Citroen Grand C4 Picasso 2.0 BlueHDi - futurystyczny minivan
Citroen nieśmiało powraca do korzeni - nie próbuje naśladować innych i stara się wyznaczać własne szlaki. Jak mu się to udaje? Sprawdzamy, jeżdżąc Grand C4 Picasso.
Budowa samochodu nie jest wiedzą tajemną. Silnik spalinowy to pomysł genialny w swojej prostocie. Koło znano już tysiące lat temu. Pozostaje to tylko ze sobą odpowiednio połączyć, dodać elementy pozwalające zachować kontrolę i zbudować konstrukcję, na której zamontuje się fotel kierowcy - i żeby nie marnotrawić miejsca i wykorzystać potencjał maszyny, dodać miejsca dla pasażerów. Drogi nie są idealnie równe, więc odizolujmy pasażerów od części wstrząsów - połączmy ramę z kołami za pomocą jakiegoś zawieszenia. Na koniec można ten twór jeszcze obudować, żeby osłonić podróżnych przed wiatrem, dodać miejsce na bagaż i już - samochód gotowy.
Prawdziwe życie wynalazku zaczyna się jednak już w momencie powstania pierwszego prototypu. Później jest tylko rozwijany i udoskonalany. Rozwiązania, które zostaną powszechnie uznane za dobre, stają się kolejnym elementem podstawy - aż docieramy do punktu, w którym ta podstawa jest tak dobra, że tylko dodajemy do niej urozmaicenia mniej ważne z konstrukcyjnego punktu widzenia.
„Powszechnie uznane za dobre” nie wszystkim jednak wystarcza. Jednym z producentów, którzy woleli eksperymentować, był właśnie Citroen. Można te eksperymenty kochać lub nienawidzić, ale z pewnością znacząco wpłynęły na wizerunek i rozpoznawalność francuskiej marki.
Dzisiaj jednak pojęcie optymalizacji kosztów nie jest obce żadnemu z producentów. Większość masowych konstrukcji została sprowadzona do bardzo podobnych ram, które różnią się niuansami. Ważnymi, mającymi znaczny wpływ na zachowanie pojazdu na drodze, ale to nadal tylko szczegóły.
Jak się więc w takim świecie wyróżnić? Przede wszystkim nieszablonowym wyglądem. I takim wyglądem może się pochwalić Citroen Grand C4 Picasso.
Przybywam z przyszłości
Z filozoficznego punktu widzenia, futurystyczna stylistyka pełna jest sprzeczności. Z jednej strony samochód zaprojektowany w ten sposób reprezentuje jakąś wizję samochodu przyszłości, ale z drugiej - przecież jeździ po drogach już od 3 lat. Trochę to zagranie ryzykowne. Jeśli dizajn pójdzie w tę stronę, taki model może długo widnieć w cenniku i nie będzie wydawał się przestarzały. Jeśli jednak obierze inny kierunek, początkowo dziwaczny wygląd może takim pozostać na zawsze.
A skoro od premiery Citroena Grand C4 Picasso dzieli nas już te 3 lata, możemy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Okazuje się, że nadal prezentuje się świeżo. Owszem, jest trochę dziwny, ale chyba w tym cała jego siła. Przednie, bardzo wąskie światła do jazdy dziennej zawierają się w pasie przechodzącym przez całą maskę. Pozostałe oświetlenie zostało zamknięte w oddzielnym kloszu, co wygląda jakby wąskie oczy narysowano nad grubymi brwiami. Z tyłu zauważymy z kolei światła z efektem głębi. Podobny efekt wykorzystano w DS3.
Witamy w strefie relaksu
Większość samochodów jest komfortowa. Mniej lub bardziej, ale zawsze. Kolejnym krokiem jest więc zapewnienie nie tylko komfortu, ale i prawdziwego relaksu podczas podróży. Co prawda jestem zwolennikiem teorii, która mówi, że lepiej, żeby kierowca jechał skupiony, a nie odprężony, ale rozumiem to podejście. Minivan to samochód, który jak żaden inny nadawać się ma do długich podróży, a pokonując setki kilometrów w ciągłym spięciu, zmęczylibyśmy się dużo szybciej. I co z tego, że pierwsze 300 km jechaliśmy uważnie, jeśli przez następne 200 km byliśmy zmęczeni, a kolejne 200 km walczyliśmy z organizmem żądającym snu. Lepiej przejechać jak największą odległość w dobrym samopoczuciu.
I taki poziom odprężenia Citro en Grand C4 Picasso chce nam zapewnić. Po dokupieniu Pakietu Lounge, otrzymujemy przednie fotele z funkcją masażu, elektryczną regulacją odcinka lędźwiowego i zagłówki typu Relax z profilem utrzymującym głowę w odpowiednim położeniu. Pasażer siedzący obok kierowcy zyskuje jeszcze elektrycznie wysuwany podnóżek. Rozwiązanie bardzo wygodne, ale też specyficzne. Podtrzymuje on bowiem głównie łydki. Jeśli przejedziemy w ten sposób dłuższy dystans, po opuszczeniu podnóżka nasze nogi nagle wydają się nienaturalnie ciężkie - czyli to działa.
Do wnętrza wpada bardzo dużo światła - łączna powierzchnia przeszklonej kabiny to 5,7 m2. Panoramiczna przednia szyba i słupek A rozdzielony na dwie części zapewniają bardzo dobrą widoczność. Pozycja za kierownicą jest nieco wyższa, ale na pewno wygodna.
Citroen nie byłby jednak Citroenem, gdyby nie poszedł swoją drogą. Tradycyjne zegary zastąpił duży wyświetlacz, który w dodatku przesunięto na środek. Dźwignia zmiany biegów znajduje się za kierownicą i łatwo pomylić ją z włącznikiem wycieraczek. Na środku konsoli zamontowano też drugi ekran, który służy do obsługi wszystkiego - od klimatyzacji, przez radio i media, po ustawienia samochodu. Kolejna osobliwość kryje się w wyborze motywu i zestawu informacji na ekranie zastępującym zegary. Możemy ustawić jeden z trzech motywów, co wymaga ponownego uruchomienia całego systemu, ale też określić, czy chcemy widzieć dane komputera pokładowego, wskazówki nawigacji czy… zdjęcie. Dla każdego motywu jest inne. Jeździłem z takim widokiem przez większość czasu spędzonego za kierownicą Citroena Grand C4 Picasso - w końcu nigdy nie wiadomo, kiedy następnym razem będę mógł stwierdzić, że ważniejsze jest dla mnie zdjęcie zboża niż aktualne spalanie.
Jeśli zastanawialiście się, czym różni się C4 Picasso od Grand C4 Picasso - nie musicie dłużej rozmyślać. Model z „Grand” w nazwie to po prostu 7-miejscowa odmiana. Wnętrze vana musi być praktyczne i dlatego jest usiane rozmaitymi schowkami, ale też może być aranżowane modułowo. Bagażnik mieści standardowo 645 litrów, ale po przesunięciu foteli do przodu mieści już 700 litrów. Jeśli przewozimy wyjątkowo długi sprzęt, możemy złożyć oparcia wszystkich foteli, oprócz tego, który należy do kierowcy. W ten sposób przewieziemy nawet 2,5-metrowe przedmioty.
Downsizing obok klasyki
Oferta silnikowa jest raczej skromna - to tylko 5 jednostek silnikowych, w dodatku występujących tylko na określonych poziomach wyposażenia. Wśród silników benzynowych znajdziemy tylko 1.2 PureTech o mocy 130 KM i 1.6 THP rozwijający 165 KM. Spalanie benzyny w aucie długodystansowym może się jednak mijać z celem - dlatego to diesli jest więcej. Najtańszy 1.6 BlueHDi osiąga 100 KM, ale szczebel wyżej osiągnie już 120 KM. Najmocniejszym silnikiem, a zarazem najbardziej sensownym, jest tu więc 2.0 BlueHDi o mocy 150 KM. I taki też silnik znajduje się pod maską testowego Citroena Grand C4 Picasso.
Moc maksymalna przejawia się przy 4000 obr/min, a moment wynoszący 370 Nm przy 2000 obr/min. Producent deklaruje, że czas do „setki” z automatyczną skrzynią biegów zamyka się w granicach 11,5 s. Niby dużo, ale ważniejsza jest tu elastyczność, a dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu wyprzedzanie nie stanowi większych problemów. To też zaleta opływowego nadwozia, które stawia mniejszy opór napotkanym na drodze masom powietrza.
Nie sam kształt nadwozia decyduje jednak o dobrych właściwościach aerodynamicznych. W przedniej części nadwozia zastosowano klapy, które w zależności od prędkości mogą być zamykane. W podwoziu kluczowe elementy o nieregularnym kształcie, czyli takie, które zaburzały opływ powietrza, zostały obudowane. Dzięki takim zabiegom spalanie w trasie bez problemu osiąga wartości rzędu 5-6 l/100 km.
C4 Picasso oparty jest o platformę modułową EMP2, stosowaną w autach koncernu PSA. Rozstaw osi wynosi więc 2,84 m, co pozwoliło powiększyć gabaryty kabiny. Platforma to jednak nie tylko wymiary, a szereg rozwiązań technologicznych. Konstrukcja nadwozia jest lżejsza nawet o 140 kg od poprzednika, dzięki szerokiemu zastosowaniu wytrzymałej stali, aluminium i kompozytu w odpowiednich miejscach. Połączone są odpowiednio mocnymi spawami laserowymi, na których również nie oszczędzano - łączna długość spawów to około 12 metrów.
Jak jeździ Citroen Grand C4 Picasso? Poprawnie. Nie przejawia żadnych dyskwalifikujących zachowań, ale mimo wytężonej pracy inżynierów, nadal niczym się nie wyróżnia - a przecież powinien, z racji sztywniejszej konstrukcji i o wiele mniejszej masy. Za winowajcę uznałbym zawieszenie - bardzo miękkie i komfortowe, ale nie nadające się do dynamicznej jazdy. Na przeniesienie masy musimy chwilę poczekać i dać jej kolejną chwilę na ustabilizowanie - nadwozie dość mocno wychyla się w ostrzejszych zakrętach. Slalom to więc zadanie wyjątkowo trudne, ale wystarczy jechać płynnie i powstrzymać się od agresywnych ruchów kierownicą, by C4 Picasso jechał tam, gdzie chce kierowca. Układ kierowniczy, co nie dziwi, nie jest szczególnie bezpośredni, ale przełożenie dostosowywane jest do prędkości. Na parkingu kierownica będzie chodziła z przesadnym luzem, ale w drodze postawi już nieco większy opór. 6-biegowy automat zdecydowanie lubi spokojną jazdę i gładko zmienia biegi, choć niekoniecznie szybko.
Zrelaksowana rodzina
Citroen Grand C4 Picasso wygląda kosmicznie, ale przez to jest całkiem intrygujący. Daje nam obszerne, jasne i przede wszystkim praktyczne wnętrze, do którego możemy zaprosić 7 osób i ich bagaż. Jest inny niż konkurencyjne modele, ale nie rewolucyjny. Fani aut francuskich będą zadowoleni, ale ktoś przyzwyczajony do prostych rozwiązań może się tu nie odnaleźć. Mimo wszystko - to na pewno jeden z ciekawszych minivanów dostępnych na rynku, który spokojnie może mierzyć się z nowszymi od siebie: Fordem S-Maxem i Volkswagenem Touranem. Konkurenci jeżdżą lepiej, ale są trochę zachowawcze. Wyraziste linie Citroena z pewnością mogą mu pomóc zdobyć serca klientów.
Najtańszy Grand C4 Picasso kosztuje 79 990 zł w wersji Seduction z silnikiem 1.2 PureTech. Silnik Diesla możemy mieć już za 80 990 zł, ale z gorszym wyposażeniem niż w jednostce benzynowej - Attraction. Najdroższe modele, a wraz z nimi wersja testowa, kosztują 116 890 zł. Taka kwota pozwala nabyć Picasso z silnikiem 2.0 BlueHDi i poziomem wyposażenia Exclusive.
Redaktor
Citroen C4 Grand Picasso 2.0 HDi 150 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 13 169Tym razem zapraszamy na test rodzinnego Citroena C4 Grand Picasso z silnikiem 2.0 HDi o mocy 150 KM z automatyczną skrzynią biegów.