BMW i8 & BMW 850i - zmiany pokoleniowe
Cyfra 8 od zawsze była wyjątkowa w przypadku aut BMW. Klasowe coupe serii 8 zadawało szyku i rozstawiało po kątach konkurencję w latach dziewięćdziesiątych. Urokliwy roadster Z8 był nie tylko samochodem Bonda, ale także mocarnym i pożądanym autem produkowanym tylko przez 4 lata. "Ósemkę" jak i "Z-ósemkę" łączy jeszcze jeden aspekt. Żadne z tych aut po zakończeniu produkcji nie doczekało się swojego następcy. Teraz, po kilkunastu latach od unicestwienia ostatniego BMW z czołową rolą ósemki w nazwie, cyfra 8 znajdująca się w kluczowym punkcie oznaczenia modelu powraca.
Zaprawieni w bojach fani motoryzacji wiedzą, że literka ”i” kryjąca się w nazwie jakiegokolwiek BMW nie oznacza nic dobrego. Być może zupełnie odmienne zdanie na ten temat mają ekolodzy, którzy w elektrycznym modelu i3 widzą auto, które ma zbawić świat. Zielony świat. Wobec takiego stanu rzeczy zestawienie litery ”i” z cyfrą 8 może oznaczać mieszankę iście wybuchową. Czy nowe, sportowe BMW i8 będzie wstanie odeprzeć frontalny atak pełnokrwistej ”Ósemki”, która w czasie swojej świetności nie miała w szkole zajęć z ekologii? Przed Wami niesamowite spotkanie. Spotkanie dwóch aut, którego nikt wcześniej nie zorganizował. Po raz pierwszy w historii BMW i8 spotyka swojego starszego brata, model 850i.
Obydwa samochody widoczne na zdjęciach dzieli około 20 lat. Pomimo tego, seria 8 nie wygląda staro. Wręcz przeciwnie. Jej klasyczne proporcje, dostojna sylwetka oraz czyste linie prezentują się ponadczasowo i monumentalnie. ”Ósemka” nie jest mikrusem i ze swoją długością równą 4780 mm potrafi budzić respekt na drodze. Dodatkowym smaczkiem egzemplarza widocznego na zdjęciach jest krwistoczerwony kolor lakieru oraz kompletny pakiet stylistyczny od AC Schnitzera. BMW serii 8 nie jest częstym widokiem na naszych drogach, co dodatkowo wzmacnia jego pozycje w kategorii unikatowości.
Na tle starszego brata i8 wygląda jak przybysz z bardzo, ale to bardzo dalekiej przyszłości. Mało tego. i8 nawet na tle współczesnych samochodów wygląda jak coś zupełnie nie z tego świata. Niskie, przysadziste i pełne różnego rodzaju przetłoczeń i dodatków nadwozie nie przypomina niczego co do tej pory było wyposażone w silnik oraz koła i nosiło miano samochodu. Design zewnętrzny i8 bez wątpienia jest ekstrawagancki. Pytanie tylko czy to auto jest ładne? Takie określenie zdecydowanie bardziej pasuje do poczciwej serii 8, która jest bardzo dostojna. Odnoszę wrażenie, że projektanci BMW odpowiedzialni za projekt modelu i8 chcieli za wszelką cenę stworzyć auto maksymalnie niebanalne, nastawione na ekologię, ale już nie do końca piękne. Nowemu sportowemu BMW daleko do kształtów włoskich automobili. Daleko mu także do stylistycznej nudy, do jakiej zdążyli nas już przyzwyczaić producenci zza naszej zachodniej granicy. Stylistyka zewnętrzna i8 ma jeszcze jedną cechę. Futurystyczne kształty nadwozia przyciągają spojrzenia ciekawskich oraz obiektywy aparatów niczym magnes. ”Ósemka” także nie pozwala na anonimowe poruszanie się w tłumie, ale w kategorii lansu i szpanu to i8 jest bezkonkurencyjnym liderem.
Przyznam szczerze, że po tak nietypowym i mało schematycznym nadwoziu spodziewałem się równie futurystycznego wnętrza pobudzającego wyobraźnie na temat samochodów bliższej bądź dalszej przyszłości. Tymczasem kabina i8 nie zaskakuje aż tak bardzo, jak mógłby sugerować design zewnętrzny. Co prawda przed oczyma kierowcy widnieje pokaźnych rozmiarów ciekłokrystaliczny wyświetlacz ukazujący kolorową grafikę o bardzo dobrym kontraście to jednak większość deski rozdzielczej oraz ogólny look kabiny jednoznacznie przywodzi na myśl wnętrza innych modeli współczesnych BMW. Ma to swoje plusy w postaci dobrej ergonomii, świetnej jakości wykończenia oraz braku przerostu formy nad treścią. Pomimo całej futurystycznej otoczki i8 nie jest skomplikowanym autem w obsłudze.
Kabina serii 8? Przede wszystkim jest o wiele bardziej wygodna i jest w niej więcej przestrzeni. Już samo zajęcie miejsca za kierownicą i8 wymaga otwarcia efektownych unoszących się ku górze drzwi, pokonania wysokiego progu i usadzenia czterech liter nisko nad ziemią. Kilkukrotne wykonanie takiej czynności może zastąpić wizytę w klubie fitness. Zajęcie miejsca za kierownicą ”Ósemki” z pewnością nie jest tak efektowne. Po otwarciu długich i solidnie wyglądających drzwi bez ramek okiennych wystarczy po prostu usadzić swoje ciało na wygodnych skórzanych fotelach. Fotelach, które dobrze zniosły próbę czasu.
BMW serii 8 powstało w czasach, w których pojęcie ciekłokrystalicznych wyświetlaczy było równie obce jak woda na Marsie. Przed oczyma kierowcy widnieją więc tradycyjne cyferblaty z odważnie wyskalowanym do 300 km/h prędkościomierzem, a cała konsola środkowa usiana jest wieloma przyciskami. Intuicyjność obsługi? Dyskusyjna. Pomimo tego, że auto prezentowane na zdjęciach już dawno osiągnęło pełnoletniość na uwagę i zasługuje bogate nawet jak na dzisiejsze standardy wyposażenie. Automatyczna klimatyzacja, skórzana tapicerka, elektryczne sterowane fotele z pamięcią ustawień oraz elektrycznie ustawiana kierownica nie wymagały dopłaty. Podobnie jak automatyczna skrzynia biegów będąca standardem w serii 8, ale nie jedyną dostępną przekładnią w tym modelu. Bez dodatkowej opłaty klient mógł zażyczyć sobie manualną skrzynię, jednak egzemplarze w nią wyposażone są prawdziwymi rodzynkami. i8 dostępne jest tylko z ”automatem” i żadne kaprysy zamożnego klienta tego nie zmienią.
Prawdziwym clou programu w przypadku dwóch samochodów widocznych na zdjęciach są jednostki napędowe. To właśnie one są najbardziej widoczną oznaką zmieniającego się trendu w motoryzacji. Co ciekawe, pomimo tego, że na placu boju stanęły dwa auta jednostki napędowe jakie znalazły się pod ich maskami są w licznie sztuk trzech. Dwa samochody, trzy silniki. Przyznacie, że brzmi to trochę kuriozalnie.
Podziwianie jednostek napędowych zacznę od silnika drzemiącego pod przednią długa maską BMW 850i. Dodam, że słowo ”podziwianie” nie zostało tu użyte przypadkowo. Mięsiste 5-litrowe V12 jest klasą samą dla siebie. Już sam widok tak dużego silnika o takiej liczbie cylindrów w dzisiejszych czasach wywołuje wzruszenie. Odpalenie tej 300-konnej jednostki pozbawionej motoryzacyjnej viagry w postaci turbosprężarek jest prawdziwym rytuałem, a odgłos jaki jest w stanie wydobyć to mechaniczne serce jeży włosy na głowie.
Gdyby i8 potrafiło czytać, zapewne po przeczytaniu powyższych słów odjechałoby w siną dal zaczerwienione ze wstydu. Jej 1,5-litrowy spalinowy silnik o 3 cylindrach ułożonych w rzędzie budzi rechot nawet u aut miejskich segmentu A. Sytuacja zmienia się nieco, gdy do gry wejdę turbosprężarki pozwalające wydobyć z tego niewielkiego silniczka 231 KM. Czy rozmiar faktycznie ma znaczenie? Spalinowe serduszko napędza tylne koła i8. Na tym jednak nie koniec, ponieważ elektryczny silnik, który także jest na, a raczej pod pokładem dodaje swoje trzy grosze w postaci 131 KM oraz 250 Nm i przenosi te parametry na oś przednią. W efekcie, nowe sportowe BMW jest autem czteronapędowym o łącznej mocy 362 KM. W kategorii mocy punkt dla nowoczesnej motoryzacji jednak w kategorii nie do końca mierzalnej czyli organoleptycznej na prowadzeniu widnieje zdecydowanie kultowa ”Ósemka”. Dlaczego? Po pierwsze jej silnik już samym wyglądem budzi respekt i przede wszystkim można go zobaczyć. Przednia maska i8 w ogóle się nie otwiera natomiast po otwarciu tylnej szyby naszym oczom ukaże się mikroskopijny bagażnik oraz mata wygłuszająca. Pod ową matą znajduje się kolejna porcja plastiku, która jest już jednak przykręcona do nadwozia. Drugą cechą w układzie napędowym, która stawia serię 8 na najwyższym stopniu podium jest jej dźwięk. Soczysty, głęboki, rozstawiający po kątach słabsze osobniki. Dźwięk i8 delikatnie mówiąc nie imponuję. Co prawda jednostka 1,5 l R3 jak na swoje gabaryty brzmi całkiem dobrze, ale jak na osiągi oraz futurystyczny wygląd auta brzmi już co najwyżej poprawnie. Dodatkowo, wzmacnianie dźwięku silnika systemem audio jest czymś, czego prawdziwi fani motoryzacji chyba nigdy nie zrozumieją.
Idealnym przykładem różnić w podejściu do tworzenia serii 8 oraz i8 są osiągi oraz właściwości jezdne. Dodam, że różnice te nie wynikają z ówczesnych i aktualnych trendów w motoryzacji tylko doskonale obrazują jaki zupełnie różny cel przyświecał projektantom obydwu aut. BMW 850i pierwsze 100 km/h osiąga w czasie 7,4 sekundy. Czyni to w sposób dostojny pozbawiony nerwowości i nachalności. Zapas mocy jest na tyle wystarczający, aby jazda z prędkościami autostradowymi była komfortowa i pozbawiona stresów. Zresztą sama seria 8 miała być i była komfortowym Gran Turismo do przemierzania długich dystansów w szybkim tempie i komfortowych warunkach. i8 także poradzi sobie na autostradzie i z prędkością maksymalną na poziomie 250 km/h dotrzyma kroku ”Ósemce”, ale jej zalety i priorytety stoją na drugim biegunie.
i8 jest autem zwinnym, bardzo szybkim (sprint do ”setki” zajmuje 4,4 sekundy) oraz mało komfortowym. Zawieszenie jest twardo zestrojone, a szybko pokonywane łuki i ostre zakręty nie sprawiają, że nowe BMW momentalnie ma pełne majtki. Co prawda nie jest to pełnokrwisty domowy konkurent ”M-ek”, ale sport w przeciwieństwie do serii 8 zdecydowanie przyćmiewa komfort. W przypadku i8 ważnym słowem jest także wyraz ”ekologia”. Bawarski producent obiecuje, że tak szybkie i sportowe auto powinno zadowalać się apetytem na paliwo na poziomie 2,1 l/100 km. W praktyce realny wynik jest od trzech do pięciu razy większy. Jakim apetytem zadowala się kultowa ”Ósemka”? To pytanie co najmniej nie na miejscu. V12 pije tyle ile potrzebuje. Koniec kropka.
Jak już wspomniałem na początku tego tekstu po wielu latach posuchy BMW odświeża cyfrę 8 stojącą w głównym punkcie oznaczeniu modelu i czyni to z przytupem. Model i8 jest szybkim, futurystycznie wyglądającym autem pokazującym środkowy palec konkurencji. Dokładnie ten sam palec w latach swojej świetności demonstrowała swoim oponentom ”Ósemka” dostojnie przemieszczając się po ulicach wielkich miast i drogach szybkiego ruchu. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka te dwa auta wiele łączy, w praktyce są to dwie zupełnie różne konstrukcje. Ich bezpośrednie porównanie i walka na punkty w poszczególnych czysto mierzalnych kategoriach nie ma większego sensu. Pomimo tego, te dwa modele dzierżące logo tego samego producenta są idealnym przykładem na zmiany w motoryzacji. Pytanie tylko czy są to zmiany na lepsze?
BMW i8 362 KM - przyspieszenie 0-100 km/h
Wyświetlenia: 13 778Dokładny pomiar przyspieszenia BMW i8 wykonany za pomocą DriftBoxa.