BMW Serii 1 F40 – koniec konserwatyzmu
W nowym BMW Serii 1 zmieniło się bardzo dużo. Nie będę ryzykował stwierdzenia, że o 180 stopni, ale o 100 stopni na pewno.
Marka BMW powinna większości osób kojarzyć się z samochodami o sportowym charakterze oraz z dobrym prowadzeniem i co najważniejsze napędem na tył. Ten typ przekazywania mocy na koła był „świętością” dla Bawarczyków oraz niejako ich znakiem rozpoznawczym. Teraz niestety wszystko uległo dużej zmianie przez nowe BMW Serii 1 o oznaczeniu fabrycznym F40.
Pierwsza generacja BMW Serii 1 (E87) to model powstały po spuściźnie niezbyt lubianego modelu BMW Serii 3 compact. Trzeba przyznać, że pierwsza „jedynka” była i nadal jest świetnie prowadzącym się samochodem. Drugie wcielenie Serii 1 (F20) łączyło w sobie nową technologię z przyjemnością z jazdy. Bez względu na generację samochód zawsze miał do dyspozycji mocne silniki 6-cylidrowe w układzie R6, które są niemal wizytówką marki, a przede wszystkim w standardzie miały napęd na tył. Nowa „jedynka” F40 wszystko zmienia, nie będę ryzykował stwierdzenia, że o 180 stopni, ale o 100 stopni na pewno.
To już jest koniec
Każdy nowy model to zmiany, tak samo jest w wypadku BMW Serii 1 F40. Przede wszystkim nowa „jedynka” będzie domyślnie autem przednionapędowym. Śmiało można napisać, że to cios dla prawdziwych fanów modelu i marki, ceniących sobie dobre, zwinne prowadzenie oraz kontrolowane poślizgi. Niestety jak pokazało wiele badań „przeciętni” użytkowcy tego modelu nie wiedzą, na którą oś jest przekazywana moc. Pewnie na zastosowanie tego typu napędu miał wpływ szereg innych rzeczy. Mimo wszystko wielka szkoda, że jedna z najbardziej konserwatywnych marek z tytułu budowania aut tylnonapędowych po prostu się poddała.
Warto dodać, że będzie to kolejny model w historii marki z napędem na przód. Pierwszym autem, które złamało „świętość tylnego napędu” zostało BMW Serii 2 Active Tourer / Gran Tourer, następnie były to dwa SUV-y X1 oraz X2, a teraz nowa generacja Serii 1. Tak jak poprzednia, będzie dostępna również z napędem na wszystkie koła xDrive.
Atleta po bawarsku – nowe BMW Serii 1
Wygląd to dość istotna sprawa, szczególnie w kwestii auta kompaktowego, które dużo porusza się po miejskich metropoliach. Sprawa designu, rozbudowanej personalizacji pozwala Nam dzisiaj trochę wyrazić siebie, ciężko się nie zgodzić, że takie auta kupuje się oczami. BMW określa nową „jedynkę” jako samochód o atletycznym wyglądzie. Według mnie auto wizualnie urosło, a mocno generalizując pod względem projektu i kontrowersyjnego napędu upodobniło się do swojego rywala, czyli Mercedesa Klasy A. Często testując samochody porywam się na skrajne porównania, ale nazywanie przez BMW nowego przodu Serii 1 F40 „nosem rekina” może wywołać nie lada poruszenie. Nazwę „rekinów” przybrały modele BMW z lat 70. i 80. na przykład kultowa wręcz Seria 6 o znaczeniu E24, czy pierwsza oraz druga generacja Serii 5 E12 i E28. Mimo wszystko warto się cieszyć, że Seria 1 trzyma jeszcze kształty auta kompaktowego, bo wiele konkurentów stara się zmieniać ten segment na auta typu SUV i crossover.
W nowym BMW Serii 1 stylu dodaje tzw. „M-pakiet” w opcji. Ciężko powiedzieć, że sportowe dodatki są brzydkie, ale nie rozumiem jak można emanować literkami „M” w każdym możliwym miejscu auta, gdzie często pod maską kryje się bazowy diesel.
Przepraszam, zapomniałem wizytówki
Wspominałem, że BMW Serii 1 F40 upodobniło się do swojego rywala Mercedesa Klasy A – zarówno pod względem wyglądu, jak i napędu. Do podobieństw warto dorzucić jeszcze silniki. „Rzędowe sześć” w bawarskiej marce jest również znakiem charakterystycznym, niemalże wizytówką. W przeciwieństwie do Mercedesa, który na zmianę kombinował z jednostkami V6 i R6. Sądząc, że unijne przepisy dotyczące emisji spalin są coraz bardziej rygorystyczne, chyba będzie trzeba powiedzieć „Auf Wiedersehen!” silnikom R6 w nowym 1er.
Na początek gama będzie składać się z jednostek o 3 i 4 cylindrach. Samochód możemy zamówić w dieslu w wariantach: 116d, 118d oraz 120d oraz dwie benzyny 118i i M135i. Nowością jest 7-biegowa automatyczna skrzynia biegów Steptrocnic przewidziana w opcji dla wersji 118 i 116d. Standardowo 8-biegowy „automat” otrzymają wersje 118d, 120d oraz M135i (sportowy Steptronic). Najmocniejsza wersja M135i z napędem na wszystkie koła xDrive napędzana jest 2-litowym silnikiem R4 turbo o mocy 306 koni mechanicznych. Osiągi 4,8 sekundy do pierwszej setki i prędkości maksymalna wynosząca 250 km/h. Samochód w swojej jak na razie najmocniejszej odmianie upodobnił się do dość świeżego rywala Mercedesa A35 AMG.
Nowe BMW Seria 1 – tu jest tak jakby kolorowo…
BMW chwali się, że Seria 1 ma nowy dodatek, a są nim podświetlane listwy dekoracyjne. Nazywane inaczej oświetleniem ambientowym rozwiązanie już od dawna oferowane u rywali w tym segmencie. Tego typu innowacja jest trochę znakiem obecnej ery samochodów, gdzie wszystko musi świecić i błyszczeć.
Kolejną innowacją jest możliwość zamówienia nowej „jedynki” z dachem panoramicznym. Całość wnętrza jest raczej znanym i przemyślanym projektem, który widzieliśmy już w obecnej generacji Serii 3 (G20).
Na plus zasługuje zwiększona ilość miejsca dla pasażerów z tyłu m.in. 3 centymetry więcej miejsca na nogi. Nie jest to może dużo, ale w porównaniu do dość ciasnych poprzedników, jest to delikatne udogodnienie.
Bagażnik będzie miał teraz 380 litrów i po raz pierwszy jego pokrywa zyska napęd elektryczny. Tak jak w przypadku Serii 8, nową jedynkę będzie można otworzyć za pomocą telefonu. BMW podaje w komunikacie prasowym: „funkcja BMW Digital Key jest dostępna w smartfonach Samsung Galaxy z systemem Android 8.0 lub nowszym obsługujących NFC”. Czyżby osoby z innymi telefonami z Androidem lub użytkowników smartfonów z nagryzionym jabłkiem totalnie pominięto? Jest to raczej gadżet, bo z tak małą ilością kompatybilnych urządzeń jest to trochę pozbawione sensu.
Koniec pewnej ery
Rynek motoryzacyjny, zwłaszcza w krajach UE, zaczyna być – moim zdaniem – coraz mniej ekscytujący dla osób kochających samochody. Wiele przepisów w dość dużym stopniu – ośmielę się stwierdzić – niszczy motoryzację, jaką znaliśmy. Nowe BMW Seria 1 z napędem na przód i mniejszym o dwa cylindry silnikiem w topowej odmianie wpisuje się w nurt aut bez osobowości. „Jedynka” o oznaczeniu F40 na pewno będzie świetnym kompaktem i tak, jak pisałem, większość osób nie będzie sobie zaprzątać głowy rodzajem podstawowego napędu, wybierając ten model, a raczej skupi się na wyborze dodatków z emblematem M.