BMW 428i xDrive - radość prowadzenia
Lubisz dynamiczną jazdę, potrzebujesz szybkiego i wygodnego samochodu, a z pasażerami bądź dużym bagażem podróżujesz sporadycznie? Rzuć okiem na BMW 428i xDrive. Bawarskie coupe świetnie wygląda, równie dobrze jeździ, a sprawnie działający napęd na cztery koła sprawdza się nawet w głębokim śniegu.
Seria 4 jest nowością w portfolio BMW. Coupe z parzystą cyfrą na klapie bagażnika zostało zaprezentowane w ubiegłym roku. „Czwórka” zastąpiła serię 3 Coupe. Dlaczego znane i cenione oznaczenie odesłano do lamusa? BMW uznało, że w stale rosnącej gamie modelowej potrzebne są porządki. „Podstawowa” część oferty, którą tworzą sedany, kombi, liftbacki i SUV-y, będzie opisywana nieparzystymi cyframi. Parzyste zarezerwowano dla mniej praktycznych modeli ze sportowym pazurem. Tak przynajmniej było do czasu wprowadzenia serii 2 Active Tourer...
Pod względem technicznym seria 4 jest bliskim krewniakiem „trójki”, z której przejęła mechanikę i dużą część wnętrza. Zmiana kształtu nadwozia korzystnie wpłynęła na położenie środka ciężkości. Znajduje się niżej niż w pozostałych modelach BMW. Atutem bawarskiego coupe jest też optymalny rozkład mas – 52,3:47,7. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w tej dyscyplinie sedan jest minimalnie lepszy (51,3:48,7 w 328i xDrive).
Korzystne wyważenie docenimy na każdym zakręcie. 428i pokonuje je z nieskrywaną radością, nie wykazując pod- czy nadsterowności. Optymalny rozkład mas zwolnił inżynierów z konieczności „ratowania” sytuacji przesadnie twardymi nastawami zawieszenia. Seria 4 zaskakująco płynnie i cicho absorbuje nawet poważne uskoki asfaltu. Ze stoickim spokojem znosi też nerwowe ruchy kierownicą czy nagłe zmiany obciążenia na szybko pokonywanych zakrętach.
Sytuacja nie ulega zmianie, jeżeli pod kołami znajdzie się ośnieżona nawierzchnia. Napęd xDrive nieustannie żongluje rozkładem momentu obrotowego, dążąc do zachowania neutralnej charakterystyki prowadzenia. W trybach Eco Pro oraz Comfort "czwórka" jest minimalnie podsterowna w początkowej fazie zakrętu. Włączenie funkcji Sport lub Sport+ zmienia nastawy elektroniki zarządzającej napędem - wyostrzone reakcje na gaz ułatwiają nadrzucenie tyłem na śliskiej nawierzchni. Funkcja Sport+ przełącza DSC w mniej restrykcyjny tryb DTC. Dynamiczna kontrola trakcji toleruje poślizgi. DSC interweniuje, jeżeli kąt wychylenia auta w poślizgu stanie się niebezpiecznie duży. Elektroniczną asystę można też całkowicie wyłączyć.
Tryby jazdy wpływają także na pracę automatycznej skrzyni biegów, brzmienie wydechu oraz charakterystykę układu kierowniczego. Szkoda, że nawet w Sport+ poczucie pełnego kontaktu z drogą przez koło kierownicy pozostaje nieco przytłumione.
W trybach sportowych silnik zaskakuje ostrą reakcją na gaz w bardzo szerokim zakresie obrotów. Charakterystykę uzyskano dzięki technologii BMW TwinPower Turbo. Poza dwukanałową turbosprężarką typu Twin-Scroll, silnik N20B20 posiada system zmiennych faz rozrządu Vanos, układ płynnej regulacji wzniosu zaworów Valvetronic oraz bezpośredni wtrysk paliwa HPI.
Czy oznaczenie 428i zostało nadane na wyrost? Kilka lat temu 28i opisywało sześciocylindrowy motor o pojemności 2,8 litra, a nawet zdławioną „trzylitrówkę”, co miało miejsce w E90 328i. W dobie downsizingu muszą wystarczyć cztery cylindry i dwa litry. Wyciśnięto z nich 245 KM i 350 Nm. Największe wrażenie robi zakres, w którym mamy do dyspozycji pełny moment obrotowy – 1250-4800 obr./min.
Nawet w trakcie dynamicznej jazdy nie trzeba korzystać z górnego zakresu obrotów, co ma korzystny wpływ na spalanie. BMW twierdzi, że 428i z napędem xDrive powinno zużywać niecałe 7 l/100km w cyklu mieszanym. W rzeczywistości coupe potrzebuje 9-10 l/100km w cyklu mieszanym oraz 12 l/100km w mieście. Wyniki nie są wygórowane. Przypomnijmy, że mowa o samochodzie, który przyspiesza do „setki” w 5,8 s.
428i z manualną przekładnią jest odrobinę szybsze - przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,6 s. Warto jednak sięgnąć do portfela i dopłacić za skrzynię Steptonic. Przygotowany przez ZF "automat" bardzo szybko przepina biegi - zmiana trwa 0,2 s. Steptonic występuje w dwóch wersjach. Podstawowej (9477 zł) i sportowej (10 359 zł). Polecamy droższy wariant, który poza łopatkami do wybierania biegów na kierownicy posiada inaczej ustawioną elektronikę - w trybach Sport i Sport+ zmianie biegów towarzyszą przyjemne "kopnięcia" w plecy, a szybkie starty wspomaga funkcja Launch Control.
"Czwórka" ze skrzynią Steptronic potrafi zaskoczyć spalaniem na trasie. Jeżeli nie przesadzamy z prędkością, na komputerze pokładowym zobaczymy niecałe 8 l/100km. Procentuje długość ósmego biegu. Na wynik pracuje także aerodynamicznie dopracowana karoseria. Śladowa liczba niekorzystnych zawirować powietrza sprawia, że nawet podczas autostradowej jazdy we wnętrzu jest cicho. Na dłuższych trasach docenimy również perfekcyjną pozycję za kierownicą oraz wygodne fotele. Z przodu miejsca nie brakuje. Wygodnie będzie nawet dwumetrowcom. Opadająca linia dachu dosyć skutecznie ogranicza przestrzeń z tyłu – głowy dorosłych osób dotykają podsufitki.
Podobnie jak inne modele BMW, „czwórka” została wykończona świetnymi materiałami, które wyróżniają się także atrakcyjnymi fakturami i dobrze dobraną kolorystyką. Przykuwająca wzrok, czerwona tapicerka testowanego egzemplarza nie jest standardem – to jedna z wielu opcji, które wywindowały cenę samochodu do 280 tysięcy złotych.
Na podstawową „czwórkę”, czyli 184-konne 420i, trzeba przygotować 158 900 zł. Dopłata do 428i xDrive nie jest ekstremalna. Testowana wersja startuje z pułapu 186 900 zł. Za 30 tysięcy złotych więcej otrzymujemy świetny napęd na cztery koła, jak również dodatkowe 61 KM i 80 Nm.
Wyposażenie standardowe można uznać za satysfakcjonujące. Dla 428i przewidziano biksenonowe reflektory, 17-calowe alufelgi, wielofunkcyjną kierownicę, tempomat, dwustrefową klimatyzację, system audio z Bluetooth i USB. Lista udogodnień, które chcielibyśmy widzieć na pokładzie jest znacznie dłuższa. Wystarczy wspomnieć o czujnikach parkowania, automatycznej skrzyni Steptronic, sportowych fotelach z podgrzewaniem, nawigacji, kierownicy z katalogu M GmbH, adaptacyjnym zawieszeniu, progresywnym układzie kierowniczym... Kto chciałby w miarę swobodnie konfigurować BMW 428i, musi przygotować ok. 230 tysięcy złotych.
Nowe coupe z Bawarii daje radość z jazdy, cieszy oko i sprawdza się nawet na najdłuższych trasach – w przedniej części kabiny nie brakuje miejsca, wnętrze zostało należycie wyciszone, a bagażnik jest wystarczająco pojemny. Wersja 428i zaskakuje osiągami. Niecałe sześć sekund „do setki” to rewiry, które przez lata były zarezerwowane dla sportowych samochodów z najwyższej półki. Ich potężne silniki drenowały zbiorniki paliwa w zastraszającym. 428i dowodzi, że szybkie coupe nie musi być paliwożerne.