Dacia Lodgy - rodzinny autobus w niedrogim wydaniu
Ostatnio odnoszę wrażenie, że oficjalne wskaźniki inflacji brane są z sufitu. Jakie tam 4%... Ceny szaleją, a drożeje wszystko: od piwa po paliwa. Mój sąsiad przez 3 lata bezskutecznie sprzedawał dom za 800 tys., a niedawno powiedział, że koszty życia tak wzrosły, że i jego cena wzrasta do okrągłego miliona. Myślę, że nie ułatwi sobie tym znalezienia kupca na chałupę, czego nie można niestety powiedzieć o sprzedawcach piwa czy paliwa. Ci zawsze znajdują klientów. Mnie, Pana i Panią też. Przykre, ale prawdziwe.
Kiwasz głową, że się zgadzasz? Muszę Cię przestrzec - jeśli nie masz jeszcze potomków, to nie wiesz jeszcze, co to znaczy mieć wydatki i co to znaczy odczuwać wzrost cen. Dopięcie prawdziwie rodzinnego budżetu z tonami pampersów, soczków i nowych ubrań dla rosnących jak na drożdżach pociech jest niezłym wyzwaniem. A kiedy zmuszony do zakupu trzeciego fotelika wybierzesz się do salonu po odpowiednio obszerne auto z nadwoziem typu van, to kwoty dopiero wycisną Ci łzy z oczu – ceny zaczynają się od prawie 60 tysięcy złotych za Chevroleta Orlando, czy niemal 70 tysięcy za Renault Scenic’a.
Na szczęście na rynku istnieją nie tylko tańsze marki produktów dla dzieci, lecz także i samochody, które nie kosztują majątku, dając sporo w zamian. Mówimy oczywiście o Dacii, która od kilku lat wycenia samochody na tak atrakcyjnych zasadach, że aż musiała dla tego zjawiska znaleźć osobną nazwę: „Entry”. Poznaliśmy już taniego Logana, niedrogie Sandero i atrakcyjnie wycenionego Dustera, a tym razem proszę przywitać dużą okazję cenową w nowym segmencie dla Dacii – MPV. Nowa Dacia Lodgy, która zadebiutowała w Genewie na początku marca będzie dostępna w dwóch wersjach – 5 i 7-osobowej.
Koncern Renault-Nissan bardzo dobrze dba o swoją rumuńską siostrę, która z odrobiną pomocy świetnie radzi sobie na rynku, oczywiście ku naszej uciesze. A jest się z czego cieszyć! Oferowane przez Dacię auta są poprawne stylistycznie, funkcjonalne i co najważniejsze, w porównaniu do konkurencji, bardzo tanie. Lodgy kosztować ma około 10 tysięcy euro - jak na rodzinnego minivana to bardzo atrakcyjna kwota. Porównując Lodgy z Loganem MCV otrzymujemy znacznie więcej miejsca za zaledwie około 5 tysięcy złotych dopłaty, a to znaczy, że Lodgy będzie bardzo rozsądnym wyborem. Oczywiście podstawowa wersja jest dość uboga, ale oferta dodatkowego wyposażenia jest niezwykle (jak na segment Entry) bogata i sprawi, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Sam pomysł stworzenia taniego MPV już brzmi ryzykownie. Użytkownicy tych samochodów oczekują znacznie więcej przestrzeni, schowków i funkcjonalności, a takie udogodnienia muszą przecież kosztować. Na czym więc oszczędzano? Na szczęście nie na pojemności czy funkcjonalności, bo to by podważyło założenia projektu. Lodgy mierzy więc niemal 4,5 metra długości i 1,75 metra szerokości. Pojemność bagażnika wynosi od 207 litrów w wersji 7-miejscowej, poprzez 827 litrów w wersji 5-miejscowej (a to więcej, niż ma Laguna kombi), aż po imponujące 2617 litrów po złożeniu foteli drugiego rzędu – a to już wynik porównywalny z potężnym vanem Renault Espace. Jeśli chodzi o funkcjonalność, to Francuzi popisali się schowkami na drobiazgi: jest ich mnóstwo, a w sumie ich pojemność wynosi aż 30 litrów, więc jeśli zgubisz w którymś okulary, to masz przed sobą trochę szukania.
To gdzie są oszczędności? Jak w starej dobrej piosence: to widać, słychać i czuć. Bryła samochodu jest bardzo prosta, bez zbędnych przetłoczeń, podnoszących koszty. Przód zdominowany jest przez pokaźny grill i zgrabne lampy, tył zaś jest odrobinę pusty, głównie za sprawą ogromnych drzwi, ale tylne światła nadają mu ciekawego charakteru. Podczas jazdy wewnątrz samochodu słychać pracę silnika Diesla, a przy większych prędkościach także szum wiatru. I wreszcie materiały, których użyto w środku nie są z najwyższej półki. Nie można jednak oczekiwać, aby ktoś nam dopłacał do samochodu, więc jasne jest, że fikuśne przetłoczenia, super wyciszenie i materiały z najwyższej półki wywindują cenę podstawowej wersji w przedział innych vanów z segmentu C. A tak – mamy rodzinne auto, kosztujące tyle co rozmiar mniejsze vany z segmentu B. Moim zdaniem cel osiągnięty, a środki wcale nie są dokuczliwe.
Dzięki sporej wysokości nadwozia (1,68 m) zajmowanie miejsca w kabinie jest bardzo wygodne. Miejsca wewnątrz jest dość nawet dla 2-metrowego kierowcy, choć musiałem odsunąć fotel do oporu (zwykle w innych autach zostaje parę „ząbków” w zapasie). Szczególnie ilość miejsca nad głową jest imponująca – gdybym zechciał, to mógłbym założyć cylinder. W drugim rzędzie również miejsca jest sporo (może właśnie dlatego, że przednich foteli nie da się odsunąć zbyt daleko?), mieszczą się tu też 3 foteliki dziecięce (są przygotowane 3 mocowania isofix), a ilość miejsca w trzecim rzędzie jest po prostu imponująca. Przede wszystkim wsiadanie nie jest karkołomne, ponieważ fotel drugiego rzędu składa się i podnosi, otwierając swobodny dostęp do dwóch dodatkowych foteli w bagażniku.
Będziemy złośliwi – ja z kolegą po fachu mamy po 2 metry wzrostu i postanawiamy przetestować tylne fotele. Bez problemu przeciskam swoje 2 metry przez duży otwór. Kolega również zajmuje miejsce obok bez problemu. Najlepsze jednak przed nami – fotel drugiego rzędu ponownie zajmuje swoje miejsce, a my… siedzimy sobie wygodnie dalej. Kolana nie są przy uszach, a sufit ledwo dotyka głowy. Imponujący wynik, zważając na to, że w normalnej eksploatacji nikt przecież nie posadzi dwumetrowców na „dostawce”. Uwagę można mieć tylko do sposobu montażu foteli – nie chowają się one w podłodze, jak w innych 7-osobowych autach, tylko składają się jak w wersalce, lądując za oparciami tylnej kanapy. Rozwiązanie takie jest niewątpliwie tanie, lecz brak możliwości rozłożenia tylko jednego fotela z tyłu oraz brak możliwości dzielenia drugiego rzędu foteli, może być nieprzyjemną niespodzianką w późniejszej eksploatacji.
W tym miejscu warto wspomnieć o ciekawym eksperymencie, jaki przeprowadziła Dacia. Otóż rumuński producent określił minimalne wymiary sześcianu, do którego mieści się Lodgy, a następnie porównał jego relacje z maksymalnym sześcianem, który zmieści się wewnątrz auta. Po zebraniu wyników z Lodgy i innych aut MPV okazało się, że Dacia Lodgy może pochwalić się jednym z najlepszych wyników.
Po raz pierwszy w Dacii, nabywca modelu Lodgy może się zdecydować na system multimedialny MEDIA NAV z dużym dotykowym ekranem, który zarządza odtwarzaniem muzyki z różnych źródeł, łącznością z telefonem i czytelnym systemem nawigacji, który sprawił nam miłą niespodziankę, prowadząc nas po marokańskich drogach poleceniami w języku polskim.
Dlaczego marokańskie drogi? To nie przypadek – całość produkcji Lodgy jest ulokowana w nowej fabryce koncernu Renault-Nissan w Tangerze, która jest wynikiem partnerstwa pomiędzy Królestwem Maroka, Renault oraz Veolia Environnement. Imponująca jest przede wszystkim ekologiczność nowego zakładu. Otóż emisje CO2 zmniejszono o 98%, co w przeliczeniu na liczby daje redukcję o około 135 000 ton CO2. Ponadto zakłady nie będą w ogóle zrzucać ścieków pochodzenia przemysłowego do środowiska naturalnego, zaś pobór wody dla procesów przemysłowych zmniejszono o 70 procent. Dobrze wiedzieć, że w dobie pogoni za ilością są jeszcze producenci, którzy dbają również o nasze zdrowie. Mimo, iż jest to tylko kropla w morzu, z pewnością warto o tym wspomnieć.
Skoro już jesteśmy przy ekologii, to wspomnijmy o silnikach, ekologiczności których poświęcono na prezentacji sporo czasu. Pod maską może zagościć jeden z trzech silników. Na dobrą sprawę do wyboru będą dwie jednostki, jednak silnik wysokoprężny będzie oferowany w dwóch wariantach mocy. Miłośnicy jednostek benzynowych wybiorą 1,6-litrowy silnik benzynowy MPI o mocy 105 KM. Jeśli chodzi o silniki Diesla, w ofercie pojawi się 1,5-litrowa jednostka o mocy 90 lub 110 KM. Na prezentacji mieliśmy okazję przetestować także turbodoładowany silnik 1,2 Tce, który będzie dostępny w polskiej ofercie importera dopiero w drugiej połowie roku.
Pierwszego dnia testów jechaliśmy wersją z mocniejszym dCi. Auto z tą jednostką charakteryzuje się dość wysoką kulturą pracy i przyzwoitą elastycznością, choć wymaga to utrzymywania silnika w optymalnym przedziale 2-3 tys. obrotów. Zawieszenie auta, jak przystało na pojazd rodzinny jest miękkie i komfortowe. Przy jeździe na wprost jest to przydatne, szczególnie na nie zawsze idealnych marokańskich drogach, ale na zakrętach auto bardzo kołysze, więc przy większych prędkościach trzeba uważać na ostre ruchy kierownicą.
Dane katalogowe mówią o spalaniu 4,4 litra/100 km. Może zabraliśmy ze sobą na pokład za dużo wody na afrykańskie upały, może chcieliśmy jak najszybciej dojechać na najlepsze miejsce do zrobienia zdjęć, a może to chaotyczny ruch na pofałdowanych, marokańskich drogach, który nie miał nic wspólnego z ekodrivingiem? W każdym razie skończyliśmy zmagania z ponad 100-kilometrową trasą z wynikiem 8,2 litra/100km.
Silnik 1,2 TCe jest niemal tak samo żwawy jak silnik Diesla, choć brakuje mu elastyczności diesla w średnim zakresie obrotów, ale dzięki temu, że kręci się o parę tysięcy obrotów wyżej, daje w sumie większą frajdę z jazdy. Jest też cichszy i prawie nie generuje drgań. Przy intensywnej jeździe spali jednak ponad 10 litrów/100km, choć to cecha wielu turbodoładowanych silników benzynowych - przy spokojnej jeździe są bardzo oszczędne, ale przy mocniejszym "przyciśnięciu" spalanie potrafi podskoczyć nawet dwukrotnie.
Z pewnością największą zaletą auta jest jego ekonomiczność – pod każdym względem. Auto kosztuje niewiele ponad 40 tysięcy złotych. Czego chcieć więcej? Lepszego wyposażenia? Klient do wyboru ma aż cztery wersje modelu Lodgy: Access, Ambiance, Laureate oraz Prestige. Najuboższa wersja Access nie rozpieszcza - cztery poduszki powietrzne, ABS i wspomaganie kierownicy – to najważniejsze pozycje na liście. Najbogatsza wersja Prestige to już inna bajka. W tym wariancie otrzymamy między innymi fabryczną nawigację satelitarną zintegrowaną z systemem audio, czujniki cofania, 16-calowe, aluminiowe felgi i skórzaną kierownicę wraz z gałką zmiany biegów.
Czy Dacia Lodgy osiągnie sukces? Nie chcemy bawić się w jasnowidzów, ale spoglądając na najnowszą historię rumuńskiej marki można bez obaw stwierdzić, że tak. W ostatnich latach Dacia walczyła ze stereotypami i dzielnie łamała bariery (wypuszczając na przykład model Logan), że nowe auta nie muszą być drogie. Kolejny stereotyp „większe auta muszą mieć wyższą cenę” padł wraz z pokazaniem Logana MCV. Rumuńska marka pokazała także, że ciekawy design i dobra zabawa nie muszą kosztować fortuny – dowody to modele Sandero i Duster. Teraz przyszła pora na model Lodgy, który udowadnia, że ciekawe, pojemne i solidnie wykonane auto rodzinne może mieć atrakcyjną cenę. Auto oferuje swojemu nabywcy ogromną przestrzeń wewnątrz, gigantyczny bagażnik po złożeniu foteli oraz zadowalającą dynamikę za rozsądne pieniądze. Pomijając kwestie przeciętnego wyposażenia i niekiedy zwiększonego apetytu na paliwo, otrzymujemy vana w segmencie C w cenie modelu z segmentu B z gwarancją na 3 lata lub 100 tysięcy kilometrów. Czy można chcieć czegoś więcej w tej cenie?