Cofanie i parkowanie z zamkniętymi oczami – systemy wspomagania parkowania w Skodzie
Czy system kamer 360 stopni oraz asystent parkowania z przyczepą Trailer Assist sprawdziły się w kraju wiecznie obitych zderzaków?
„Na lusterka” zawsze lepiej?
Wiele razy słyszałem, że żadne czujniki, sensory czy kamery nigdy nie zastąpią umiejętności kierowcy. Oczywiście, słyszałem tak samo często, że kiedyś jeździło się bez tego wszystkiego, nie tylko samochodami osobowymi, dostawczymi, ale także ciężarówkami z przyczepą, a jedyną możliwością kontrolowania rzeczywistości było spoglądanie w lusterka. Wtedy dało się jeździć i choć zdarzały się wypadki, to sam znam wielu kierowców zawodowych, którzy przez 40 lat pracy za kółkiem nawet nie przetarli zderzaka o parkingowy słupek, a przyczepę parkują pomiędzy samochodami niemal bez patrzenia w tył.
Jednak jak w każdej dziedzinie życia, tak też i w motoryzacji od kilku lat widzimy znaczne postępy, które przede wszystkim mają zwiększyć nasze bezpieczeństwo. O ile kamera cofania i czujniki parkowania nie robią już w dzisiejszych czasach wrażenia na nikim, tak są systemy wspomagające manewry, które przy umiejętnym wykorzystaniu mogą spowodować, że trud parkowania zmienia się w zabawę.
W bardzo niespotkanych warunkach mieliśmy ostatnio okazję przetestować system kamer 360 stopni oraz asystenta parkowania z przyczepą Trailer Assist w kraju wiecznie obitych zderzaków, czyli we Włoszech. Ciekawi, czy obyło się bez spisywania oświadczenia stron?
A teraz wyjdź z auta i zobacz, co narobiłeś…
Na próbę związaną z kamerami 360 stopni wybraliśmy się na półwysep Amalfi we Włoszech. Już sama droga z Neapolu przez miejscowość Sorrento, która prowadzi górskim zboczem nad samym Morzem Śródziemnym wymaga zwracania szczególnej uwagi na to, co dzieje się dookoła. Włosi bardzo szybko udowodnili nam, że na drodze, gdzie teoretycznie nie ma szans minąć się z samochodem z naprzeciwka, może odbywać się płynny ruch dwustronny, a także można ze spokojem podejmować manewry wyprzedzania, nawet jeśli prowadzi się np. śmieciarkę. Koncert czujników parkowania rozbrzmiewał przy każdej „mijance”, a kamery pod lusterkami Kodiaqa pokazywały na ekranie multimedialnym, jak blisko tym razem przejechało obok nas tamtejsze, włoskie auto. I choć sama podróż na Półwysep Amalfitański była bardzo emocjonująca, to okazało się, że najlepsze jeszcze przed nami.
Na skwerze przy samym nabrzeżu wyznaczono plac manewrowy o kształcie ośmiokąta, który symulował sytuację parkowania w garażu przodem i tyłem. Z systemem kamer 360 to żadna sztuka, powiecie. Ale co, kiedy będziemy zdani tylko na kamery, bo wszystkie szyby w samochodzie zostaną… zaklejone nietransparentną folią?! Po zajęciu miejsca w tak przygotowanym pojeździe byliśmy nieco zdezorientowani, ale kiedy mózg przyswoił informację, że jest zdany w 100% na kilkucalowy ekran, powoli udało się przebrnąć przez tę karkołomną próbę. Oczywiście zadanie było wykonywane na czas, a za każde potrącenie dmuchanego „filaru garażu” dodawane były karne sekundy.
Pomimo braku pewności w powodzenie takich manewrów udało nam się zająć trzecie miejsce w tej konkurencji, a nawet najlepsi chociaż raz otarli się o dmuchaną przeszkodę.
Jedno jest pewne – kiedy w rzeczywistości zaszłaby potrzeba polegania jedynie na kamerach w Kodiaqu, to precyzyjne parkowanie bez patrzenia w lusterka i szyby nie jest niemożliwe. A to dla nas było naprawdę sporym zaskoczeniem.
W praktyce, po raz kolejny kamery sprawdzaliśmy na wyspie Capri, gdzie bardzo trudno jest przewieźć samochód komukolwiek poza mieszkańcami tej wyspy oraz pracującymi tam taksówkarzami. Jednak podczas eventu mieliśmy okazję przejechać jednymi z najwęższych dróg w Europie, mijając się z samochodami z naprzeciwka w specjalnych wnękach na ZŁOŻONE boczne lusterka. W takich sytuacjach system kamer pokazujący samochód z lotu ptaka to żadna fanaberia, a wręcz wyposażenie obowiązkowe. Choć lokalni taksówkarze i kierowcy pewnie mają inne zdanie na ten temat.
Wyzwanie przyczepione na haku
Kolejny system, który po raz kolejny miał udowodnić nam swoją użyteczność był Trailer Assist, czyli asystent parkowania tyłem z przyczepą. Chyba każdy z obecnych tego dnia pod Wezuwiuszem dziennikarzy choć raz miał okazję próbować zaparkować przyczepę z pomocą tego systemu, jednak tym razem nie miało być prosto. Na początku pozwolono nam poćwiczyć na przyczepach wielkości małych transporterów konnych, jednak parkowanie odbywało się po łuku, tak jak na egzaminie na prawo jazdy. Okazało się, że kluczowym momentem nie jest tylko rozpoczęcie skrętu, ale także moment, w którym zaczynamy prostować przyczepę. A jak steruje się samochodem z systemem Trailer Assist?
Po podłączeniu przyczepy do haka i gniazda zasilającego system wykrywa przyczepę. Kiedy wrzucimy bieg wsteczny oraz naciśniemy przycisk aktywujący system, na wyświetlaczu centralnym pojawia się symbol przyczepy na dyszlu. Wówczas za pomocą pokrętła sterującego standardowo lusterkami możemy sterować kontem wychylenia przyczepy, a elektronika samochodu sama dba o to, żeby w odpowiedni samochód nadać zestawowi pojazdów żądany przez kierowcę kierunek jazdy. Najlepszą funkcjonalnością systemu jest jednak możliwość natychmiastowego wyprostowania przyczepy za pomocą pojedynczego wciśnięcia joysticka lusterek w dół – wówczas samochód maksymalnie szybko (tylko w trakcie faktycznego poruszania się) prostuje przyczepę równolegle do osi samochodu. Dzięki takiej funkcji manewrowanie z naprawdę dużą przyczepą jest bajecznie proste.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć części konkursowej z cofaniem przyczepą na czas. Tym razem do Kodiaqa przypięto legendarną amerykańską przyczepę Airstream, której długość przekraczała 7 metrów. Podczas tej konkurencji udało nam się zająć ex equo pierwsze miejsce – nie spodziewaliśmy się tego, bo manewrowanie tak dużą przyczepą w dmuchaną bramę na kamienistej nawierzchni, a do tego na lekkim wzniesieniu wymagało nie tylko wprawnym operowaniem systemem, ale także gazem, którego dozowanie było kluczem do sukcesu. I jeśli kiedykolwiek myśleliście o jeździe z przyczepą campingową, ale cofanie zestawem pojazdów było dla Was sennym koszmarem – z systemem Trailer Assist jest ono dziecinnie proste!
Bez stresu i bezpieczniej – to przede wszystkim!
Parkowanie bywa stresujące, zwłaszcza w niecodziennych sytuacjach, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni, a także w miejscach, w których jesteśmy pierwszy raz. Kiedy jesteśmy za granicą, na przykład we Włoszech i podczas próby parkowania towarzyszą nam klaksony połowy kierowców odwiedzanego miasta, łatwo popełnić błąd. System kamer 360 stopni z możliwością obserwowania całego otoczenia samochodu z „lotu ptaka”, jak również półautomatyczny asystent parkowania z przyczepą dbają o bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale także wszystkich dookoła nas. I choćby z tego właśnie powodu warto z nich korzystać. Są to narzędzia, które mają nam pomagać w manewrach. I nie chodzi tutaj o to, czy ten, kto zaparkuje tylko „na lusterka” jest lepszym kierowcą, a ten, kto korzysta z systemów asystujących, nie powinien mieć prawa jazdy, bo to o spokój ducha i bezpieczeństwo powinniśmy dbać podczas każdego wykonywanego manewru.