BMW ConnectedDrive - Teatr świateł
Patrząc na BMW ConnectedDrive trudno oprzeć się żalowi, że ten samochód jest tylko prototypem, który prawdopodobnie nigdy na ulice nie wyjedzie. Dwuosobowy roadster ma bardzo smukłą sylwetkę z długą maską, łagodnie i płynnie zaznaczoną przednią szybą, dwoma przesuniętymi w tył fotelami orazi zagłówkami zaznaczonymi też na klapie bagażnika. Charakter samochodu tworzą intrygujące detale, którymi styliści szczodrze obdarzyli ten prototyp.
Długa maska zaczyna się dużymi wlotami powietrza w atrapie chłodnicy i zderzaku. Przednie lampy mają po dwa otoczone kręgami neonów reflektory, które są częściowo schowane pod przednią częścią maski, niczym źrenice pod zmrużonymi powiekami. Przednia szyba zaczyna się głębokim wcięciem w maskę przed kierowcą. Unosi się tak łagodnie, że zdaje się być płynną kontynuacją maski. Tył samochodu także ma bardzo indywidualny styl z zakrzywionymi, neonowymi światłami.
W kabinie samochodu bardzo wyraźnie podzielono miejsca. Fotel kierowcy i kierownica z tablicą rozdzielczą są wydzielone przez wysoką, ale cienką linię tunelu, na którym umieszczono dźwignię zmiany trybu pracy skrzyni biegów oraz coś, co wygląda na kolejną generację pokrętła iDrive, którym obsługuje się wiele elementów wyposażenia samochodów BMW. Niewielka tablica rozdzielcza nie jest głównym wyświetlaczem kierowcy – ma on nowej generacji układ Head Up Display z trójwymiarowym obrazem. Jest tak zaprogramowany, że kolejne ikony zdają się być częścią drogi, np. wskazania skrętu w nawigacji są wyświetlane w miejscach, gdzie w odniesieniu do aktualnej perspektywy dany skręt się rzeczywiście znajduje. Różne informacje mogą być wyświetlane na bliższym lub dalszym planie, zależnie od ich ważności.
Zastosowanie tak wyrafinowanego systemu Head Up Display nie oznacza jednak, że należy zapomnieć o tablicy rozdzielczej. Ten element także jest bardzo nowatorski. Zastosowano na nim także wrażenie trójwymiarowości. Kierowca może też dowolnie zaprogramować wyświetlane na nim informacje i parametry, wybierając nie tylko ich rodzaj, ale wielkość i miejsce. Trójwymiarowa struktura pozwalała zmieniać siłę eksponowania poszczególnych parametrów w zależności od potrzeb. W Vision ConnectedDrive BMW zmieniło zwykle stosowane proporcje – to nie wyświetlacz Head Up Display uzupełnia wskazania tablicy rozdzielczej, lecz odwrotnie. Zmianę tradycyjnych funkcji widać także w czymś, co obecnie jest bocznym lusterkiem. W prototypie BMW umieszczono w tym miejscu anteny, pozwalające na bezprzewodowy kontakt z Internetem czy odbiór wskazań systemu GPS.
Kabina jest ciekawie zaprojektowana – fotel pasażera jest inny niż kierowcy, co jeszcze mocniej podkreśla podział na dwie strefy. Inny jest kształt, różny sposób i miejsce zamocowania zagłówków, a nawet inne kolory obydwu foteli. Przed pasażerem jest deska rozdzielcza z dużym dotykowym wyświetlaczem, który organizacją przypomina ekran komputera. Pasażer może przejmować funkcje pilota, który niczym w rajdach pomaga kierowcy w pokonaniu trasy. Może on np. ze swojego miejsca programować nawigację satelitarną, której wskazania będą pokazywane na wyświetlaczu HUD przed kierowcą. System komunikacji między kierowcą i pasażerem a układami samochodu, nazwany Emotional Browser, czyli emocjonalną wyszukiwarką, pozwala w dużym stopniu indywidualizować tematykę, poziom i zakres pokazywanych informacji. Najciekawsze jest jednak podkreślenie tego podziału światłem. Zapewne ma to znaczenie przede wszystkim dla prezentacji auta podczas salonu w Genewie, ale trzeba przyznać, że efekt jest całkiem ciekawy.
Wydzielenie światłem poszczególnych aspektów ma wyodrębnić i podkreślić trzy obszary – komfortu, bezpieczeństwa i rozrywki, oczywiście elektronicznej. Poza podkreśleniem ekspozycji można chyba założyć, że taki teatr świateł będzie mógł także w warunkach realnej jazdy działać na emocje kierowcy – podkręcać je czerwienią podczas dynamicznej jazdy, studzić błękitem podczas niespiesznego podróżowania lub poprawiać jego nastrój zielenią, gdy jedzie ekonomicznie. Póki co nie ma żadnych informacji o jakichkolwiek szansach na produkcję, ale miejmy nadzieję że chociaż dynamiczna karoseria tego samochodu znajdzie odbicie w jakichś kolejnych generacjach roadsterów z Bawarii.