Chevrolet Aveo - czas na innowacyjnego gracza
Z auta, które przez ostatni czas ciągle szukało własnego stylu, Aveo stało się jednym z bardziej rozpoznawalnych modeli w segmencie. Ogromna atrapa chłodnicy i skośne reflektory nadają mu sporo dynamiki, a finezyjne wnętrze to dowód na to jak bardzo ten model się zmienił w stosunku do poprzednika. Ale to dopiero początek nowości.
Jakie są wersje nadwoziowe? Można kupić sobie hatchbacka, chociaż dostępny jest wyłącznie wariant 5-drzwiowy. Niektórzy pewnie powiedzą: „bez sensu, wersja 3-drzwiowa lepiej pasowałaby do młodego człowieka, który chętnie kupiłby ją za kredyt na rodziców”. Owszem. Ale niezupełnie. Haczyk polega na tym, że wariant 5-drzwiowy wcale nie wygląda na 5-drzwiowy. Tylne klamki ukryte są w słupkach i nawet ich nie widać. Podobnie jest z drugą parą drzwi – karoseria ma wyszukane kształty, dlatego dodatkowe dwie „furtki” są idealnie wkomponowane w nadwozie i nie rzucają się w oczy. Aveo można również dostać w wersji sedan, którą pewnie pokochają rdzenni mieszkańcy Turcji, ich krewni oraz rodziny z dziećmi. Pozostaje tylko jedno, zasadnicze pytanie – czy ten sedan też ma wielki zad przyspawany na siłę z innego auta? Cóż – o dziwo nie. Ma świetną linię, 502l do dyspozycji i niezły design. Ale czy pod nowoczesną karoserią Chevrolet zastosował nowoczesne rozwiązania?
Wystarczy spojrzeć na wnętrze – wygląda jak ogromna Nokia N-Gage. Chevrolet twierdzi, że zostało zainspirowane sportowym modelem Corvette, ale to dość wątpliwe stwierdzenie. W Aveo jest po prostu ładniej. Zestaw zegarów sprawia takie wrażenie, jakby któryś z projektantów odkręcił w nocy panel ze wskaźnikami z motocykla sąsiada i dzień później przykręcił go do małego Chevroleta. Jakby nie było – wygląda świetnie i oryginalnie. Całość została przyprawiona ogromną ilością przemyślanych schowków, włącznie z tym na mapy, czy podwójnym przed pasażerem. Nie można jednak zapomnieć do kogo Chevrolet adresuje swoje dziecko. Mają nim jeździć młodzi ludzie, którzy nie wpadają w panikę, gdy za ich autem będzie oglądało się pół osiedla. A jak wiadomo – młodzi ludzie przeważnie lubią gadżety i muzykę. W Aveo tak naprawdę nie muszą się o nic martwić. Ekran LCD, uchwyt na iPoda, złącze USB, dzięki któremu można sterować utworami z odtwarzacza za pomocą przycisków na kierownicy… To elektroniczny raj. Do tego rozsądnie skalkulowany. Jednak nie wszystką technologię da się zobaczyć gołym okiem.
Układ wielowahaczowy, najsztywniejsze podwozie w klasie i systemy wspomagające jazdę o dziwnych skrótach. Już sam opis wystarczy, żeby stwierdzić, że Aveo jest nastawione na dynamiczną jazdę, a nudni kierowcy będą się w nim męczyć, zresztą tak jak samo auto. Oprócz ESC, który stabilizuje tor jazdy, dostajemy również system EPS – to nic innego jak elektryczne wspomaganie kierownicy. Jego fenomen polega jednak na tym, że ma kompensator zużycia. Jakkolwiek dziwnie to brzmi – dzięki niemu po kilku latach eksploatacji Aveo będzie prowadziło się tak samo dobrze. ABS zapobiegający blokowaniu się kół podczas hamowania to wręcz obowiązek, tu jest czterokanałowy i dodatkowo posiada asystenta hamowania. Jeszcze jakieś nowinki uprzyjemniające jazdę? Pewnie - Aveo ma też tempomat. Ten jednak jest o tyle ciekawy, że ma funkcję ogranicznika prędkości. Przy odrobinie szczęścia pomoże uniknąć mandatów za prędkość.
Innowacyjne materiały wygłuszające pozwoliły zmniejszyć hałas we wnętrzu od 10 do aż 40%. Do tego producent pewnie podwyższył pensję swoim inżynierom, bo stworzyli nową, bardziej odporną na rozciąganie stal. Nadwozie stało się dzięki temu sztywniejsze, ale jeśli to i tak za mało, żeby bez obaw o własne bezpieczeństwo wsiąść do tego auta – w standardzie do każdej wersji Chevrolet dorzuca aż 6 poduszek powietrznych. System wspomagania nagłego hamowania i ruszania pod górę zresztą też. Koniec z płaczem kierowcy i złośliwym chichotem pasażerów podczas ruszania na podjazdach w parkingach podziemnych. Na deser zostają jednak jeszcze silniki.
Najnowszy jest miniaturowy diesel. Ma tylko 1.3l, system Start&Stop automatycznie włączający i wyłączający silnik podczas postoju, turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek i wtrysk CommonRail. To pierwszy, wysokoprężny silnik w miejskim modelu Chevroleta z Europy. Do tego będzie występował dwóch wersjach – 95- oraz 75-konnej. Ale to jeszcze nie koniec. Dzięki niemu sedan stanie się najoszczędniejszym samochodem tego typu na naszym kontynencie, a wszystko przez to, że będzie spalał średnio około 3.8l paliwa na każde 100km. Obok małego diesla są również proponowane jednostki benzynowe – 1.2l 70/86KM, 1.4l 100KM oraz 1.6 115KM. Jeśli komuś skrzynia manualna nie kojarzy się z niczym innym prócz ucierania ciasta, to teraz ma nawet możliwość zakupu Aveo z całkiem ciekawym automatem. Przełożenia, których jest sześć, zostały umieszczone w osi wału korbowego i choć brzmi to zagadkowo, w praktyce pozwoliło zmniejszyć gabaryty silnika. A co za tym idzie – powiększyć wnętrze. To wszystko w połączeniu z ciekawym designem i własnym stylem naprawdę kusi na tle konkurencyjnych aut. I słusznie. Poprzeczkę wciąż trzeba podnosić.