Chevrolet Trax - przewodnik po rynku małych crossoverów, cz. 1
Niektórzy uważają je za auta kompletnie pozbawione sensu, ale fakty są takie, że ich popularność rośnie w błyskawicznym tempie. Mowa o małych crossoverach, które ruszyły na podbój miejskiej dżungli, kusząc modnym wyglądem, terenowymi aspiracjami i wysoką pozycją za kierownicą. A że konkurencja w tym segmencie robi się coraz większa, postanowiliśmy sprawdzić, co możemy dziś kupić, chcąc mieć własnego uterenowionego "malucha". Dziś pod lupę weźmiemy Chevroleta Traxa, a w kolejnych dniach równie szczegółowo opiszemy jego rywali.
Historia Traxa rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to na targach w Nowym Jorku zaprezentowano prototyp małego crossovera spod znaku Chevroleta. Model seryjny ujrzał światło dzienne 5 lat później, podczas salonu w Paryżu, a na polski rynek wkroczył w pierwszej połowie tego roku. Konstrukcyjnie auto zostało oparte na platformie Gamma II, którą General Motors wykorzystał m.in. w obecnym Aveo. Technicznie Traxowi znacznie bliżej jednak do Opla Mokki, z którym oprócz mechaniki dzieli także ogólny wygląd nadwozia.
Skoro już o wyglądzie mowa, trzeba przyznać, że projektanci małego Chevroleta stanęli na wysokości zadania. Nie chodzi tu tylko o odróżnienie Traxa od Mokki, ale przede wszystkim stworzenie naprawdę atrakcyjnego stylistycznie auta. Pomimo że karoseria mierzy 4248 mm długości oraz 1776 mm szerokości, potrafi wzbudzić respekt. Czyni to za sprawą sporej, bo sięgającej 1674 mm wysokości, masywnego pasa przedniego z potężnym grillem, mocno zaakcentowanych nadkoli, wąskich szyb oraz plastikowych nakładek umieszczonych u dołu nadwozia, które są obowiązkowe w tego typu autach.
Silniki - co znajdziemy pod maską?
Rolę podstawowej jednostki napędowej pełni w ofercie 1,6-litrowy, wolnossący silnik benzynowy. Generuje on 115 KM przy 6200 obr./min oraz 155 Nm przy 4000 obr./min, a współpracuje z nim 5-biegowa skrzynia manualna i napęd na przód. Chevrolet Trax z takim zestawem waży 1365 kg i zdecydowanie nie jest demonem prędkości - “setkę” osiąga po 12,3 sekundy od startu i rozpędza się maksymalnie do 173 km/h. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosi według producenta 6,5 l/100 km.
Znacznie nowocześniejszą konstrukcją jest motor 1.4 Turbo, który mimo mniejszej pojemności rozwija 140 koni (w zakresie 4900-6000 obr./min) i 200 niutonometrów (w zakresie 1850-4900 obr./min). Wyposażony w ten silnik Trax oferowany jest wyłącznie z 6-stopniową przekładnią ręczną i napędem AWD, który podnosi masę własną aż do 1454 kg. Nadwaga nie przeszkadza jednak autu w oferowaniu bardzo dobrych osiągów (9,8 sek. do 100 km/h, maksymalnie 194 km/h), niezłej elastyczności oraz rozsądnego spalania (średnio 6,4 litra).
Dla zwolenników silników wysokoprężnych Chevrolet przygotował wersję 1.7 CDTi. Jako jedyna w gamie jest ona oferowana ze skrzynią manualną lub automatyczną (w obu przypadkach 6 biegów) oraz napędem na przednią oś lub wszystkie koła (AWD w konfiguracji z “manualem”). Niezależnie od wybranej specyfikacji, motor oferuje 130 KM (przy 4000 obr./min) oraz 300 Nm (w zakresie 2000-2500 obr./min), poszczególne opcje różnią się natomiast masą - oscyluje ona wokół 1458-1504 kg.
Podczas przejażdżki Chevroletem Traxem z dieslem da się zauważyć jego dwie podstawowe zalety oraz dwie podstawowe wady. Zacznijmy od tych pierwszych - motor zapewnia należyte osiągi (przyspieszenie 0-100 km/h w czasie 9,4-10,5 sekundy, prędkość maksymalna wynosząca 183-186 km/h) oraz niskie zużycie paliwa (według danych fabrycznych 4,5-5,3 l/100 km). Wśród mankamentów znajdziemy natomiast zaskakująco głośną pracę oraz wyraźną turbodziurę - obie te wady nie pasują do wizerunku nowoczesnego diesla.
Wyposażenie - co dostaniemy w serii, a za co musimy dopłacać?
Miejski crossover Chevroleta proponuje nabywcom trzy specyfikacje wyposażenia - LS, LT oraz LTZ. Pierwsza oferowana jest wyłącznie z bazowym motorem 1.6, a na jej pokładzie ujrzymy 6 poduszek powietrznych, systemy kontroli trakcji i stabilności, układ wspomagający ruszanie pod górę, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka, tempomat, zestaw audio z 6 głośnikami, odtwarzaczem CD/MP3, portem USB, złączem Bluetooth i przyciskami sterującymi na kierownicy, gniazdko 230V, zestaw naprawczy, system kontroli ciśnienia w oponach, światła do jazdy dziennej, przyciemniane szyby tylne, 16-calowe felgi stalowe, alarm z immobilizerem oraz system Start/Stop (niedostępny w wersji z “automatem”).
Najważniejszą pozycją na liście dodatków, którą wolelibyśmy jednak widzieć na liście wyposażenia standardowego, jest klimatyzacja - kosztuje ona 3990 złotych ekstra. Za 2100 złotych dostaniemy metalizowany lakier, za 300 złotych dojazdowe koło zapasowe, zaś za 1900 złotych 16-calowe aluminiowe koła. Te ostatnie możemy mieć także w pakiecie LS+, który kosztuje 3790 złotych i poza obręczami zawiera również przednie światła przeciwmgłowe, czujnik światła oraz czujniki cofania.
Za wszystkie elementy z paczki LS+ oraz “klimę” nie musimy dopłacać, decydując się na wariant LT oferowany we wszystkich opcjach napędowych Chevroleta Traxa. Dodatkowo dostajemy w serii układ wspomagający zjazd ze wzniesienia, elektrycznie regulowane szyby tylne, szybę kierowcy z funkcją szybkiego otwierania/zamykania, podgrzewane lusterka ze zintegrowanymi kierunkowskazami, fotel kierowcy z elektryczną regulacją odcinka lędźwiowego oraz podłokietnikiem, fotel pasażera ze składanym oparciem, komputer pokładowy, kompas, wskaźnik temperatury na zewnątrz, elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne, schowki: na okulary i pod fotelem pasażera, siatkę w bagażniku, skórzane wykończenie koła kierownicy oraz chromowane wykończenia nadwozia.
Co więcej, w LT zamiast radioodtwarzacza CD/MP3 (stosowanego w LS) znajdziemy rozbudowany zestaw multimedialny składający się z nowoczesnego systemu MyLink, 7-calowego ekranu LCD i kamery cofania. Jeśli chodzi o wyposażenie opcjonalne, dorzucając 500 złotych, otrzymamy podgrzewanie foteli, za 2900 złotych dokupimy elektryczny szyberdach, a dysponując 2600 złotych, możemy zamówić 18-calowe, aluminiowe koła. Te ostatnie jednak odradzamy, bo owszem, uatrakcyjniają wygląd zewnętrzny auta, ale obniżają komfort i wykluczają zamówienie koła zapasowego.
Na 18-calowe felgi jesteśmy skazani, sięgając po najbogatszą specyfikację wyposażeniową, wersję LTZ. W standardzie otrzymujemy w niej również skórzaną tapicerkę dostępną w dwóch wariantach kolorystycznych. Lakier metalik, podgrzewane fotele oraz elektrycznie sterowany szyberdach pozostają natomiast na liście opcji i kosztują tyle samo, co w przypadku odmiany LT. Niestety, topowej wersji wyposażenia nie zamówimy, wybierając bazowy 1,6-litrowy silnik benzynowy, a nawet za dopłatą nie otrzymamy automatycznej klimatyzacji.
Oprócz cennika i listy wyposażenia potencjalny nabywca Chevroleta Traxa dostaje do ręki katalog akcesoriów. Poza dodatkami czysto wizualnymi znajdziemy w nim elementy poprawiające funkcjonalność wnętrza, odtwarzacze DVD dla pasażerów tylnych siedzeń, nawigację oraz uchwyty i bagażniki na nadwozie pozwalające przewieźć m.in. rowery.
Ceny, gwarancja, wyniki crash-testu
- 1.6/115 KM, 5MT, FWD - 59.990 zł w wersji LS, 70.990 zł w wersji LT;
- 1.4 Turbo/140 KM, 6MT, AWD - 82.990 zł w wersji LT, 86.990 zł w wersji LTZ;
- 1.7 CDTi/130 KM, 6MT, FWD - 83.990 zł w wersji LT, 87.990 zł w wersji LTZ;
- 1.7 CDTi/130 KM, 6AT, FWD - 88.790 zł w wersji LT, 92.790 zł w wersji LTZ;
- 1.7 CDTi/130 KM, 6MT, AWD - 90.490 zł w wersji LT, 94.490 zł w wersji LTZ.
Swojego pseudo-terenowego “malucha” amerykańska marka objęła 3-letnią gwarancją mechaniczną (z limitem 100 tys. km) oraz 6-letnią gwarancją na perforację. Jak przystało na nowoczesne auto, Trax nie miał problemów ze zgarnięciem 5 gwiazdek w testach EuroNCAP - w kategorii ochrony dorosłych pasażerów otrzymał 94 % punktów, w dyscyplinie ochrony dzieci 85 %, w dziedzinie ochrony pieszych 64 %, a za rozwiązania wspomagające bezpieczeństwo dostał 81 % punktów.
Podsumowanie - po którą wersję sięgnąć?
Oferta Chevroleta Traxa jest na pierwszy rzut oka szeroka, ale tak naprawdę tylko odmiana wysokoprężna dostępna jest w szerokim zakresie opcji napędowych. Niestety jest droższa od pozostałych wersji silnikowych, a na dodatek ma kilka słabości. Jej kupno polecamy więc wyłącznie osobom pokonującym duże przebiegi.
Jeśli chodzi o warianty benzynowe, tu wybór jest w zasadzie prosty - nie potrzebujesz napędu na 4 koła, wybierasz odmianę 1.6, chcesz cieszyć się układem AWD, sięgasz po 1.4 Turbo. Wprawdzie drugi z silników będzie na co dzień przyjemniejszym towarzyszem podróży (z racji lepszego stosunku dynamiki do spalania), jednak prosta konstrukcja pierwszego motoru przełoży się w przyszłości na niższe koszty serwisowania.
Pozostaje jeszcze kwestia wyboru opcji wyposażenia. Kto nie chce wydać za wiele, ten powinien sięgnąć po wersję LS i ewentualnie dokupić do niej klimatyzację. Rozsądną propozycją jest wersja LT zapewniająca złoty środek pomiędzy ceną a wyposażeniem. W LTZ dostajemy dodatkowo jedynie gigantyczne felgi i skórzaną tapicerkę, więc jej wybór pozostawiamy tylko najbardziej wybrednym.