Carlsson przejęty przez Chińczyków. Co to za firma?
Chińczycy z powodzeniem przejmują europejskie firmy motoryzacyjne. Niegdyś kupowali linie montażowe na wycofywane modele popularnych marek, dziś przejmują całe koncerny. Chińskie jest Volvo oraz MG, a w maju do tego grona doszła niemiecka firma tuningowa Carlsson. Dlaczego akurat to przedsiębiorstwo zostało zakupione przez holding z Państwa Środka?
Dwadzieścia lat temu w Chinach sprzedawało się wszystko, co miało cztery koła i silnik, a dwukołowe pojazdy były co najmniej równie popularne. Jakość tych konstrukcji była kiepska, zarówno jeśli chodzi o właściwości jezdne, jak i ze względu na bardzo zły montaż oraz niski poziom bezpieczeństwa. Dziś motoryzacja w Chinach jest jednak całkiem inna: to jeden z największych rynków świata, który wchłania niezliczone ilości Mercedesów, Audi, BMW, Volkswagenów, Ferrari, Rolls-Royce’ów czy Lamborghini. Szczególnie samochody klasy średniej-wyższej są popularne, a przez to – nie robią na nikim wrażenia. Chińczycy chcą się jednak pokazać, stąd duża popularność przedłużanych wersji (często produkowanych jedynie na tamtejszy rynek) oraz firm tuningowych. I tutaj pojawia się Carlsson, który ma szanse stać się jednym z najpopularniejszych tunerów w Chinach.
Zhongsheng Group Holdings, który przejął 70% udziałów w firmie zapowiada nową politykę. W Chinach zostanie zbudowana fabryka produkująca akcesoria. Plany są ponoć agresywne i być może Carlsson przestanie być ograniczany jedynie do marki Mercedes. Chiński holding, którego szefem jest Huang Yi, ma dużą sieć dealerską europejskich i japońskich firm (Lexus, Volvo, Porsche, Toyota, Nissan, Mercedes), więc być może w chińskiej fabryce rozpocznie się produkcja pakietów stylistycznych nie tylko do Mercedesów. Sieć dystrybucyjna już jest. Zanim jednak zostaną zrealizowane pierwsze projekty pod chińskim panowaniem, warto sprawdzić najciekawsze dokonania firmy.
Rys historyczny
Od założenia marki w 1989 roku powstało wiele ciekawych projektów. Pierwszy model oferowany klientom to C35 bazujący na modelu W124 (E-klasa) lub W201 (190E). Po debiucie pierwszej C-klasy, Carlsson przygotował również C36 oparty na tej generacji limuzyny (W202). Jedną z ciekawszych konstrukcji był Carlsson C37 RS, zaprezentowany w 1995 roku samochód z zacięciem sportowym, zbudowany na bazie C-klasy. Auto produkowało 336 KM, gdy najmocniejszy produkowany wówczas egzemplarz C36 AMG miał 280 KM.
Dużą premierą był również Carlsson CM74, zbudowany w 1997 roku model, oparty na Mercedesie R129 (obecna klasa SL). Auto zostało zbudowane na topowej wersji SL73 AMG, jednak generowało nie 524 KM z 7,3-litrowej V12-stki, ale 555 KM, co pozwalało na rozpędzenie się do około 290 km/h i osiągnięcie 100 km/h w 4,9 sekundy.
Później, w latach 1998 – 2000 przygotowano również pakiety tuningowe dla E-klasy (W210) i S-klasy (W220) pod nazwą Carlsson CM60. Modyfikacje przeprowadzane przez Carlssona od tego okresu są nadal dostępne na zamówienie.
W kolejnych projektach firma bazowała zarówno na modelach AMG (CM55 K, CK55 RS), jak i bardziej cywilnych wersjach (CM32). Jednym z największych przedsięwzięć ostatnich lat był Carlsson Aigner CK65 Eau Rouge zrealizowany wspólnie z producentem luksusowej skóry.
Niemiecki tuner zajął się przygotowaniem technicznym: z silnika V12 o pojemności 6-litrów znanego z CL65 AMG wyciśnięto blisko sto dodatkowych koni. Motor produkował 705 KM, pozwalał na sprint do 100 km/h w 3,9 sekundy i osiągnięcie 320 km/h. Aigner dołączył do tego luksusową czerwoną skórę ze stylowymi przeszyciami. Całość uwieńczono charakterystycznym czarno-czerwonym malowaniem.
Współpraca poszła dobrze, bowiem podobnie zmodyfikowano Mercedesa S65 AMG i nazwano Blanchimont. Zmiany w jednostce napędowej były takie same, tylko tym razem postawiono na białe wykończenie wnętrza oraz inne malowanie, choć wariant czerwony był również dostępny. Kolejnym wspólnym projektem był Rascasse – Mercedes GL z jednostką V8 o mocy 456 KM (bazowa wersja miała 388 KM). Auto osiąga 240 km/h i ma niecałe 6 sekund do 100 km/h.
Co ciekawe, w Niemczech znaleźć można jeszcze niemal nowego (900 km przebiegu) Blanchimonta z 2009 roku w cenie 250 tys. euro (1,094 mln zł). W momencie rozpoczęcia sprzedaży samochód kosztował co najmniej 390 tys. euro (wersja eksportowa). W Niemczech trzeba było zapłacić astronomiczne 464 tys. euro. Najtańszy z tria był zbudowany na Mercedesie GL, Rascasse – 228 900 euro. Coupe Eau Rouge kosztowało 305 tys. euro (365 tys. w Niemczech). Co ciekawe: modele V12 na rynek niemiecki miały nieco osłabione silniki (do 685 KM) przez co były o 0,1 sekundy wolniejsze.
Carlsson od początku swojego istnienia tuninguje Mercedesy. Firma zanotowała jedynie krótki epizod z Citroenem. W wyniku tej współpracy, przygotowano model C3 Picasso by Carlsson oraz C5 by Carlsson. Są to jednak bardziej pakiety stylistyczne: samochody mają drobne smaczki, loga Carlssona, dobre wyposażenie, twardsze zawieszenie, światła LED, atrakcyjne felgi i nowe elementy nadwozia, jednak niemieccy inżynierowie nie mogli pokazać swojego kunsztu – jednostki napędowe nie zostały poddane drastycznej kuracji wzmacniającej.
Obecna oferta
Perełką oferty Carlssona jest model C25 (2010 r.), który nie jest określany jako pakiet tuningowy do Mercedesa SL 65 AMG, ale całkowicie nowy model. Oczywiście, nie sposób nie zauważyć, że to sportowy Mercedes był bazą do modyfikacji.
Zmiany mechaniczne są jednak ogromne. Jednostka V12 z dwiema turbosprężarkami, ma nie 612 KM i 1000 Nm, a 753 KM i 1320 Nm momentu obrotowego, który musiał zostać ograniczony elektronicznie do 1150 Nm. C25 dzięki modyfikacjom silnika i zmniejszeniu wagi o 180 kg w stosunku do wersji bazowej, jest w stanie rozpędzić się do 100 km/h w 3,7 sekundy i osiągnąć 352 km/h. Model SL65 AMG osiągnie 100 km/h w 4,2 sekundy, a prędkość maksymalna po ściągnięciu ogranicznika wynosi około 338 km/h, więc postęp jest więcej niż zauważalny.
Problemem C25 może być tylko specyficzna stylistyka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Nie było to jednak problemem dla 25 osób, które kupiły ten bolid jeszcze przed rozpoczęciem produkcji. Carlsson nie jest twórcą jedynie takich bezkompromisowych projektów. Na ostatnich targach w Genewie pokazał model ML CD35, czyli Mercedesa klasy M (W166) z 310-konnym silnikiem, który wyjeżdżając z fabryki producenta miał 258 KM. Samochód dostał nowe 22-calowe felgi oraz bodykit z nową atrapą chłodnicy na czele.
Carlsson sprzedaje również pakiety stylistyczne i mechaniczne, które można montować w serwisach Mercedesa, nie tracąc gwarancji. Tego typu rozwiązania przygotowano m.in. do modelu SLK. Nie są to szalone modyfikacje wzmacniające auto o setki KM, a jedynie drobne liftingi. SLK może być mocniejsze o 27 – 40 KM w zależności od wersji.
Carlsson lubuje się w tuningu modeli AMG, udowadniając że z potężnych silników można wycisnąć jeszcze więcej. Doskonałym przykładem jest CK63 RS, który jest wzmocnionym CLS-em 63 AMG – zamiast 557 KM ma astronomiczne 652 KM i produkuje nie 800, a 1000 Nm momentu obrotowego, co przełożyło się na lepsze osiągi – udało się urwać 0,2 sekundy w sprincie do setki – teraz auto potrzebuje na to 4,1 sekundy.
Ciekawa jest również oferta Carlssona dla klasy S – jeśli jesteś posiadaczem modelu S600, to wydając 4199 euro + VAT możesz wzmocnić swój samochód z 517 do 600 KM przez chiptuning, wymianę filtra powietrza i tłumika. Co to daje? Przyspieszenie ulega poprawie o 0,2 sekundy (do 4,4 s), a prędkość maksymalna wzrasta do 320 km/h. Carlsson to nie tylko moc i osiągi. W ofercie znajdują się również nowe felgi, zawieszenie czy inne wykończenie wnętrza. Często w szokujących kolorach.
Aktualna oferta obejmuje niemal wszystkie modele Mercedesa: od klasy A, przez C, E, SL, M, R, SLS, a skończywszy na Viano i smarcie. Od niedawna Carlsson ma swoje polskiej przedstawicielstwo, dzięki czemu można zamawiać pakiety stylizacyjne, światła LED, czy tzw. Performace Kit, wzmacniające moc silnika. Jednym z najciekawszych pakietów jest CK63 RS Performance Kit zwiększający moc o 143 KM i tak potężnego już C63 AMG. Tak duża dawka sterydów czyni go najszybszą C-klasą w historii. Wrażenia z przejażdżki 600-konnym potworem przyspieszającym do 100 km/h w 3,7 sekundy możecie znaleźć na naszych łamach.
W ofercie pozostają również modyfikacje i pakiety stylistyczne dla starszych generacji Mercedesów. Można wzmocnić Mercedesa „okularnika” W210 czy zamontować body kit. Nie będzie to z pewnością tanie, ale jest jak najbardziej możliwe. Carlsson pozwala również na ściąganie ogranicznika prędkości do 250 km/h, ale wiąże się to z dostarczeniem samochodu do siedziby firmy w malowniczym dworku w Gut Wiesenhof lub przesłanie komputera sterującego silnikiem.
Zamiast kupować seryjnego dziesięcioletniego Mercedesa i inwestować tysiące euro w pakiety Carlssona, można kupić samochody z rynku wtórnego. Nie ma ich wiele, jednak aktualnie w Niemczech można znaleźć 87 samochodów z modyfikacjami tego tunera. Jedne auta mają po prostu felgi sygnowane tym znakiem, inni zderzaki, a kolejne to kompletnie zmodyfikowane egzemplarze.
Carlsson nie jest jeszcze równie popularny, co kultowy w niektórych kręgach Brabus, ale to jeden z największych tunerów Mercedesa. Z chińskim kapitałem może zdziałać naprawdę dużo. Kontrowersyjnie wyglądające projekty mogą podobać się nowobogackim Chińczykom, chcącym wyróżnić się za wszelką cenę, więc zapewne firma będzie kontynuowała awangardowe podejście do stylizacji samochodów. Nawet jeśli niektórym z nas nie podobają się niektóre zmiany wizualne, to ciężko mieć zastrzeżenia, do tego co wyciskają z jednostek napędowych.