Audi R8 - stuknięty profesor po kuracji odmładzającej
Gdy Audi R8 wchodziło na rynek, wielu obserwatorów dziwiło się, że stateczne i często po prostu nudne Audi, było w stanie stworzyć ten ciekawy samochód. Wielu uważało również, że te śmiałe kształty szybko się znudzą i opatrzą. Dziś po niemal 6 latach od premiery w Paryżu, Audi R8 nadal wygląda świetnie i atrakcyjnie. Mało tego! Teraz producent z Ingolstadt zaprezentował odświeżoną wersję.
Odświeżony model R8 zostanie oficjalnie zaprezentowany na Salonie Samochodowym w Paryżu, a więc równo 6 lat po pierwszej premierze. To jakiś znak? A niby czemu? Po prostu 6 lat to odpowiedni moment na delikatny facelifting modelu i odświeżenie oferty. Trzeba przyznać, że spoglądając na zdjęcia pierwszy raz, ciężko dopatrzyć się rewolucyjnych zmian, ale jak to mawiają Niemcy (i nie tylko oni), diabeł tkwi w szczegółach. Kto jak kto, ale oni na szczegółach znają się jak mało kto. Cóż więc nowego znajdziemy w najnowszym Audi R8?
W skrócie, R8 otrzymało kilka zmian zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, nową 7-biegową skrzynię S tronic, która zastąpiła seryjną 6-biegową skrzynię zautomatyzowaną R tronic, jak również odświeżoną wersję V10 Plus z silnikiem o mocy 550 KM w nadwoziu typu Coupe. Tyle spisu treści, teraz przejdziemy do konkretów i szczegółów.
Nowe Audi R8 otrzymało przeprojektowany przód. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie do poprzedniej wersji, ale po bliższym przyjrzeniu zauważymy nowe lampy LED dostępne w standardzie we wszystkich wersjach modelu, jak również nieco zmieniony grill, który nabrał typowych już dla Audi kształtów – dwa górne rogi zostały ścięte, zaś wewnątrz umieszczono pięć horyzontalnych chromowanych poprzeczek w wersji z silnikiem V10. Oprócz tego boczne wloty powietrza w zderzaku dorobiły się trzech horyzontalnych poprzeczek. Również z tyłu da się zauważyć kilka zmian. Nowe R8 otrzymało świeże światła LED, nieco zmienione logo „R8”, przeprojektowany dyfuzor, wyloty powietrza z trzema poprzeczkami oraz dwie okrągłe końcówki układu wydechowego we wszystkich wersjach silnikowych.
Opis zmian we wnętrzu zmieści się w jednym zdaniu – lekka zmiana wykończenia tapicerki, nowe wskazówki na zegarach oraz dźwigienki zmiany biegów. Oprócz tego w opcji znajdziemy ciekawe przeszycia na tapicerce w kształcie diamentów – na fotelach, panelach drzwi i podsufitce. Zmian jest niewiele, owszem, ale po co zmieniać coś, co jest dobre? Wnętrze auta nadal wygląda bardzo elegancko i atrakcyjnie, więc producent postanowił nie szaleć. W sumie dobra decyzja.
No dobrze, zmiany zewnętrzne i wewnętrzne mamy za sobą, sprawdźmy więc, co zmieniło się pod maską. Z pozoru niewiele – serwis Carscoop donosi, że dotychczasowe bazowe jednostki napędowe, czyli 4,2-litrowa V8 o mocy 430 KM i 430 Nm, oraz 5,2-litrowa V10 o mocy 525 KM i 530 Nm pozostały praktycznie bez zmian. Jak już wspomnieliśmy, Audi zdecydowało się zamienić dotychczasową 6-biegową skrzynię R tronic na nową, 7-biegową przekładnię S tronic z podwójnym sprzęgłem. Zdaniem producenta, nowa skrzynia pozwala zredukować emisję CO2 o całe 22 g/km, co z pewnością mało kogo interesuje. O wiele ciekawszą zmianą jest skrócenie sprintu od 0 do 100 km/h o 0,3 do 0,5 sekundy. Dotychczas oferowana 6-biegowa skrzynia manualna pozostanie na liście wyposażenia. No dobrze, a teraz przejdźmy do szczegółów poszczególnych odmian silnikowych.
Audi R8 w wersji Coupe z silnikiem V8 i skrzynią S tronic przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie około 4,3 sekundy, zaś prędkość maksymalna dobija do 300 km/h. Ten sam wariant nadwoziowy, ale z silnikiem V10 przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 3,6 sekundy, zaś prędkość maksymalna wzrasta do 316 km/h. Na marginesie warto dodać, że ciekawą nowością w modelu R8 na rok 2013 są falowane tarcze hamulcowe, które są lżejsze o około 2 kilogramy w porównaniu do zwykłych, okrągłych tarcz. Model z silnikiem V8 wyposażono w 18-calowe felgi z oponami 235/40 z przodu oraz 285/35 na tyle. W wariancie z silnikiem V10 zamontowano 19-calowe felgi z oponami 235/35 z przodu oraz 295/30 na tyle.
No dobrze, podstawy mamy za sobą, ale prawdziwą wisienką na torcie jest topowa wersja, czyli nowa pozycja w ofercie – V10 Plus. Model ten zastępuje w ofercie wersję GT, która była wyprodukowana w limitowanej liczbie egzemplarzy. Czy nowość będzie kontynuowała misję poprzednika? Jak najbardziej tak. Audi R8 V10 Plus będzie napędzane nieco przeprojektowanym 5,2-litrowym silnikiem V10 o mocy 550 KM z maksymalnym momentem obrotowym na poziomie 540 Nm osiąganych przy 6500 obr./min. A jak wyglądają osiągi? Niestety olbrzymiego skoku w stosunku do „normalnej” wersji V10 nie ma – ze skrzynią S tronic przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 3,5 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 317 km/h. Co ciekawe, zużycie paliwa wbrew pozorom nie jest takie straszne – średnio około 12,9 l/100km. W przypadku wersji z 6-biegową skrzynią manualną przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 3,8 sekundy, prędkość maksymalna to 319 km/h zaś średnie zużycie paliwa wynosi 14,9 l/100km.
O ile osiągi nie są zdecydowanie lepsze w porównaniu do regularnej wersji V10, to już prowadzenie powinno lądować na innym, dużo wyższym poziomie. W Audi R8 V10 Plus zastosowano zmienione sprężyny, twardsze amortyzatory, inne pochylenie kół jak również adaptacyjne tłumienie magnetyczne w standardzie. Oprócz tego możemy wyposażyć model V10 Plus w kilka dodatków, które wyróżnią auto na tle innych, „zwykłych” modeli V10. W ofercie znajdziemy pakiet z włókna węglowego, który zawiera między innymi przedni splitter, obudowy lusterek, szersze boczne listwy oraz większe wloty powietrza. Na deser dostajemy nowe 19-calowe felgi, większy dyfuzor oraz końcówki układu wydechowego w czarnym kolorze.
Odświeżona wersja Audi R8 trafi do salonów już pod koniec tego roku w następujących cenach: 113 500 euro za V8 Coupe, 124 800 euro za V8 Spyder, 154 600 oraz 165 900 euro za V10 Coupe i Spyder. Za topową wersję R8 V10 Plus trzeba będzie zapłacić 173 200 euro. Warto również poczekać na wersję e-Tron, która również powinna zadebiutować na Salonie Samochodowym w Paryżu. Podsumowując, odświeżona wersja modelu R8 prezentuje się jeszcze lepiej, a to już spora sztuka. O dziwo po 6 latach nie jesteśmy ani trochę znudzeni obecną, która nadal wygląda ciekawie i świeżo. Miejmy nadzieję, że gdy przyjdzie moment, w którym Audi postanowi pokazać następcę, nie będziemy rozczarowani.