Audi Q5 2.0 TFSI Quattro - napompowany bolid czy bardzo szybki SUV?
Przykład drugiej generacji Audi Q5, która debiutowała jesienią 2016 roku doskonale pokazuje, że jeżeli coś się sprawdza, nie należy tego zmieniać. Na pierwszy rzut oka auto mocno przypomina starszego brata z 2008 roku, ale widać tu też domieszkę najnowszej odmiany Q7. I to mieszanka, która ewidentnie działa. Testowana przez nas wersja może jednak sprawiać kierowcy pewne problemy, bynajmniej nie w użytkowaniu. Ciężko odpowiedzieć na zadane w towarzystwie pytanie: “czym jeździsz?”. To nieco powiększona i podniesiona wyścigówka, czy po prostu bardzo dynamiczny SUV?
Najpierw droga dojazdowa…
Zazwyczaj przy okazji testowania nieco mocniejszych aut bardzo dobrze spisuje się porównanie dziurawej, polnej drogi dojazdowej do smutnej konieczności, a gładkiego asfaltu do wisienki na torcie. Nie tym razem. Nowe Audi Q5 być może prezentuje się w terenie nieco dziwacznie. Wyraźnie wyostrzone, jednak wciąż obłe i zaokrąglone kształty zdają się nie pasować do rzeczywistości pełnej błota, nierówności i zdradzieckich wzniesień. Pomimo groteskowej prezencji, tryb offroad niezależnie od tego czy zabłądziliśmy w lesie, czy celowo zboczyliśmy z autostrady zwyczajnie daje radę. Zacznijmy od regulowanej wysokości zawieszenia. To korzyść nie do przecenienia w sytuacji, gdy istnieje ryzyko zahaczenia elementami podwozia o nierówności. Do walki z przeciwnościami trasy dzielnie staje w naszej obronie legendarny już stały napęd na obie osie - Quattro. Jego skuteczność dorównuje prostocie w użytkowaniu. Zwyczajnie przyciskamy pedał gazu, a samochód pewnie i bez zawahania mknie do przodu. Wspomniane obłe kształty nadwozia - szczególnie nadkoli - powodują, że wyczucie rozmiarów auta wymaga chwili praktyki. Tu przydatne mogą okazać się czujniki parkowania, zamontowane z każdej strony Audi Q5, jednak tylko teoretycznie. W praktyce robią sporo irytującego hałasu nawet na widok niegroźnych zarośli, czy większej kępy trawy. Rzecz jasna nie można winić układu, który ma pomagać przy parkowaniu, że przeszkadza podczas jazdy w terenie, wystarczy jedynie pamiętać o jego uprzednim wyłączeniu.
W kokpicie podczas umiarkowanie offroadowych szaleństw, na jakie pozwala nowe Audi Q5, docenimy kilka rozwiązań. Do najważniejszych należą: widoczność na bardzo przyzwoitym poziomie i pozycja za kierownicą. I tu szczególnie należy pochwalić fotele z przodu. Przy pierwszym kontakcie sprawiają wrażenie nieco ciasnych, jednak bardzo przyjemnie obejmują korpus kierowcy i pasażera, zapewniając trzymanie boczne na najwyższym poziomie. Podsumowując: w Audi Q5 można się gubić po bezdrożach bez końca.
...potem asfaltowe serpentyny
Choć nie sposób jednoznacznie określić, że testowane auto w terenie spisuje się lepiej/gorzej niż w miejskiej przestrzeni, to mimo wszystko to na asfalcie samochód spędza najwięcej czasu. Co ciekawe, w takich realiach zalety opisywane powyżej również znajdują swoje uzasadnienie. Zacznijmy od sylwetki. Choć faktycznie przypomina swojego poprzednika skrzyżowanego z najnowszą generacją Audi Q7, to całość robi bardzo dobre wrażenie. Przede wszystkim uwagę zwracają wyraźniejsze przetłoczenia i zauważalnie ostrzejsze kształty. Mocno sportowy charakter dobrze tonują chromowane elementy. Dużo ciekawej robi się we wnętrzu. Podobnie jak w pozostałych modelach w ofercie tej marki pierwsze wrażenie może nieco onieśmielać. Szybko jednak okazuje się, że na pozór skomplikowany kokpit to przede wszystkim suma doświadczeń i bardzo udany owoc pracy zawodowców. Jest nowocześnie, ale ergonomicznie i przyjemnie. Jakość materiałów stoi na najwyższym poziomie. Przymatowiona srebrna listwa z wyraźnym podświetleniem nadaje wnętrzu elegancji. Przy tym wszystkim jednak najważniejsza jest łatwość obsługi. Pomimo zastosowania mocno futurystycznych rozwiązań stylistycznych, sterowanie nawigacją, systemem audio itd. jest proste i intuicyjne. Co istotne - fizyczne przyciski i pokrętła wciąż nie ustępują miejsca dotykowym panelom, choć i takie rozwiązanie jest obecne na pokładzie nowego Audi Q5.
Istotne są szczegóły. Uwagę przykuwa kierownica. Duży plus za pokrycie perforowaną skórą, która sprawdza się o wiele lepiej aniżeli gładkie obicie. Podobnie tak zwany “D shape” (ścięcie dolnej krawędzi) i wycięcia na dłonie dobrze oddają charakter auta. Jedynym minusem kierownicy może być jej rozmiar. Jest dosyć szeroka, co skutecznie utrudnia skrzyżowanie rąk podczas szybkiego zakrętu bez odrywania dłoni. Za to widok za kierownicą to już zupełnie inny temat. Wirtualny kokpit znajduje rzecz jasna sporo przeciwników, jednak możliwość konfiguracji wyświetlanych informacji (np. obraz nawigacji pomiędzy zegarami) jest nieoceniona. Kolejnym elementem, który wymaga przyzwyczajenia jest niska, płaska gałka zmiany biegów o bardzo krótkim skoku i ciekawym umiejscowieniu przycisku biegu postojowego P. Rozwiązanie to jak najbardziej zdaje egzamin podczas codziennej eksploatacji. Wspomniane fotele i ich doskonałe trzymanie boczne w ostrych zakrętach spisują się tak samo dobrze jak podczas bujania na leśnych nierównościach. Ciekawostką jest możliwość ich odsunięcia naprawdę bardzo daleko do tyłu, praktycznie do krawędzi tylnej kanapy. Ta z kolei jest wygodna, miejsca jest sporo, pasażerowie w drugim rzędzie siedzą zauważalnie wyżej od kierowcy i pasażera z przodu. Przeszklony dach dostarcza przyjemnych odczuć wizualnych, jednak po jego otwarciu, pomimo zastosowania dyfuzora, w kabinie robi się nieznośnie głośno nawet przy prędkości w okolicach 70 km/h. A taką rozwinąć naprawdę łatwo…
Nowe Audi Q5 z jedynym dostępnym silnikiem benzynowym - 2.0 TFSI o mocy 252 KM potrafi osiągnąć pierwszą “setkę” w okolicach 6.4 sekundy. A to za sprawą imponującego momentu obrotowego: 370 Nm przy 1600-4500 obr/min. Przy tych rozmiarach auta i masie własnej przekraczającej 1700 kg to robi wrażenie. Dodatkowo jednostka napędowa w testowanym egzemplarzu bardzo przyjemnie i skutecznie współpracuje z 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów S-tronic. Nawiązując po raz kolejny do sportowego charakteru samochodu nie sposób nie wspomnieć o trybie Sport. Obniżone zawieszenie wyraźnie się utwardza i co oczywiste - wyraźnemu wyczuleniu ulega pedał gazu i układ kierowniczy. Niestety w bardziej “cywilnych” i codziennych trybach konfiguracji auta to właśnie zawieszenie może nieco rozczarować - jego praca jest słyszalna i potrafi wygenerować nieprzyjemne stuknięcia nawet na progach zwalniających.
Bolid czy terenówka?
Wątpliwości, które wzbudza nowe Audi Q5 znikają już po kilku dniach i kilkuset kilometrach za jego kierownicą. I mamy złe wiadomości dla jego przyszłych właścicieli: kiedy ktoś w towarzystwie zada nam legendarne pytanie: “Czym jeździsz? To terenówka, czy wyścigówka?”, trzeba będzie odpowiedzieć, że jedno i drugie. Zamiast mozolnego tłumaczenia dlaczego tak właśnie jest, proponujemy przejażdżkę. Ta powinna wszystko wyjaśnić.