Chińczyk na etacie
Nikogo nie trzeba namawiać do przywdziania chińskiej koszulki (o ile są inne), kupna tabletu czy lodówki z Państwa Środka, ale nabycie tamtejszego samochodu nadal wzbudza emocje. Tym razem do pojazdów "Made in China" usiłuje nas przekonać spółka Polmot-Warfama, która podjęła się montażu i dystrybucji w Polsce pikapów Zhongxing Grand Tiger.
Polmot-Warfama – znany dystrybutor i producent maszyn rolniczych – wybrał dobry moment na wprowadzenie nowego pikapa Grand Tiger na rynek (ich sprzedaż gwałtownie rośnie, z racji możliwości pełnego odliczenia VAT). Skorzystał przy tym ze sprawdzonego kanału dystrybucji (sieć własnych dilerów sprzętu rolniczego oraz dilerzy samochodowi Polmot). Plany spółki są bardzo ambitne. Firma ta jako jedyna uzyskała homologację europejską na sprzedaż chińskiego pikapa i zamierza go dostarczać wprost z lubelskiej montowni na inne rynki unijne. Niestety, montaż w Polsce ogranicza się w zasadzie do łączenia ze sobą przywiezionych w skrzyniach gotowych elementów. Ale wróćmy do genezy…
Skąd pomysł
Polmot-Warfama już od kilku lat przymierzał się do poszerzenia swojej oferty handlowej o samochód rolniczy. Firma ta, po dłuższych poszukiwaniach, postanowiła nawiązać współpracę z chińskim producentem pikapów i SUV-ów – ZX Auto – należącym do koncernu Hebei Zhongxing Automobile Manufacture Co. Ltd. ZX Auto wytwarza obecnie ponad 100 tys. pojazdów terenowych i terenowo-rekreacyjnych rocznie w trzech fabrykach. Producent ma prawie 10% udział w swoim segmencie na rynku chińskim. Choć firma sprzedaje samochody w krajach azjatyckich, afrykańskich (znamy je np. z relacji filmowych z działań zbrojnych w Libii) czy Ameryki Południowej to dopiero Polska okazuje się jej pierwszym przyczółkiem europejskim. Aby jednak pojazd mógł uzyskać europejską homologację musiał przejść wiele zmian konstrukcyjnych. Zmodyfikowano np. układ wydechowy, układ przeniesienia napędu oraz np. wprowadzono nowe, spełniające europejskie normy, lampy. Niedługo też pod maskę zawita jednostka napędowa spełniająca normę emisji spalin Euro V.
Pełnokrwisty Chińczyk
Grand Tiger, choć swoją sylwetką przypomina japońskie pikapy z lat 90., to w rzeczywistości jest chińską konstrukcją. W Polsce jest on oferowany tylko w jednej wersji nadwoziowej – jako pikap z podwójną kabiną. Samochód powstał w oparciu o solidną ramę. Jego zawieszenie zbudowane jest z niezależnych drążków skrętnych i stabilizatora z przodu oraz sztywnego mostu i resorów piórowych z tyłu. ZX ma 20 cm prześwitu, co zazwyczaj w zupełności wystarcza do jazdy po nieutwardzonych drogach. Każdy egzemplarz jest standardowo napędzany na oś tylną, ale wystarczy przekręcić pokrętło między przednimi fotelami z pozycji 2H na 4H aby dołączyć napęd na przednią oś. W momencie wytężonej pracy w trudniejszych warunkach przyda się przełożenie terenowe 4L. Producent do przekazywania momentu obrotowego na osie wykorzystał markową skrzynię rozdzielczą Borg Warner.
Świdrujący zapach
Po otwarciu drzwi nasze nozdrza atakuje agresywny zapach tworzyw przypominający tanie trampki. Obszerność kabiny jest najwyżej przeciętna. Będzie nam brakować miejsca zwłaszcza na szerokość, co nie powinno dziwić, ponieważ Grand Tiger jest wyraźnie węższy od konkurentów – 175 cm. Na przykład Tata Xenon ma szerokość 186 cm a Mitsubishi L200 – 180 cm. Tworzywa deski rozdzielczej i drzwi są twarde i niskiej jakości, ale urządzenia potrzebne do obsługi samochodu są rozplanowane wygodnie i pod ręką. Zajęcie wygodnej pozycji za kółkiem utrudnia wąski zakres regulacji koła kierownicy (i tylko w pionie) oraz brak możliwości regulowania fotela na wysokość. Kierowca ma doskonałą widoczność do przodu i na boki, w czym pomagają duże lusterka boczne. Widoczność do tyłu też nie jest najgorsza, a to za sprawą braku zagłówka dla środkowego pasażera tylnej kanapy. Funkcjonalność kabiny ograniczają małe i niepraktyczne schowki. Te w drzwiach są za wąskie i pozwalają przewieźć najwyżej zeszyt (w drugim rzędzie drzwi nie ma ich w ogóle), schowek w podłokietniku zmieści najwyżej paczkę papierosów z zapalniczką a ten przed pasażerem – małą wodę. Producent pomyślał za to o obszernym schowku na okulary w podsufitce.
W samochodzie skądinąd użytkowym nie sprawdzi się bardzo podatna na zabrudzenia jasna tapicerka siedzeń i podłogi. Niedługo jednak do oferty trafi wariant z ciemnoszarym wykończeniem wnętrza. Najsłabszym elementem w kabinie są fotele i tylna kanapa, które tylko na zdjęciach prezentują się atrakcyjnie. W aucie użytkowym możemy wybaczyć co prawda brak jakiegokolwiek trzymania bocznego w czasie jazdy w zakrętach czy też ograniczone możliwości regulacji, ale nie wątpliwą jakość wykonania. Fotele są pokryte pod tapicerką wielką i miękką gąbką, która wygląda tak jakby miała tendencje do ugniatania się i kruszenia. Poza tym już po pierwszym włożeniu litrowej wody w kieszeń oparcia przedniego fotela, i jej ponownym wyjęciu, tkanina kieszeni rozciągnęła się i nie wróciła do pierwotnego położenia. Nawet zagłówki przy dotyku nieprzyjemnie szeleszczą, jakby były wykonane z ugniecionych siatek foliowych. Do tego wszystkiego przednie fotele skrzypią w czasie jazdy.
Przeciętna paka
Chiński pikap ma ładownię o powierzchni 2 m2, na której możemy przewieźć przedmioty o długości 144 cm. Powierzchnia ładowni Grand Tigera znajduje się dość nisko, bo 82 cm nad ziemią. Pojazd ma ładowność 825 kg a dodatkowo możemy do niego podczepić przyczepę hamowaną o masie 1 tony lub niehamowaną o masie 750 kg. Do mocowania ładunków na pace producent przewidział cztery haki umieszczone w górnej części bocznych burt. Rynnowate kształty ładowni ułatwiają jej mycie. Dodatkowo możemy doposażyć pikapa w wykładzinę PVC a także specjalne pokrywy części ładunkowej, unoszone na teleskopach. Z czasem pojawią się w ofercie specjalne zwijane rolety oraz nadbudowy zwiększające możliwości przewozowe.
Koreańskie serce
To co najlepsze w chińskim pikapie nie pochodzi z Chin – mowa o silniku i manualnej skrzyni biegów pochodzących z Kii Sorento poprzedniej generacji. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce spod maski dobiega potężny hałas słabo wytłumionego silnika D4CB o pojemności 2,5-litra i mocy 170 KM. Na biegu jałowym kierownica oraz lusterko wsteczne zaczynają silnie drgać, co na szczęście zanika w czasie jazdy. Koreański motor ma wysoki maksymalny moment obrotowy 392 Nm przy 2000 obr./min. W efekcie samochód bardzo żwawo reaguje na dodanie gazu i wyrywa mocno do przodu nawet jeśli przy ruszeniu użyjemy tylko sprzęgła. Bardzo łatwo doprowadzić też do uślizgu tylnej osi przy jeździe bez obciążenia (inna sprawa, ze pojazd wyposażono w kiepskie chińskie opony). Grand Tiger przyśpiesza do setki w niecałe 15 sekund, co jest zasługą nie tylko mocnego silnika, ale i niskiej masy własnej – 1860 kg, czyli przeciętnie 100-150 kg mniej niż rywale. Na pochwałę zasługuje skrzynia biegów – zmiana przełożeń odbywa się bardzo lekko, ale z umiarkowaną precyzją. Spalanie Grand Tigera mieści się w normie. W mieście wynosi ono ok. 12 l oleju napędowego na 100 km a w trasie spada o ok. dwa litry na setkę.
Zawieszenie do poprawy
Chińczycy powinni popracować nad zawieszeniem Grand Tigera, który bezproblemowo prowadzi się jedynie podczas jazdy po równej drodze na wprost. Nie ma wówczas tendencji do myszkowania, znanej z innych aut użytkowych. Wspomaganie układu kierowniczego w tym pikapie jest bardzo silne, a jego praca niezbyt precyzyjna. Manewry na parkingach utrudni za duża liczba obrotów kierownicą, jakie trzeba wykonać by maksymalnie skręcić koła np. z lewej do prawej – aż cztery.
Zbyt miękkie zestrojenie zawieszenia i wysoko osadzony punkt ciężkości sprawiają, że podczas jazdy po bezdrożach pikap wpada w potężne kołysanie, w szybciej pokonywanych zakrętach mocno się przechyla a podczas mocniejszego hamowania wyraźnie nurkuje zaczynając bujać się wzdłużnie. Przy tym wszystkim jego zawieszenie słabo filtruje niewielkie poprzeczne nierówności. Przejazd przez nie każdorazowo kończy się wyraźnym wstrząsem i łomotem.
Czy cena skusi?
Najważniejszym konkurentem Grand Tigera jest nowa Tata Xenon oraz używane pikapy japońskie. Chiński pikap kosztuje w wersji podstawowej 79 950 zł brutto, czyli tyle samo co hinduski rywal. Standardowe wyposażenie stanowią np. elektryczne regulowane lusterka (przyciemniane), elektryczne szyby przednie i tylne, lakier metalizowany, aluminiowe obręcze kół, światła przeciwmgielne, boczne stopnie oraz orurowanie ochronne skrzyni ładunkowej. Samochód posiada też radio z CD mp3 i wejściem USB, ale jakość dźwięku z fabrycznych głośników jest fatalna. W wyposażeniu droższego o 6 tys. zł wariantu znajdziemy dwie poduszki powietrzne oraz klimatyzację manualną. Na liście opcji znajdują się np. skórzane siedzenia czy czujniki parkowania.
Podsumowanie
Grand Tiger, poza niedopracowanym zawieszeniem i wpadkami jakościowymi w kabinie, wydaje się niezłą konstrukcją. Ma praktyczne nadwozie, świetny silnik oraz wyraźnie niższą cenę od japońskich rywali (nawet 30-40 tys. zł). Niestety jego trwałość po latach pozostaje wielką niewiadomą, podobnie jak wartość przy odsprzedaży. Objęcie chińskiego pikapa 3-letnią gwarancją mechaniczną może nie wystarczyć by przyciągnąć nieufnych przedsiębiorców. Dla nich na równi z walorami użytkowymi liczą się niezawodność, którą to chiński pikap musi dopiero wykazać. Na razie wielu potencjalnych nabywców bez zawahania będzie wolała zainwestować jedną trzecią wyższą kwotę w zakup pikapów sprawdzonych marek, bądź kilkuletnich egzemplarzy w podobnej do nowego ZX Auto cenie. Mimo to Pol-Mot Warfama ambitnie zakłada sprzedaż Grand Tigerów w Polsce na poziomie 400-500 szt. rocznie.