Audi A3 sedan - 80-tka na miarę XXI wieku?
Kto z nas nie chciałby, aby na rynek powróciły samochody będące wiernymi towarzyszami podróży na długie lata i setki tysięcy kilometrów, a przy okazji dziecinnie proste w naprawie. I choć wszystko wskazuje na to, że ich czas bezpowrotnie przeminął, producenci wykorzystują renomę takich aut do przyciągnięcia chętnych na swoje nowe produkty. Tak też uczyniło Audi.
O tym, że kierowcy wciąż pragną samochodów prostych i naprawdę solidnie wykonanych, doskonale świadczy przykład Audi 80 B4. Dzięki nieskomplikowanej konstrukcji, niemal pancernej mechanice, kapitalnemu zabezpieczeniu antykorozyjnemu i niedoścignionej jakości wykończenia, model ten zyskał rzesze zwolenników i pomimo, że najmłodsze egzemplarze mają ponad 15 lat, jego średnie ceny utrzymują się wciąż na wysokim poziomie. Między innymi właśnie dzięki "osiemdziesiątce", cztery pierścienie na grillu stały się tak pożądane.
Choć w 1994 roku B4 doczekał się następcy w postaci Audi A4 B5, kilka lat temu spece z Ingolstadt postanowili wskrzesić legendę, a dokładnie wykorzystać wypracowany przez nią wizerunek. Jako, że "A-czwórka" rozrosła się do rozmiarów znacznie przekraczających rozmiary "80-tki", w ofercie niemieckiej marki powstała luka na kolejny, mniejszy model. Aby ją wypełnić, Audi rozpoczęło prace nad nowym A3 w wersji sedan, który może nie oficjalnie, ale w kuluarach został opisany jako duchowy następca modelu 80.
Dwa lata temu, podczas marcowego Salonu Samochodowego w Genewie, Audi zaprezentowało prototyp swojego nowego, kompaktowego sedana, model A3 Concept. Samochód wzbudził ogromne zainteresowanie wśród odwiedzających targi, nic więc dziwnego, że dwa lata po jego premierze, a dokładnie kilka dni temu, światło dzienne ujrzała wersja przygotowana do produkcji seryjnej. Oprócz dość szlachetnie brzmiącego przydomku "Limousine", pierwszy sedan w historii A3 otrzymał wszystko to, co potrzebne jest do sięgnięcia po tytuł rynkowego hitu.
Pierwsze, czym przyciąga do siebie Audi A3 Limousine, okazuje się wygląd. Podczas, gdy z wersji 3- i 5-drzwiowej niemieccy projektanci zrobili nieco przesadnie stonowanego hatchbacka (zwłaszcza na tle konkurencyjnego Mercedesa klasy A), z odmiany 4-drzwiowej udało im się "wyczarować" naprawdę zgrabnego sedana. Mocno pochylona tylna szyba, łukowata linia okien bocznych, klapa bagażnika zintegrowana ze spojlerem i wreszcie spłaszczone tylne lampy sprawiają, że linia nadwozia zdecydowanie przyciąga wzrok.
Pomimo atrakcyjnej stylistyki, w karoserii nowego sedana spod znaku czterech pierścieni brak rzucających się w oczy przetłoczeń czy awangardowych detali rodem z odległej przyszłości. Takie powściągliwe podejście do stylizacji doskonale sprawdziło się w przypadku modelu 80 i można śmiało spekulować, że również w przypadku A3 ponadczasowy wygląd będzie po latach jednym z największych atutów modelu.
Stonowany wygląd to jednak nie wszystko, w czym nadwozia Audi 80 oraz nowego A3 sedan są do siebie podobne. Porównywalne są bowiem także ich rozmiary, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na różnice między poszczególnymi wartościami. Mam tutaj na myśli zwłaszcza zależność między długościami i rozstawami osi - bo choć "B-czwórka" jest dłuższa (4,48 wobec 4,46 m), "A-trójka" ma większy rozstaw osi (2,64 wobec 2,61 m). Wysokości są niemal takie same, a w przypadku szerokości nowy model góruje nad starym aż 10 centymetrami.
Dzięki większemu rozstawowi osi, pokaźniejszej szerokości, a także krótszej masce (rezultat zastosowania nie wzdłużnego, a poprzecznego umiejscowienia silnika), najnowsze Audi nie powiela wady duchowego poprzednika, jakim była bardzo ograniczona ilość miejsca na tylnej kanapie. Niemcy obiecują zresztą, że ich nowy sedan będzie jednym z najprzestronniejszych samochodów w klasie. Jeśli chodzi o pakowność, w standardowym położeniu siedzeń do bagażnika zmieścimy 425 litrów bagażu, czyli niezauważalne 5 litrów mniej niż do "80-tki".
Pomimo niebotycznych przebiegów, wnętrza zadbanych Audi B4 nadal prezentują się więcej niż zadowalająco, w czym zasługa starannego doboru materiałów oraz jeszcze staranniejszego montażu kabiny. Wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie z A3 Limousine - w ślad za hatchbackiem, sedan z pewnością będzie prezentować typową dla marki z Ingolstadt, wysoką jakość wykończenia. Użytkownikom powinna przypaść też do gustu forma kokpitu - ze względu na jego klasyczny wygląd, czytelność wskaźników oraz ograniczenie liczby przycisków do absolutnego minimum.
Zza kierownicy przenieśmy się teraz pod maskę bohatera naszej prezentacji. Tam początkowo zagoszczą trzy 4-cylindrowe jednostki, przy czym wszystkie korzystać będą z coraz popularniejszych osiągnięć motoryzacyjnej techniki, takich jak turbodoładowanie, bezpośredni wtrysk paliwa czy system Start-Stop. Stopień ich skomplikowania będzie więc dużo, dużo wyższy niż w przypadku silników Audi 80. Złożoność napędu wzrośnie, jeśli zamiast standardowej, 6-biegowej przekładni manualnej wybierzemy super-szybką, 2-sprzęgłową, automatyczną skrzynię S tronic.
Wracając do silników, rolę bazowego motoru dla Audi A3 sedan pełnić będzie "benzyniak" 1.4 TFSI, który za sprawą 140 KM i 250 Nm, pozwala przyspieszyć do "setki" w 8,4 sekundy, a dzięki systemowi odłączania połowy cylindrów podczas spokojnej jazdy, ma spalać tylko 4,7 l/100 km. Litr więcej potrzebować ma silnik 1.8 TFSI rozwijający 180 KM i 250 Nm, a w rezultacie gwarantujący przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 7,3 sekundy. Jeśli chodzi o trzecią jednostkę, jest nią doskonale znany diesel 2.0 TDI o mocy 150 KM i momencie obrotowym 320 Nm, który w A3 zużywać ma 4,2 l ON/100 km i umożliwiać sprint do 100 km/h w czasie identycznym jak model 1.4 TFSI.
Podobnie jak w przypadku "80-tki", która wyborem silników powalała na kolana, gama nowego sedana będzie sukcesywnie wzbogacana o kolejne jednostki - już teraz Audi zapowiada dwa silniki podstawowe oraz zarezerwowany dla S3 Limousine motor 2.0 TFSI. Z tego ostatniego udało się "wycisnąć" 300 KM i 380 Nm, co pozwoli kierowcy na przekroczenie bariery 100 km/h po około 5 sekundach od ruszenia. Turbodoładowanego potwora sprzężono z napędem na cztery koła quattro, a całe auto osadzono na sportowym zawieszeniu i opakowano w agresywniejsze, niż w standardowym A3, nadwozie.
Przy tworzeniu 4-drzwiowej "A-trójki", konstruktorzy z Ingolstadt sporo uwagi poświęcili na uzyskanie jak najniższej masy własnej. Samochód został oparty na nowo opracowanej platformie technicznej MQB (znanej m.in. z Volkswagena Golfa VII i Skody Octavii III), otrzymał maskę wykonaną z aluminium, a w jego wnętrzu zastosowano więcej niż zwykle tworzywa sztucznego. O lekkich materiałach nie zapomniano też przygotowując napęd - dzięki temu, podstawowy silnik waży nieco ponad 100 kg.
O tym, że kuracja odchudzająca przyniosła wyraźne korzyści w liczbie niechcianych kilogramów, najlepiej przekonać się porównując masę Audi A3 Limousine do... masy Audi 80. Kiedy porównamy wersje o podobnej mocy (przynajmniej te wybrane), okazuje się, że pomimo dużo nowocześniejszej konstrukcji i znacznie bogatszego wyposażenia, nowy model jest lżejszy od B4. Przykład? Podczas, gdy "A-trójka" w wersji 1.4 TFSI/140 KM waży 1205 kg, "80-tka" z motorem 2.0E 16V/140 KM waży 1270 kg.
Jak wspomnieliśmy, kompaktowa limuzyna zza naszej zachodniej granicy oferować będzie - w odróżnieniu od swojego duchowego poprzednika - długą listę wyposażenia. Nie zabraknie na niej zwłaszcza nowoczesnej elektroniki uprzyjemniającej podróżowanie i dbającej o bezpieczeństwo. Klienci będą mogli zamówić m.in. pakiet multimedialny MMI Navigation plus z napędem DVD i dyskiem o pojemności 64 GB, 14-głośnikowy zestaw audio od Bang & Olufsen, system zapewniający dostęp do Internetu w standardzie LTE, asystenta parkowania, aktywnego asystenta toru jazdy czy inteligentny tempomat.
Silniki posłuszne zasadom downsizingu, lekkie jak piórko materiały i wszechobecne systemy elektroniczne to jednak nie wszystko, czym nowe Audi A3 w wersji sedan demonstruje swoją techniczną doskonałość. Według zapewnień producenta, auto dopracowano też pod względem sztywności konstrukcji, jakości montażu, a nawet komfortu akustycznego, przy czym nie chodzi tu tylko o wyciszenie kabiny, ale także dźwięki wydawane przez najróżniejsze elementy samochodu. Rzecz jasna, całość opracowano tak, aby mogła bez przeszkód zgarnąć 5 gwiazdek w testach zderzeniowych.
Stopień zaawansowania najnowszego modelu z Ingolstadt rzeczywiście robi wrażenie, ale jednocześnie każe się zastanowić, czy ten cały technologiczny majstersztyk wytrzyma próbę czasu i będzie godnie nosić miano następcy słynnej "osiemdziesiątki". Jeśli nie, użytkowników czekają częste i kosztowne wizyty w serwisie. Jeśli tak, rysuje nam się kolejny udany produkt spod znaku Audi, który za kilka-kilkanaście lat będzie rozchwytywany na rynku wtórnym.