DJ Soul
Miasto kojarzy mi się z korkami, torami tramwajowymi, krawężnikami i brakiem miejsca do parkowania. Gdyby poproszono mnie o zaprojektowanie miejskiego autka, to skupiłbym się na konstrukcji gotowej stawić czoło tym właśnie problemom. Projektant Kia Soul miał jednak inne zdanie, upatrując największych problemów miasta w szarzyźnie i nudzie. Powstało więc auto o niezwykłej sylwetce, oryginalne i skutecznie zwracające na siebie uwagę. W miejskim tłumie aut ubranych w czarne garnitury, szare sweterki lub białe dresy Kia Soul jawi mi się jako młody buntownik w luźnych spodniach z krokiem w kolanach, za dużej bluzie z kapturem i nausznikami na głowie – nazwałem go Didżej Soul.
Czy oryginalna koncepcja projektanta wystarczy aby na koncerty DJ Soula zabrakło biletów? A co z korkami, torami i krawężnikami? Sprawdzamy jak DJ Soul radzi sobie z codziennymi problemami dużych miast, biorąc na test wersję ze 124-konnym benzynowym silnikiem o pojemności 1,6.
Pierwszy kontakt z autem wszyscy mamy już dawno za sobą – od swojej paryskiej premiery w 2008 roku auto zdążyło już wpisać się w pejzaż miasta. W porównaniu do bestsellerów takich jak Nissan Qashqai, statystyki sprzedaży Soula nie wypadają najlepiej. Jednak dla indywidualisty (czyli potencjalnego kupca) to świetna wiadomość – cóż by zostało z jego ambicji, gdyby pod blokiem parkowało tyle Souli ile Qashqai’ów?
Auto przypomina na pierwszy rzut oka niewielkiego SUVa - przekonują o tym wyższy prześwit, charakterystyczna sylwetka i duże koła. To jednak iluzja: 16,4 cm prześwitu to więcej niż oferuje przeciętna osobówka, ale za mało na teren. Napęd jest przewidziany tylko na przednią oś, a wartości kąta natarcia i zejścia próżno szukać w katalogach. Ostatecznie w skrócie SUV litera U odpowiada za „użytkowy", a wystarczy jednak zajrzeć do bagażnika, który przypomina parapet i jasne będzie, że mimo składanej kanapy do przewożenia lodówki auto się nie nada.
Ceną oryginalności jest bardzo zróżnicowany odbiór wyglądu tego auta - nasza redakcja podzieliła się aż na 3 obozy. Jedni byli na tak, drudzy na nie, a trzeci obóz mówił tak przodowi i nie tyłowi… albo odwrotnie. Głosowania nie robiłem, ale jedno jest pewne - auto zwraca na siebie uwagę i wywołuje emocje. Modnie oprawione lampy, duże szyby, chromowane dodatki na raz zbyt kanciastej, a raz zbyt obłej karoserii… - jednak w tym szaleństwie jest metoda. Auto moim zdaniem wygląda spójnie i harmonijnie, choć w białym kolorze nadwozia przypomina mi stylowy but dla „skejterów".
W środku nie przewidziano już aż tylu atrakcji dla oka. Dla reszty ciała zresztą też nie. Brakuje tu tego samego polotu stylistycznego jak i przyjemniejszych materiałów wykończeniowych. Podświetlenie w nocy także nie wnosi nic nowego, a tego się spodziewałem patrząc na zewnętrzny design. Do końca zwyczajnie oczywiście nie jest - spójrzmy choćby na tapicerkę foteli z napisem Soul. Do tego dochodzi dziwny schowek umieszczony centralnie pod samą szybą. Opcjonalnie może się tam znaleźć dodatkowy głośnik, ale w serii jest … wielka, okrągła dziura. Plebiscyt na możliwe jej zastosowania wygrała… zupa. Tak, nie zdążyłeś dziś na obiad? Nalej tam zupy i zjedz w korku. Ciężko przestać żartować, bo wygląda to zbyt abstrakcyjnie, więc dodam, że ogromną zaletą wnętrza jest jego ogromne wnętrze. Bardzo wysoki kierowca znajdzie nad głową co najmniej 10 cm przestrzeni, fotele będą cieszyć wygodą i komfortem, a kierownicę mimo braku regulacji w 2 płaszczyznach będzie się dało wygodnie dopasować. Tylna kanapa również oferuje mnóstwo miejsca nad głową, choć za wspomnianym rosłym kierowcą nogi na nogę już nie założysz.
Wyposażenie standardowe nie obejmuje czujników parkowania, a automatyczna skrzynia dostępna będzie dopiero od 2011 roku (za dopłatą bagatela 6000 zł). Specjalnie zwróciłem uwagę na te typowo miejskie elementy wyposażenia, ponieważ jak mało które, pomagają one kierowcy w pokonywaniu korków i parkowaniu w zwykle za małych odstępach między innymi samochodami. Ja wiem, że to wszystko w pogoni za niską ceną - po prostu aby auto było w zasięgu młodych kierowców. Szkoda, bo auto mogłoby być standardowo bardziej miejskie niż inne. Przynajmniej manualna klimatyzacja jest w standardzie. Wyposażenie Soula kryje jednak niespodziankę – klient może indywidualizować go na wiele sposobów poprzez liczne kolorystyczne eksperymenty. A prócz tego felgi, spojlery, diody… Soul był reklamowany hasłem „Hulaj dusza" i w pełni na to hasło zasługuje - możesz naprawdę tchnąć swojego ducha w swoje auto. Punkt dla Soula! Dzięki temu nawet jeśli pod blokiem pojawi się drugi Soul, to najpewniej nie będzie to kopia Twojego maleństwa.
W ruchu Soul również nie jest podobny do innych aut. Twardo zestrojony, cieszy pewnością siebie na równej drodze i na pierwszych zakrętach, lecz gdy pod kołami kończy się równa nawierzchnia (czyli już przy wyjeździe z parkingu Kia Motors Polska), auto zaczyna podskakiwać na każdej studzience i wyboju. Spowalniacze drogowe stają się niezwykle skuteczne, gdyż przejeżdżając garb z prędkością powyżej 5 kmh ryzykujesz wizytę u kręgarza. Sprężyny i amortyzatory robią co mogą stawiając opór w zakrętach, jednak komfort jazdy na tym cierpi w nieuzasadnionym stopniu. Możesz poprawić komfort, rezygnując z 18-calowych felg (moim zdaniem obowiązkowych, jeśli chodzi o wygląd auta), ale z bardziej komfortowym wyższym profilem opony stracisz na czułości i informatywności i bez tego niezbyt ostrej kierownicy. Soul ma oczywiście względnie wysoki środek ciężkości i walka z przechyłami w zakrętach jest konieczna, ale moim zdaniem w tym przypadku jest ona zbyt bezkompromisowa.
Auto na miasto niekoniecznie musi być sportowcem, ale Soulowi nie brakuje mocy. Do wyboru są dwa silniki o pojemności 1,6 litra: 124-konna benzyna i 128-konny diesel. Benzyna pozwala sprawnie przemieszczać się po mieście, diesel z pewnością jest jeszcze sprawniejszy a do tego bardziej ekonomiczny. Z uwagi na większy użyteczny zakres obrotów polecam benzynę – nie trzeba będzie często zmieniać biegów. Zresztą dopłata do silnika Diesla to aż 6000 złotych, więc musisz naprawdę sporo jeździć po mieście, aby większy wydatek się zwrócił. Za miastem Soul nie czuje się optymalnie, brakuje mu 6 biegu i elastyczności przy wyższych prędkościach a niezbyt aerodynamiczna sylwetka generuje przy jeździe pod wiatr głośne szumy. Zakładam, że nie wybierasz się nim za miasto, prawda? Tam przecież nie ma asfaltu dla Twojej deskorolki.
Ceny Soul startują od 48.900 złotych i już w bazowej wersji na pokładzie znajdzie się ESP, wspomaganie nagłego hamowania, komplet poduszek i kurtyn, klimatyzacja manualna, elektryczne szyby, audio z mp3, 5 lat assistance i 7 gwarancji. Pięć gwiazdek w teście EuroNCAP dostaniesz gratis. Z silnikiem benzynowym do ASO należy się udać już przy przebiegu 1000-1500 km na zerowy przegląd, który będzie kosztował w Warszawie 300 złotych. Pierwszy przegląd czeka przy przebiegu 15 tys. km i kosztuje już 750 złotych. Potem ASO trzeba odwiedzać co 15 tys. km przygotowując się na wydatki: 880, 920, 1080, 750 złotych i wreszcie przy przebiegu 90 tys. km 1070 złotych (a dla wersji z automatem aż 1400 złotych).
Kia potrzebowała takiego modelu w swojej ofercie – nawet sprzedawany w niewielkich ilościach pracuje na lepszy wizerunek producenta. Dzięki talentowi Petera Schreyera, który poprowadził zespół projektantów, Soul skutecznie zrywa ze skojarzeniem marki Kia z tanimi kopiami europejskich modeli.
Czy Soul spełnił moje kryteria auta miejskiego? I tak i nie. Na korki nie zaoferował skrzyni automatycznej w rozsądnej cenie, a na wybojach nie zaoferował komfortowego zawieszenia. Z drugiej strony wysokie krawężniki pokonał większym prześwitem a dzięki kompaktowym wymiarom nadwozia ułatwił znalezienie miejsca na parkingu. Wyróżnił mnie w tłumie i zaoferował dużo miejsca w środku, ale nie dał dość przestrzeni bagażowej. Jak każde auto, ma swoje plusy i minusy. Jak mało które auto celuje bardzo precyzyjnie w wybraną klientelę, omijając resztę szerokim łukiem. Innymi słowy DJ Soul gra specyficzną muzykę, dla jednych uzależniającą, dla innych zbyt abstrakcyjną. Życzę mu wielu fanów, ale to nie jest muzyka dla mnie, bo ja za często wożę bagaże, jeżdżę w dłuższe trasy i lubię czasem szybciej przejechać przez garb. Natomiast dla młodych i aktywnych kierowców, którzy chcą się wyróżnić, zabierają ze sobą co najwyżej deskorolkę i nie mieszkają w leśniczówce, Soul jest niedrogą, stylową i wartą rozważenia ofertą.
Plusy:
+ oryginalny wygląd
+ pojemne wnętrze
+ szerokie stylistyczne możliwości konfiguracyjne
Minusy:
- zbyt twarde zawieszenie
- mały bagażnik