Dwuśladowy jednoślad
Poprzednie francuskie BB podbiło świat i do dziś może stanowić niedościgniony kanon urody. Przynajmniej w kategorii blondynek. Najnowszy prototyp Peugeota, BB1 urodę ma bardzo kontrowersyjną.
Pamiętacie reklamę, w której tyłek słonia służy do przerobienia indyjskiego samochodu w stylu lat 50. W nowoczesnego Peugeota 206? No to ten model kojarzy mi się jakby ten proces był dopiero w połowie. Trudno jednak odmówić temu samochodowi łobuzerskiego uroku. Może dlatego, że zza tego projektu mruga do nas okiem Peugeot Motorcycles, dział firmy zajmujący się produkowaniem jednośladów, który brał udział w pracach nad konstrukcją tego modelu, tworząc m.in. rurową konstrukcję jego nadwozia. W konstrukcji wnętrza też mamy kilka przykładów jednośladowej myśli technicznej.
Malutki samochód my tylko 2,5 m długości, ale mieści 4 osoby. I nie ma mocy o wbijaniu kolan pasażerów tylnej kanapy w oparcia przednich foteli. Po prostu pasażerowie siedzą niemal jak na motocyklu, obejmując kolanami wąskie u dołu oparcie przedniego fotela. Tylne miejsca nie mają także tradycyjnych oparć, tylko minimalistyczne „poręcze". Można je schować i powiększyć bagażnik. W czteroosobowej konfiguracji wnętrza ma on zaledwie 160 l, ale składając oparcia na wszystkich miejscach, oprócz kierowcy, otrzymujemy przestrzeń o pojemności 855 l.
Motocyklowe usadowienie pasażerów ma jednak także minusy – zastosowano tylko biodrowe pasy bezpieczeństwa, co zdaje się wykluczać możliwość wprow3adzenia takiego auta na rynek w dobie testów zderzeniowych.
Kolejny motocyklowy element to sterowanie prototypem. Nie ma w nim tradycyjnej kierownicy i zestawu pedałów. Zamiast tego jest kierownica z jednośladu z obrotową manetką gazu, motocyklowymi dźwigniami hamulców i obsługiwanym kciukiem, niczym przerzutki w rowerze, przełącznikiem trybów pracy skrzyni biegów.
Do nietypowego obrazu kokpitu trzeba jeszcze dodać ekrany, emitujące obraz z kamer zastępujących boczne lusterka. Podłużny ekran na kierownicy nie bez przyczyny przypomina smartphona, bo i podobne ma możliwości. Łączy w sobie nawigację satelitarną, radio z odtwarzaczem MP3 i telefon z dostępem do Internetu.
Niewielki samochodzik napędzają dwa silniki. Skonstruowane we współpracy z firmą Michelin są schowane w tylnych kołach. Są niewielkie, razem mają moc zaledwie 20 KM. Biorąc jednak pod uwagę niewielką wagę nadwozia z włókien węglowych (600 kg) to na potrzeby poruszania się po mieście to już wystarczy. Malutki BB1 rozpędza się do 30 km/h w 2,8 sekundy, a po kolejnych 4 sekundach osiąga 60 km/h. Maksymalna prędkość jaką można nim osiągnąć to 100 km/h. Obok „miejskich" przyspieszeń auto ma także dostosowaną do miejskiej ciasnoty zwrotność. Promień skrętu to 3,5 m, więc bez problemu powinien nawracać na ulicach.
Energia dla silników jest zmagazynowana w schowanymi pod tylnymi siedzeniami dwoma litowo – jonowymi akumulatorami. Zapewniają one przebieg ok. 120 km. Nietypowa mozaika na dachu to ogniwa słoneczne. Nowa generacja tych ogniw jest o 16 proc. sprawniejsza od stosowanych dotąd, przez co prąd z tych baterii może zasilać niektóre elementy wyposażenia samochodu.
Na razie nic nie wskazuje na to, aby Peugeot BB1 mógł trafić w przewidywalnej przyszłości do seryjnej produkcji. Pewnie jednak w przyszłych pokolenia Peugeotów znajdą się niektóre stosowane w tym samochodzie rozwiązania.