Citroen C5 kombi - Elegancja z pazurem
Citroen C5 to wciąż jeden z najciekawszych samochodów w swojej klasie. Udało się połączyć klasyczną elegancję z ciekawymi detalami, a szeroki wybór wersji pozwala dobrać auto dla własnych potrzeb i możliwości portfela. Tym razem dostaliśmy lepiej wyposażoną wersję Selection z opcjonalną nawigacją i przyjemnie dynamicznym silnikiem.
Po eksperymencie z napompowaną stylizacją poprzedniej generacji C5 obecna jest klasycznie piękna i prawie tradycyjna. Prawie, bo nietypowe detale, takie jak światła o asymetrycznych kształtach czy starannie poprowadzone przetłoczenia maski i boków, tworzą bardzo nowoczesny styl tego modelu. Nadwozie z liniami zwężającymi się ku tyłowi ma dynamiczny styl, całkowicie odmienny od masywnego obrazu poprzedniej generacji. Samochód ma 482,9 cm długości, 186 cm szerokości i 148,3 cm wysokości oraz rozstaw osi 281,5 cm.
Wnętrze jest przestronne. Stylizacja jest dość elegancka, ale i tu, jak w przypadku nadwozia, nowoczesny charakter tworzą ciekawe detale. Najbardziej charakterystyczny jest układ deski rozdzielczej. Wygląda tak, jakby była asymetryczna, zwłaszcza pod względem wlotów powietrza, ale to złudzenie. Nie ma na niej centralnej konsoli, ale w jej miejscu jest ekran, a w przypadku testowanej wersji nawigacji satelitarnej. Obok niego jest przycisk włączenia świateł awaryjnych, a dalej widać dwie kratki wlotu powietrza. Kierowca także ma dwa wloty, ale wkomponowane w tablicę rozdzielczą. Deska jest wyłożona miękkim tworzywem. Takiego samego użyto także w górnej części drzwi. Ładnie wyglądają ozdobne linie biegnące przez klamki i tapicerkę drzwi.
Samochód ma kierownicę z nieruchomą częścią. Jest to wielki moduł z wieloma elementami sterowania. Dają one dużo możliwości, ale też wymagają nieco nauki – przy tym poziomie skomplikowania nie ma co myśleć o intuicyjnej obsłudze. Elementy sterowania są na konsoli, na kierownicy, a także w dźwigienkach koło niej.
Zestaw audio i panel klimatyzacji są umieszczone poniżej deski rozdzielczej, tworząc masywny, ale niezbyt ciężki wizualnie moduł. Pod nim jest niewielka półka. Tunel w zasadzie całkowicie oddano skrzyni biegów. Duża kołyska dla drążka mieści przełącznik zawieszenia i elektrycznego hamulca postojowego. Zmieścił się jeszcze tylko malutki schowek i już jest podłokietnik. W nim także znalazł się spory schowek, ale w sumie miejsca na drobiazgi (klucze, telefon czy słuchawkę Bluetooth) jest dla mnie zbyt mało – tu akurat uroda pożarła funkcjonalność. Brakuje mi uchwytów na kubki czy butelki. Pod tym względem nie sprawdzają się także niewielkie kieszenie w drzwiach. Schowek przed pasażerem jest dość spory, chociaż przesunięto go nieco w przód. Dzięki czemu pasażer ma więcej miejsca na kolana.
Przednie fotele są masywne i wygodne. Mają spory zakres regulacji i mocno rozbudowane poduszki boczne. Brakowało mi tylko regulacji podparcia lędźwiowej części kręgosłupa. Tylna kanapa jest trzyosobowa, ale ukształtowana na dwie osoby. W sumie dość wygodna i przestronna. Znacznie ciekawsze jest jednak to, co umieszczono za nią – bagażnik, który ma pojemność 505 l. Jego atutem jest nie tylko kształt i wielkość, ale także wyposażenie. Na ściankach są wnęki zamknięte siatkami oraz rozkładane haczyki na torby z zakupami. Jest jednak także lampka akumulatorowa, która oświetla wnętrze, ale wyjęta z oprawki może służyć jako latarka. Mamy także gniazdko układu elektrycznego oraz przycisk pozwalający obniżyć zawieszenie na czas załadunku.
Regulowane zawieszenie to jeden z ciekawszych elementów Citroena. Podstawową możliwością jest zmiana charakteru samochodu – może być miękki i komfortowy lub nieco sztywniejszy, bardziej sportowy. Ja zdecydowanie wybieram to drugie ustawienie, oznaczone jako sportowe - trzyma auto w zakrętach w miarę precyzyjnie, ale nie ma co liczyć na sztywność gokarta. Auto bardzo sztywne nie jest, cały czas nieco pływa, ale nie razi twardym dobiciem, więc jeździ się przyjemnie. Ustawienie komfortowe wydało mi się zbyt miękkie, pływające. W warunkach miejskiej jazdy, a więc mniejszych prędkości a większych dziur, ma jednak swoje zalety.
Pod maską miałem silnik 1,6 THP, czyli benzynowy turbo. Dysponuje on mocą 155 KM i maksymalnym momentem obrotowym 240 Nm. Pracuje cicho i przyjemnie, ale sprawnie i solidnie. Przyspiesza szybko i elegancko, pozwalając na dynamiczną jazdę w każdych warunkach, a przy tym udało mi się utrzymać niezbyt daleko od fabrycznych danych dotyczących spalania. Citroen podaje średnią wysokości 7,2 l/100 km - pod moją nogą auto spalało o 0,5 l więcej.
Elegancja i sprawność tej wersji Citroena C5 kombi przypadły mi do gustu, podobnie jak stylistyka i wiele funkcjonalnych elementów wyposażenia. Szkoda tylko, że to ostatnie nie dotyczy miejsca kierowcy - tunelu między fotelami czy centralnej konsoli.