Elektryczny początek serii
Salon samochodowy w Paryżu coraz bliżej i producenci zaczynają odsłaniać karty. Renault zaczął od prototypu sportowego coupe z napędem elektrycznym. Samochód jest wart uwagi nie tylko za względu na napęd, ale także stylistykę. Prototypowy DeZir ma być pierwszym przykładem nowego stylu Renault, inspirowanego hasłem "Drive the change". Kluczowe dla niego słowa to: prosty, zmysłowy, ciepły. Renault chciało stworzyć auto, w którym można się zakochać. Do tego celu nie ma nic lepszego jak sportowe, dwuosobowe coupe.
W najnowszym wydaniu Renault ma ono wyraziste, mocno profilowane kształty. - Płynna materia, ruch fal, kontrasty świetlne tworzone przez załamania płaszczyzn były moim pierwszym źródłem inspiracji – wyjaśnia Yann Jarsalle, stylista zewnętrznej bryły pojazdu. Wygląd DeZira ma jednak także odzwierciedlać technologiczne zaawansowanie i nowoczesność samochodu. Część elementów stylistycznych ma całkiem praktyczne znaczenie. Ażurowe formy i prążkowane wykończenia przedniego zderzaka oraz tylnej części nadwozia nie tylko dodają lekkości, ale umożliwiają swobodny przepływ powietrza ku tyłowi nadwozia, co ułatwia chłodzenie akumulatorów.
Samochód jest wykonany z Kevlaru opartego na stalowej ramie. Ma długość 422,5 cm, szerokość 196,8 cm i wysokość 116,3 cm. Rozstaw osi to 258,2 cm. Kevlarowe nadwozie wykonała firma G Studio.
Charakterystycznym elementem stylizacji są światła. Ich kształt tworzą dolne, podświetlane pryzmaty i rozsiane diody LED ponad nimi na brzegach maski. Z tylu mamy pas świateł ciągnący się niemal przez całą szerokość auta, a do tego podświetlane logo Renault.
Samochód stylistycznie jest wyraźnie podzielony na dwie strefy – kierowcy i pasażera. Drzwi samochodu unoszą się do góry, ale po stronie kierowcy są zamocowane do przedniej krawędzi, a do po stronie pasażera do tylnej. Widać też ma nich zróżnicowanie kolorystyczne wnętrza - drzwi kierowcy są wykończone czerwoną laką, a pasażera białą skórą. Podobny podział mamy w środku, ale tam biel i czerwień bardziej się przenikają. Deska rozdzielcza i centralna konsola zdają się owijać kierowcę. Na konsoli, drzwiach i akcesoriach znajduje się czerwona laka. Wyziera ona także spośród tapicerki foteli – więcej jest ich po stronie kierowcy, a przechodząc na fotel pasażera powoli zanikają. Fotele, a właściwie kanapa wyglądają jak zawieszone nad czerwoną podłogą. Jest ona podświetlana, a jej oświetlenie pulsuje regularnie, przypominając bicie serca.
Tablica rozdzielcza to ciekłokrystaliczny wyświetlacz, na którym graficznie pokazywane są wskazania czujników prędkości i przyspieszenia oraz informacje o pozostającym jeszcze do wykorzystania zapasie energii. Drugi, dotykowy ekran znajduje się na centralnej konsoli. Pokazuje m.in. wskazania inteligentnej nawigacji ale także informacje z kalendarza kierowcy, pomagając w optymalnym zorganizowaniu zadań i planowaniu tras.
Wykorzystany w samochodzie system audio to dzieło renomowanego Instytutu Badawczo-Koordynacyjnego Akustyki i Muzyki – IRCAM. Który ma już niemal trzydziestoletnie doświadczenie.
Po stronie pasażera dominuje biel, ale nie będzie bardzo monotonna, bo obok gładkiej skóry mamy chropowate sztuczne tworzywa.
Zwykle w takim miejscu przychodzi czas na pisanie o drugim rzędzie siedzeń i bagażniku. Nie w tym przypadku. Za przednimi fotelami jest ustawiony pionowo litowo – jonowy akumulator o pojemności 24 kWh. Zapewnia on samochodowi zasięg do 160 km.
Zapas energii w akumulatorze można odnowić na trzy sposoby. Pierwsze dwa są standardowe – 8 godzin ładowania z tradycyjnej sieci elektrycznej i szybkie ładowanie prądem trójfazowym o napięciu 400V, który pozwala osiągnąć 80 proc. naładowania w 20 minut. Trzeci to pomysł Renault stosowany już w przypadku wcześniejszych elektrycznych modeli tego koncernu. Wyładowany akumulator można wymienić na pełne w technologii Quick Drop. Opracowana przez Renault technologia pozwala wymienić akumulatory w czasie przypominającym napełnienie baku paliwem na stacji benzynowej.
Za akumulatorem jest napędzający tylne koła silnik elektryczny, który dysponuje mocą 150 KM i maksymalnym momentem obrotowym 226 Nm. DeZir waży tylko 830 kg, więc taka moc daje mu sportowe osiągi. Na rozpędzenie się do 100 km/h samochód potrzebuje tylko 5 sekund, a połowę tej prędkości osiąga już po 2 sekundach. Prędkość maksymalna jest natomiast niezbyt wysoka – 180 km/h. Pewnie mógłby jechać szybciej, ale zapewne prędkość została ograniczona, bo im szybsza jazda, tym szybciej ucieka prąd, a zapas energii w akumulatorze nie jest zbyt wielki.
W konstrukcji samochodu wykorzystano elementy z innych, jeżdżących już sportowych modeli Renault. Znalazł się w nim np. system odzyskiwania energii podczas hamowania, przypominający działanie stosowanego w Formule 1 systemu KERS. Z kolei elementy zawieszenia przejęto z Megane Trophy, co ma zapewnić DeZirowi wysoką precyzję prowadzenia.
Na razie nie ma informacji o jakichkolwiek dalszych planach w stosunku do tego auta, ale kto wie, czy w przyszłości nie pojawi się podobne auto o bardziej produkcyjnym charakterze. W końcu elektryczność to podobno przyszłość motoryzacji.