DS 3 - nadal w modzie?
DS 3 przeszedł niedawno lifting, który pozbawił go jakichkolwiek skojarzeń z Citroenem. Teraz to pełnoprawny przedstawiciel nowo powstałej marki. Czy w ten sposób zapomnimy o tym, że w tej samej formie sprzedawany jest już od 7 lat? Sprawdźmy.
DS 3 - wtedy jeszcze Citroen - doskonale wpasował się w trend małych, drogich samochodów do miasta. Właściwie to był jednym z prekursorów takich konstrukcji. Czy kiedykolwiek był premium z prawdziwego zdarzenia? Zdania były podzielone, ale obserwując ruchy Citroena, należałoby stwierdzić, że nie było to takie oczywiste. W tym celu Citroen postanowił utworzyć odrębną markę DS, która miałaby zerwać z pospolitym charakterem Citroena i promować się jako marka premium.
Czy po 7 latach od rozpoczęcia produkcji, DS 3 nadal będzie atrakcyjny dla swojej grupy docelowej? Żeby to sprawdzić, będziemy musieli wczuć się w rolę modelowego klienta.
Słodkie jajko
DS 3 wygląda bardzo sympatycznie, na pewno potrafi w sobie rozkochać. Wygląda dość masywnie, można uznać, że projektanci przesadzili, ale najwidoczniej to się sprawdza. Po liftingu znaczki Citroena zastąpiono znaczkami DS, na grillu znajdziemy „skrzydła DS”, w reflektorach znajdują się lampy LED do jazdy dziennej stylizowane na diamenty, ale obok nich kryją się ksenony. Tylne światła nieco odświeżono, do tego dodano nowe wzory felg i mnóstwo możliwości personalizacji.
Ta personalizacja naprawdę nie ogranicza się do wyboru felg i koloru - wybieramy jeszcze kolor dachu, decydujemy, czy chcemy, żeby znalazła się na nim naklejka ze wzorem, a na koniec zastanawiamy się nad kolorami lusterek. Tego jest naprawdę sporo. Wzorów felg na przykład jest aż 13.
Czy DS 3 w takiej formie nadal może się podobać? Jak najbardziej. Lifting bardzo dobrze zamaskował ząb czasu i na nowo uatrakcyjnił wygląd tego malucha.
Znowu o personalizacji
Personalizacyjny szał dosięga też wnętrza - powiedzieliśmy już wszystko o sobie tym, w jaki sposób skonfigurowaliśmy wygląd zewnętrzny, ale przydałoby się jeszcze parę detali wewnątrz, żeby poczuć się wyjątkowo. Tutaj odmieniamy kolor gałki zmiany biegów, wybieramy odpowiednie dekory, w tym grawerowaną laserowo panoramę Paryża za 1800 zł, czy kolor i rodzaj tapicerki.
Nowością w centralnej części deski rozdzielczej jest dotykowy ekran o przekątnej 7 cali, który wchodzi w skład pakietu DS NAVI SMEG DAB. Z tym pakietem dostajemy nawigację z mapami HERE, automatyczną klimatyzację, port USB, zestaw Bluetooth i odbiornik radia cyfrowego. Oczywiście tego typu nawigację mieliśmy już wcześniej, ale nie można było jej obsługiwać dotykowo. Teraz zyskała jeszcze łączność z telefonami za pomocą Apple CarPlay i Mirror Link. To na pewno krok naprzód - poprzedni system był dość nieintuicyjny w obsłudze i potrafił doprowadzić do skrajnej frustracji. Nigdy więcej.
Samo wnętrze jest raczej ciasne - szczególnie na szerokość, nie mówiąc już o symbolicznej ilości miejsca z tyłu. I mimo że mamieni jesteśmy tymi możliwościami personalizacji czy unowocześnionym systemem multimedialnym, czuć tu już lekki powiew starości. 7 lat na rynku to jeszcze nie tragedia, ale pewne elementy można by już zmienić. Citroen, bo mimo wszystko to nadal właściciel marki, chyba boi się zepsuć hit. W końcu na całym świecie sprzedano ponad 390 tysięcy „DS-trójek”. Nad projektantami nowej generacji spoczywa więc spora odpowiedzialność - kolejna generacja musiałaby przebić stopniem „fajności” obecną.
Na koniec bezdusznie zajrzyjmy do bagażnika. 285 litrów pojemności, 980 litrów po złożeniu kanapy, regularny kształt. Dla dwóch osób jest jak najbardziej w porządku - bo wątpię, że ktokolwiek znajdzie jeszcze dwóch chętnych do podróżowania z tyłu nad polskie morze czy do Chorwacji. Nie do tego też ten samochód został stworzony.
Zabawa w miejskim stylu
Już po przejechaniu pierwszych kilku kilometrów za kierownicą DS 3, poczujemy jego chęć do zabawy. A wersja, którą jeździmy to nawet nie GT Performance - ot zwykły, 3-cylindrowy 1.2 PureTech. 110-konny, żeby być dokładnym, który maksymalnie generuje 205 Nm momentu obrotowego przy 1500 obr/min. W ważącym niecałe 1,1 tony samochodzie pozwala to na przyspieszanie do 100 km/h w 9,9 s i rozpędzić się maksymalnie do 189 km/h. Dodajmy, że wersja testowa została sprzężona z 6-biegowym automatem.
Zawieszenie stanowi kolumna typu pseudo MacPherson z przodu z dodatkowym wahaczem trójkątnym i belka skrętna z tyłu. Nic wyrafinowanego, ale tutaj nawet się to sprawdza. Jego sposób wybierania nierówności to coś pośredniego pomiędzy sportem a komfortem. Jest dość miękko, a jednak większe wyboje są aż nadto wyczuwalne - i to kolejna „zasługa” krótkiego rozstawu osi.
Tradycyjny automat z hydrokinetycznym konwerterem momentu pracuje tak, by po prostu nie irytować kierowcy. Nie opóźnia zbytnio redukcji, całkiem szybko odpowiada na stopień wychylenia pedału gazu, ale nie miejmy wątpliwości - to nie jest skrzynia sportowa. Wcale nie zamierza nadążać za szaleńczo szybką jazdą, redukcjami przed zakrętami i błyskawiczną reakcją na gaz na wyjściach z tychże zakrętów. Trzeba się z nią zgrać i jeśli mamy jechać szybko, to jednocześnie płynnie. Jednak nie szarpie przy zmianach biegów i nie próbuje nas wypchnąć przez przednią szybę, kiedy wybierzemy za niski bieg.
Automat nie jest szybszy od kierowcy, bo spowalnia przyspieszenie od 0 do 100 km/h o 0.3 s względem manualnej przekładni, ale nie wzbudza też w 1.2-litrowym silniku zbytniej żądzy paliwa. Według danych producenta, silnik zadowala się zaledwie 5,6 l/100 km w cyklu miejskim, 3,9 l/100 km w cyklu pozamiejskim i 4,6 l/100 km średnio. Te wartości są do osiągnięcia w praktyce, ale żeby jechać w miarę sprawnie, trzeba do nich dodać jeszcze 1-2 l/100 km w zależności od naszego zamiłowania do wciskania pedału gazu.
Nadal się wyróżnia
Jeśli mielibyśmy być powierzchowni, DS 3 nadal jest nietuzinkowy i może się podobać, ale kiedy zajrzymy do wnętrza, zobaczymy więcej genów przypominających o wnętrzu, które zobaczyliśmy w 2009 roku we Frankfurcie.
Redaktor
DS 3 1.2 PureTech 110 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 3 357Zapraszamy na test DS 3 z silnikiem 1.2 PureTech o mocy 110 KM i automatyczną skrzynią biegów.