Dacia Logan Arctica 1,5 dCi
Po niedawnym „liftingu” w ofercie pojawił się silnik Diesla. Silnik jest bardzo oszczędny, ale ze względu na cenę, nie wydaje się okazją, jak tańsze wersje benzynowe.
Ponownemu pojawieniu się na rynku marki Dacia towarzyszyły zapowiedzi, że będą to tanie i proste samochody, głównie dla tych, którzy preferują zakup nowego pojazdu. Okazało się, że była to trafna decyzja koncernu Renault, bo auta te sprzedają się nadzwyczaj dobrze. Prosta, nieskomplikowana sylwetka nie powala na ziemię, ale też nie robi złego wrażenia. Naszą uwagę zwróciły, atrakcyjne, jak na tę klasę pojazdu, alufelgi. Okazuje się, że to element wyposażenia dodatkowego za 1000,-. Rzadko też można jeszcze spotkać widok tradycyjnych zamków w drzwiach przednich lub w korku zbiornika paliwa. Logan nawiązuje do starych tradycji, choć oczywiście samochód jest również wyposażony w centralny zamek z pilotem.
Dosyć głośno działają klamki. Wnętrze pojazdu nie zachwyca. Od razu rzucają się w oczy, tandetne, srebrne wykończenia. Zwłaszcza konsola środkowa i klamki oraz oparcia bocznych drzwi są przeraźliwe. Gdyby zastosowano zwykłe, czarne tworzywo, byłoby o wiele lepiej. Konstruktorzy zapewne chcieli urozmaicenia, albo poprawienia wyglądu, a uzyskali, niestety efekt odwrotny. Sama konsola środkowa jest dziwnie pochylona, w odwrotnym niż do tego jesteśmy przyzwyczajeni, kierunku. Zamiast do góry, w dół. To utrudnia ustawianie nawiewu i temperatury. Ten mankament występuje od samego początku tego modelu i dziwne, że nie zostało to dotychczas zmienione. Kierownica jest wykonana z miłego w dotyku tworzywa, a wskaźniki czytelne. Nie ma regulacji podświetlenia tablicy rozdzielczej, ale podczas jazdy nocą nie jest ono dokuczliwe. Przyciski i pokrętła są proste i przypominają tanie artykuły „Made in China" kupowane na bazarze. O siedzeniach można napisać tyle, że są poprawne. Zagłówki wydają się być zbyt daleko i na pewno nie można oprzeć o nie głowy podczas jazdy. Oby spełniły swoją rolę przy ewentualnej kolizji. Lusterka zewnętrzne są trochę za małe. Mogłyby być bardziej podłużne i dawać większe pole widzenia. Podobnie rzecz ma się z lusterkiem wewnętrznym, które jest niewielkie i na pewno nie poprawia widoku do tyłu. Testowany przez nas egzemplarz był dodatkowo wyposażony w owiewki szyb bocznych, co jeszcze bardziej ograniczało widok w prawym lusterku zewnętrznym. Ponadto srebrne obwódki nawiewów nieprzyjemnie odbijają się w szybach i także zakłócają widok z bocznych lusterek. Ale lusterka te są, wraz z przednimi szybami bocznymi regulowane elektrycznie, co w tej klasie aut nie jest standardem. Zakładając, że jest to przede wszystkim samochód miejski, można stwierdzić, że bagażnik jest wystarczający do pomieszczenia nawet sporych zakupów lub 2-3 niewielkich toreb podróżnych. To samo założenie muszą przyjąć osoby o wzroście 180 i więcej cm., ponieważ na tylnych siedzeniach będą mieli ogromne kłopoty ze zmieszczeniem nóg. Tam jest raczej miejsce dla dzieci lub niskich osób.
Koniec „znęcania" się nad wnętrzem, które przecież nie dla wszystkich kierowców ma duże znaczenie. Czas ruszyć w drogę. Silnik Renault 1,5 dCi o mocy 68 KM (50 kW) jest największym atutem tego auta. Łączy w sobie niezłą moc i ekonomiczną eksploatację. Bardzo dobrze rozpędza lekkiego Logana i na V biegu pozwala spokojnie jechać już od ok. 70 km/h. Szkoda, ze skrzynia biegów nie jest dobrym uzupełnieniem tej jednostki napędowej. Kolejne przełożenia nie wchodzą idealnie i nie są najlepiej zestopniowane. Napisałem powyżej, że V bieg wchodzi dobrze od 70 km/h, ale już przy 60 km/h na IV biegu robi się wewnątrz głośno. Wynika to chyba ze słabego wyciszenia komory sinika, bo w samochodzie powyżej 2000 obr/min. robi się nieco hałaśliwie. W dużym korku, gdy średnia prędkość była niższa od 20 km/h, komputer pokładowy pokazał średnie zużycie paliwa na poziomie ok. 5 l ON/100km. W normalnej, miejskiej jeździe ta wartość oscylowała wokół 4,5 l ON/100 km. Na trasie, poza miastem można zejść do 4 l/100km, a jadąc ekstremalnie oszczędnie, da się zobaczyć nawet na wyświetlaczu wartość nieco poniżej 4. A propos wyświetlacza komputera pokładowego. Pokazuje przydatne informacje o zasięgu, przebytej trasie, zużytym paliwie i średniej jego wartości (na 100 km), ale nie pokazuje chwilowego zużycia. Szkoda, bo dla mniej wprawnych kierowców, właśnie ta informacja jest najbardziej przydatna podczas jazdy. Obserwując to wskazanie komputera, mogą kontrolować sposób swojej jazdy zgodnej z zasadami eco drivingu.
Zawieszenie działa poprawnie, także na niewielkich nierównościach i podczas przejeżdżania przez poprzeczne przeszkody. Gorzej jest na zakrętach, gdzie stosunkowo wysoki Logan nieco pływa i nie radzi sobie ze swoim, wysokim punktem ciężkości. Ale do zwykłej, miejskiej jazdy na pewno wystarczy.
Testowany egzemplarz był wyposażony seryjnie w ABS i Break Assistant, wspomaganie układu kierowniczego ( dobre ), poduszkę powietrzną kierowcy i pasażera, reflektory przeciwmgłowe oraz regulowaną, w niewielkim zakresie co prawda, kolumnę kierownicy. O alufelgach już pisałem, ale dodano jeszcze radioodtwarzacz CD z możliwością odtwarzania mp3 za 850 zł, boczne poduszki powietrzne za 800 zł i lakier metaliczny za 1400 zł. I jedynie te boczne poduszki są warte swoich 800 złotych. Bez „metalika" można się obejść, a radio miało bardo małe przyciski zaprogramowanych stacji i niewygodne, również małe, pokrętło sterowania siłą głosu. Alufelgi są na pewno atrakcją, ale o dodatkowym wydatku 1000,- zł klient musi zadecydować sam. Suma summarum z podstawowych 41 700,- zrobiło się 45 750,-. Samochód nie jest warty tych pieniędzy, bo za tę cenę na rynku można już kupić wiele. I nie pomaga nawet bardzo dobry diesel od Renault. Ponadto warto się zastanowić, kto potem od nas to auto odkupi i ile na tym stracimy…
Fot. Klaudiusz Madeja