Audi S3 Limousine - sportowa limuzyna w wersji mini
"Ma być szybkie, zwrotne, luksusowe, drogie, komfortowe, świetnie wyposażone no i ma rzucać się w oczy, ale nie może być wielkie!" - powiedział potencjalny klient załamując dealera w praktycznie każdym salonie samochodowym. Niestety taki wymagający osobnik odejdzie z kwitkiem w większości przypadków, dopóki nie zajrzy do salonu Audi i nie pozna modelu S3 Limousine. Czy to auto spełnia wszystkie powyższe wymagania?
W sumie to większość, ale zacznijmy od wyglądu. Audi S3 Limousine już na pierwszy rzut oka zdradza, że nie jest zwykłym kompaktowym sedanem dla małej rodziny. W oczy rzucają się duże 18-calowe felgi o bardzo ładnym kształcie, przez które przebijają się ogromne tarcze hamulcowe – z przodu o średnicy 340 mm. Oprócz tego mamy również liczne dodatki do nadwozia, takie jak nowy zderzak z ogromnymi wlotami powietrza, po bokach nieco obniżające optycznie listwy progowe, tył zaś zdominował subtelny dyfuzor oraz cztery końcówki układu wydechowego. To wszystko jednak jest bardzo dobrze stonowane i nie sprawia wrażenia kiczowatych, plastikowych nakładek. Co więcej, przy tak małych wymiarach wszystkie atrakcje skumulowane są na niewielkiej powierzchni co jeszcze bardziej potęguje wrażenia. Pozytywne wrażenia!
Te same wrażenia przeniesiono do wnętrza Audi S3 Limousine. Znajdziemy w nim sportowe siedzenia lub opcjonalne fotele sportowe S, wskaźniki instrumentów z szarymi tarczami, a także czarne, trójwymiarowe listwy dekoracyjne. Na pierwszy rzut oka może się wydać, że jest dość surowo, ale w tym właśnie tkwi sens tego auta – ma być sportowo bez żadnych fajerwerków i odwracających uwagę od drogi dodatków. Jakość materiałów jest oczywiście na najwyższym poziomie, co nadal zaskakuje bo mamy do czynienia z dość niewielkim autem. Jeśli już jesteśmy przy wymiarach warto wspomnieć, że długość modelu to 4469 mm, szerokość z lusterkami 1960 mm, zaś wysokość 1392 mm. Jeśli chodzi o rozstaw osi to wynosi on 2631 mm. Jak widać – jest kompaktowo. Jeśli chodzi o pojemność bagażnika, to nie jest źle – 390 litrów. Co prawda wypadałoby mieć więcej w takim nadwoziu, ale w tym aucie raczej nikt nie będzie się przejmował tą wartością, gdyż nie jest to auto na zakupy.
W zakupach nie pomoże również silnik. Czemu? Jajek nie przewieziemy bo pewnie się zbiją przy pierwszym lepszym ruszaniu spod świateł. Na długie zakupy również nie ma sensu iść, bo będziemy chcieli jak najszybciej wrócić do tego świetnego auta. W sumie opowieść o silniku powinna być krótka - ta wersja wyposażona jest w tylko jedną słuszną jednostkę. Chodzi o 2-litrowy motor TFSI o mocy 300 KM z momentem obrotowym na poziomie 380 Nm. W tym modelu sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 4,9 sekundy ze skrzynią S tronic oraz 5,3 z manualną przekładnią. Prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h zaś średnie zużycie paliwa to około 7 l/100km, co jest oczywiście nieosiągalne przy normalnej jeździe. Jeśli chcemy jeździć dynamicznie po mieście, oczywiście w granicach rozsądku, spalanie może dobić do 15 litrów, w trasie zaś wynik 10 litrów nie będzie również specjalnym wyczynem.
Różnice pomiędzy Audi A3 Limousine a odmianą S3 co prawda widać na zewnątrz, ale dopiero po odpaleniu silnika i ruszeniu z miejsca widzimy prawdziwe oblicze tego auta. Audi wyposażyło S3-kę w naprawdę imponującą ilość dodatków i najróżniejszych systemów wspomagania jazdy. Mamy między innymi progresywne wspomaganie kierownicy z napędem elektrycznym, które różnicuje przełożenie na pośrednie przy środkowym położeniu kierownicy i bardziej bezpośrednie przy dużym skręcie kół. Na początku przy dynamicznej jeździe wrażenie jest naprawdę dziwne, ale po przyzwyczajeniu się można to docenić. Oprócz tego mamy system wyboru dynamiki jazdy Audi drive select, zaś w opcji Audi oferuje system kontroli zawieszenia magnetic ride.
Ten ostatni dodatek zasługuje na krótkie wyjaśnienie, gdyż jego działanie jest naprawdę fenomenalne. Filarem tej konstrukcji są oczywiście amortyzatory, w których krąży syntetyczny olej z maleńkimi drobinkami magnetycznymi – takie rozwiązania są już znane od jakiegoś czasu. Gdy aktywujemy odpowiedni tryb, w cewce pojawi się napięcie generujące pole magnetyczne, dzięki czemu wspomniane cząsteczki ustawiają się poprzecznie hamując przepływ oleju przez kanały tłoków. W praktyce oznacza to, że z miękkiego i w miarę komfortowego auta do spokojnej jazdy możemy zrobić typowo torowe auto, które jest twarde, surowe i na wskroś sportowe.
Prowadzenie jest oczywiście rewelacyjne – kompaktowa konstrukcja, krótkie zwisy, napęd na cztery koła i mocny silnik – to recepta na świetne auto sportowe. Co ciekawe, przyjemność z jazdy możemy mieć nawet w mieście bez przekraczania dozwolonych prędkości. W tak niewielkim nadwoziu nawet niskie prędkości są odczuwalne i sprawiają przyjemność, zaś wrażenia przyklejenia do asfaltu sprawia, że trzeba uważać na zakrętach… by nie dogonić za szybko innych kierowców, którzy muszą mocno zwalniać. Kolejne dziwne uczucie do odnotowania.
Były przyjemności, więc czas przejść do finansów. Niestety cena nie należy do atrakcyjnych, ale nie jest to auto dla każdego. Audi S3 Limousine z manualną skrzynią biegów kosztuje 168 900 PLN, a w wersji z automatyczną przekładnią S tronic koszt podskakuje do kwoty 177 700 PLN. Do tego wystarczy zamówić lakier z efektem krystalicznym za 4 280 złotych lub 19-calowe felgi za dodatkowe 4 tysiące, dodatkowy pakiet optyczny, sportowe fotele typu S za ponad 3 tysiące, a cena zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do 200 tysięcy. A tu już zaczyna kusić wersja Audi S3 Cabrio, ale to już kompletne poświęcenie funkcjonalności na rzecz stylu i własnego zadowolenia. A co znajdziemy u konkurencji?
Najbliżej mamy chyba do BMW serii 2 Coupe w wariancie M235i z silnikiem o mocy 326 KM – cena tego modelu zaczyna się od kwoty 205 900 złotych. Jeśli nie zależy nam na nadwoziu typu sedan, możemy sięgnąć po Mercedesa A 45 AMG z napędem 4MATIC z silnikiem o mocy aż 350 KM w cenie zaczynającej się od 185 300 złotych. Za nieco ponad 200 tysięcy dostaniemy Subaru WRX STI z 300-konnym silnikiem o pojemności 2,5 litra. Jak widać dobra zabawa kosztuje. Ale jak ktoś szuka auta w tym segmencie i w tej cenie, nie martwi się o kilka tysięcy różnicy i dodatkowe koszty. Nie trzeba się również wykazywać rozsądkiem, dlatego też podsumowując to auto ten aspekt możemy zostawić na boku. Po prostu, jeśli ktoś ma wolne 180 tysięcy na auto do zabawy, nie powinien się zastanawiać, bo oprócz mocnego silnika i rewelacyjnego prowadzenia otrzyma auto dość praktyczne i gdy to konieczne, nawet komfortowe.