Elektryczny samochód z Polski - Romet 4E
Prototyp elektrycznego samochodu marki Romet został odsłonięty w 2010 roku podczas wystawy Intermot w Kolonii. W listopadzie ubiegłego roku wersja znacznie bliższa produkcyjnej stanowiła jedną z atrakcji motocyklowych targów EICMA w Mediolanie.
Kierowcy z Polski musieli długo czekać na możliwość przyjrzenia się z bliska rodzimemu produktowi. Romet 4E został przedstawiony podczas IV Ogólnopolskiej Wystawy Motocykli i Skuterów. Kształty oraz rozmiary nadwozia pojazdu zainteresowały wielu gości wystawy. Elektryczny czterokołowiec Rometa jest naprawdę przyjemny dla oka. Gorsze wrażenie robi wnętrze, wykończone niskiej jakości tworzywami, a także przewidywana cena pojazdu. Blisko 30 tysięcy złotych może bardzo skutecznie utrudnić ekspansję na krajowym rynku.
Później pojazd nie będzie obciążał kieszeni kierowcy. Za prąd zużyty na pokonanie stu kilometrów przyjdzie zapłacić kilka złotych. Jednorazowe ładowanie (8h) pozwoli na pokonanie do 120 km, natomiast baterie będą kwalifikowały się do wymiany po 800 cyklach ładowania, co odpowiada dystansowi blisko 100 tysięcy kilometrów. Napędzający przednie koła silnik rozwija 5,4 KM. Będzie w stanie rozpędzić konstrukcję ważącą niecałe 600 kilogramów do 45 km/h.
Mizerne osiągi będą rekompensowane zwrotnością i rozmiarami ułatwiającymi znalezienie miejsca do parkowania. Nadwozie Rometa 4E ma 2,92 metra długości. Auto jest więc większe od Smarta (2,5-2,7 m), ale sporo mniejsze od Seicento (3,33 m).
Wyposażenie pojazdu zostało ograniczone do absolutnego minimum. Jedynymi udogodnieniami są wentylacja oraz radioodtwarzacz. Na prostej desce rozdzielczej znalazł się wskaźnik naładowania baterii, amperomierz oraz prędkościomierz – wyskalowany do 80 km/h, przy czym czerwone pole zaczyna się przy 45 km/h.
Czy samochody z napędem elektrycznym mają rację bytu? Jeszcze kilka lat temu powiedzielibyśmy, że nie. Rosnące ceny paliw skłoniły wielu Polaków na bardziej krytyczne spojrzenie na własne cztery kółka. Z badań przeprowadzonych na zlecenie ING Banku Śląskiego wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy 49% ankietowanych ograniczyło korzystanie z samochodu. Problem rosnących cen benzyn i olejów napędowych nie dotyczy użytkowników pojazdów z napędem elektrycznym. Oczywiście energia elektryczna również drożeje, jednak nie w tempie, które mogłoby stawiać pod znakiem zapytania rozwój pojazdów z silnikami zasilanymi prądem. Najpoważniejszym ograniczeniem pozostaje niewielki zasięg.