Audi A8 hybrid - najoszczędniejsza hybryda klasy wyższej
Wreszcie Audi zdecydowało się na wprowadzenie do produkcji hybrydowej wersji modelu A8. Samochód do sprzedaży wejdzie jeszcze tej wiosny, a już teraz jest promowany jako jedyna prawdziwa hybryda w tej klasie. Jak sprawa wygląda od kuchni?
Z zewnątrz hybrydowe A8 wyróżnia się jedynie innymi, 19-calowymi felgami. Sylwetka nie uległa żadnym zmianom i nadal prezentuje charakterystyczny dla Audi konserwatyzm. W wyposażeniu standardowym A8 hybrid znajdziemy system dźwięku przestrzennego Bose (14 głośników, 12-kanałowy wzmacniacz o łącznej mocy 600 Watt), który w modelach o tradycyjnym napędzie kosztuje 6370 zł. Poza systemem do zarządzania układem hybrydowym, Audi nie przewidziało, żadnych dodatków. Rewolucji nie ma jeśli chodzi o technologię – układ napędowy jest taki sam jak w modelu Q5 hybrid.
Silnik 2.0 TFSI o mocy 211 KM współpracuje z jednostką elektryczną, co daje łącznie 245 KM i 480 Nm momentu obrotowego. Moc przenoszona jest na przednie koła za pośrednictwem ośmiobiegowej automatycznej przekładni tiptronic.
Wewnątrz samochodu znajdziemy akumulatory mogące pomieścić 1,3 kWh energii elektrycznej. Na samym prądzie limuzyna przejedzie około 3 kilometry (przy prędkości 60 km/h), a w razie czego może rozpędzić się do 100 km/h, co jednak zmniejszy jej zasięg. Gdy zdecydujemy się skorzystać z jednostki benzynowej, możemy liczyć na osiągnięcie prędkości 235 km/h, a sprint do 100 km/h zajmie nam 7,7 sekundy. Jak na tę klasę, osiągi można uznać za przyzwoite, choć każde tradycyjne jest znacznie szybsze – podstawowy diesel 3.0 TDI o mocy 250 KM rozpędzi się do 100 km/h w 6,1 sekundy, a na autostradzie osiągnie nawet 250 km/h.
To, co najważniejsze w hybrydach, to jednak spalanie, a na tym tle hybrydowe A8 prezentuje się całkiem nieźle. Średnie zużycie paliwa to 6,3 litra na 100 km. Co ciekawe, jest to wynik lepszy niż Q5 hybrid, które spali średni 6,9 litra. Warto jednak zestawić osiągnięcie hybrydowej limuzyny z podstawową wersją wysokoprężną, bowiem wtedy okazuje się, że nie zaoszczędzimy tak wiele, jak można było się spodziewać. Przy spokojnej jeździe A8 3.0 TDI spali 6,6 litra (dane fabryczne), więc kosztem gorszych osiągów i zapewne nieco wyższej ceny, na każdych stu kilometrach zaoszczędzimy pół litra paliwa. Z pewnością różnica byłaby większa gdyby technologię hybrydową połączono z jednostką diesla, jednak na razie to domena francuskich samochodów.
Niższe spalanie to zasługa nie tylko silnika elektrycznego, ale również kuracji odchudzającej. Hybrydy znane są z tego, że sporo ważą – nic w tym dziwnego – akumulatory są przyczyną większej masy. Inżynierom Audi udało się obniżyć masę pojazdu do 1870 kg. Dotychczas najlżejsze Audi A8 ważyło 1905 kg (3.0 TFSI). Niższa waga pojazdu jest częściowo zasługą zastosowania mniejszego silnika benzynowego, ale Audi podaje, że komponenty hybrydowe ważą 130 kg, więc mimo wszystko trzeba było gdzieś zgubić co najmniej kilkadziesiąt kilogramów. Dla porównania: Audi Q5 hybrid utyło w porównaniu do modelu z tym samym silnikiem (2.0 TFSI) T aż o 155 kg (do 1985 kg), a wariant 3.2 FSI waży zaledwie 1805 kg.
Hybrydowe Audi A8 nie ma jeszcze oficjalnego polskiego cennika, ale na Zachodzie limuzyna ma kosztować 77 700 euro (324 tys. zł) w wersji zwykłej i 85 400 euro (356 tys. zł) w wariancie przedłużonym o 13 cm. Samochód będzie więc tańszy od wszystkich swoich hybrydowych konkurentów w tej klasie, a co więcej: po sztywnym przeliczeniu kwoty z euro na złotówki, wychodzi na to, że A8 hybrid będzie tysiąc złotych tańsze niż podstawowy model, który aktualnie znajduje się w polskiej ofercie (3.0 TDI 250 KM). Aktualnie wariant benzynowy 3.0 TFSI (290 KM) kosztuje 344 800 zł, a mocny, 350-konny diesel 4.2 TDI – ponad 403 tys. zł. Miłośnicy mocnych wrażeń mogą sięgnąć po 372-konną wersję 4.2 FSI wycenioną na niecałe 397 tys. zł. Czy hybryda będzie rzeczywiście najtańszą wersją A8? Mam wrażenie, że okaże się 20 – 30 tys. zł droższa niż najsłabszy diesel, kosztujący 325 tys. zł, bowiem bazowe Audi A8 (3.0 TDI 204 KM) na rynku niemieckim kosztuje 69 600 euro (290 tys. zł), a wariant 3.0 TDI o mocy 250 KM to wydatek 73 600 euro (306 tys. zł), czyli znacznie taniej niż nad Wisłą.
O tym, że Audi nieco zaspało z hybrydową wersją swojej flagowej limuzyny, świadczy fakt, że zarówno BMW, jak i Mercedes mają w ofercie już tego typu pojazdy. Bawarski producent ma odmienne podejście do pojęcia ekologii niż reszta rodzimej konkurencji. Zamiast małego silnika o czterech czy sześciu cylindrach, ActiveHybrid 7 (od 487 200 zł) posiada V8 o pojemności 4,4-litra (znany z modelu 750i), który sprzęgnięto z silnikiem elektrycznym, co przełożyło się na 465 KM mocy całego układu. Nawet przy wsparciu jednostki elektrycznej, BMW i tak spali w cyklu mieszanym około 9,5 litra benzyny i wydzieli 219 g dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Nie jest to mało, ale jak trzeba, to układ pozwoli na osiągnięcie 100 km/h w 4,9 sekundy, czyli 0,2 szybciej niż wersja 750i.
Mercedes S400 hybrid (od 417 000 zł) opiera się na 3,5-litrowym silniku V6, który średnio spali 8 litrów benzyny na 100 km i zapewni całkiem niezłe przyspieszenie (7,9 s. do 100 km/h), choć do BMW mu bardzo daleko. Lepiej na drodze poradzi sobie również Lexus LS600h (od 530 200 zł), który dzięki układowi o mocy 445 KM przyspieszy do 100 km/h w 6,3 sekundy, ale średnie spalanie będzie wyższe niż w Mercedesie – i wyniesie aż 9,3 litra. Audi A8 Hybrid, mimo niewielkiego układu napędowego będzie nie tylko nieco szybsze od S-klasy, ale również oszczędniejsze. A to oznacza, że nowa flagowa limuzyna z Ingolstadt spali najmniej paliwa w swojej klasie. Jest to oczywiście zasługa skorzystania z niewielkiej jednostki napędowej, która mimo małej pojemności, generuje odpowiednią moc i moment obrotowy oraz niskiej masy własnej pojazdu.
Audi przy projektowaniu hybrydowej limuzyny postawiło na uzyskanie jak najniższego spalania. Rzecz, wydawałoby się – oczywista, jednak BMW czy Lexus, podeszło do tematu zupełnie inaczej – układy hybrydowe połączono z dużymi, paliwożernymi jednostkami, co nie mogło przełożyć się na zdumiewająco niskie spalanie, ale pozwala na sprawne poruszanie się w każdych warunkach. Mercedes ze swoim S400 hybrid stanął po środku, natomiast Audi, wykorzystując jednostkę znaną chociażby z modelu A4 dało jasny znak – dla nas liczy się tylko jak najniższe zużycie paliwa. I rzeczywiście – udało im się uzyskać miano najoszczędniejszej limuzyny klasy wyższej. Czy to jednak zapewni sukces finansowy?