a kolana kolidują z twardym schowkiem za oparciem odsuniętego przedniego fotela. Można usiąść na skos, ale jeśli na środku także zasiądzie dwumetrowiec, to nie będzie to przyjemna podróż. Przyjmijmy zatem, że historia z drużyną koszykarzy jest zabawną alegorią bliską prawdy – mimo, że autko mierzy zaledwie 4,15 m długości, 1,78 szerokości i 1,66 m wysokości. W przestrzeni bagażowej zmieści się 400 litrów bagaży. Jak na tę klasę auta, to dobry wynik. Oprócz tego, kierowca i pasażerowie znajdą w kabinie mnóstwo podręcznych schowków, które w dzisiejszych czasach są niezwykle pożądane. Trzeba przecież gdzieś schować te wszystkie gadżety w postaci telefonów komórkowych, tabletów, kluczy, portfeli po butelki z napojem czy zabawki.
Pierwsza jazda
Do jazdy testowej postanowiłem wybrać auto z najsłabszą jednostką benzynową. Będzie zapewne najtańsza, a więc pewnie i najpopularniejsza. Silnik ten jest w zupełności wystarczający do jazdy na co dzień - przyjemnie zbiera się już od niskich obrotów, nie jest głośny i nawet przy szybszej jeździe pali nie więcej, niż 8 litrów/100km. Dynamicznemu kierowcy polecam jednak rozważenie mocniejszych silników.
Najbardziej zadziwił mnie jednak poziom komfortu, jaki oferuje nowy model. Zawieszenie 500L starannie wybiera wszystkie nierówności, wycisza nawet jazdę po „kocich łbach” a jednocześnie nie zawodzi przy szybszym pokonywaniu zakrętów! Bardzo udany kompromis!
Nie można również zapomnieć o bardzo dobrym wyposażeniu auta z dotykowym interfejsem komputera pokładowego na czele. Po raz pierwszy został on zintegrowany ze wszystkimi kluczowymi funkcjami samochodu, takimi jak systemem nawigacji, systemem informacyjno-rozrywkowym czy system diagnostyki pojazdu. Wszystko bazuje na dużym, dotykowym ekranie o przekątnej 5-cali z wbudowanym systemem nawigacji satelitarnej. Oprócz tego obecność złączy USB, Bluetooth i AUX pozwala na podłączenie wielu urządzeń zewnętrznych.
Podsumowanie
Dla kogo jest Fiat 500L? Z jednej strony jest autem dla każdego – bo jest na to dość uniwersalny, ale jednocześnie nie jest dla każdego – bo jego niepowtarzalny styl bardziej posmakuje indywidualiście, niż osobie, która woli wtopić się w tłum. Na pewno model ten skierowany jest dla tych, którzy pragną poczuć klimat modelu 500, ale po prostu z uwagi na liczebność rodziny nie mogą sobie pozwolić na taki brak rozsądku.
Czy 500L odniesie sukces? To będzie zależało też od ceny, której jeszcze nie znamy, ale która może zaczynać się gdzieś w okolicach 55 tysięcy złotych. Wiemy tylko, że na włoskim rynku ceny będą startowały od kwoty pełnej „piątek”: 15.550 euro.
Ciekawe, czy kiedy Włosi będą tak samo pewni sukcesu 500L jak już są w przypadku modelu 500, to czy powstanie na przykład SUV 500XL, albo nawet 500XXL? A dlaczego nie? Ostatnio Fiat rozpoczął współpracę z Mazdą, więc mógłby wyprodukować włoską wariację któregoś z japońskich crossoverów. Na to jednak będziemy musieli poczekać. Może nawet pięć kolejnych lat. Tymczasem trzymam kciuki za 500L – do odważnych świat należy.