Acura RDX - być indywidualistą
Coraz trudniej o oryginalność i nietuzinkowość. Coraz trudniej wyróżnić się z tłumu wszechobecnej szarzyzny. Przed indywidualistami stawia się coraz bardziej wymagające zadania. Kiedyś gruby portfel stwarzał większe możliwości - wystarczyło kupić Porsche czy Ferrari i już się było na językach. Dzisiaj, Porsche na ulicach spotykane jest równie często, co niegdyś Mercedes S Klasy, A i z natrafieniem na Ferrari nie byłoby aż tak dużego problemu. Za to... Acura, szczególnie model RDX, w Polsce równie znany, co w Stanach Zjednoczonych topografia Warszawy, to auto, któremu indywidualizmu odmówić nie sposób.
A o tych, co mieli okazję zobaczyć to auto na ulicy, można mówić tylko i wyłącznie w kategoriach szczęściarzy. Bo doprawdy Acura w Polsce niemal nie istnieje. Szkoda…
RDX, Acura RDX, to stosunkowo młode dziecko japońskiego koncernu cieszącego się niemałą popularnością za Atlantykiem. Acura to de facto nic innego, jak luksusowa marka Hondy, która pod tym szyldem zdecydowała się konkurować w Stanach Zjednoczonych z toyotowskim Lexusem i nissanowym Infiniti.
Jednak Acura RDX, to coś więcej, niż tylko luksusowy SUV. To mierzące 4.6 m długości auto wymiarami zewnętrznymi nawiązuje do europejskiej Hondy CR-V, jednak technologicznie niewiele ma z nią wspólnego. Zupełnie nowa konstrukcja płyty podłogowej, na nowo opracowane wnętrze i jednostka napędowa, która osiągami bez kompleksów może rywalizować z… autami sportowymi (ale o tym za chwilę).
RDX na rynku amerykańskim pojawił się w 2006 roku. Dopracowana technologicznie konstrukcja opakowana w dopasowane do amerykańskich gustów nadwozie niestety z oszałamiającą popularnością się nie spotkała. W pierwszym roku produkcji udało się sprzedać niewiele ponad 9 tys. egzemplarzy modelu. Kolejne lata okazały się niewiele lepsze: w 2007 roku nabywców znalazło tylko 23 tys. egzemplarzy modelu i jak dotąd był to rekordowy poziom sprzedaży tego modelu.
Nikłe zainteresowanie modelem dziwi tym bardziej, że RDX to auto o niespotykanych dla SUVa możliwościach. Doskonały poziom wyposażenia i wysoki poziom bezpieczeństwa (pięć gwiazdek w testach zderzeniowych NHTSA – National Highway Traffic Safety Administration) idą w parze z dynamiczną jednostką napędową. A o tej można powiedzieć wiele dobrego. Jeden z nielicznych turbodoładowanych silników benzynowych Hondy z pojemności 2.3 l uzyskuje aż 243 KM! Aluminiowa konstrukcja jednostki napędowej wykorzystującej inteligentny system zmiennych faz rozrządu i-VTEC zapewnia ważącemu 1.8 t autu doskonałe osiągi – auto rozpędza się do 60 mil/h (96 km/h) w 6.5 s! Przy tym zapotrzebowanie na paliwo, biorąc pod uwagę masę pojazdu, wielkość i oferowane osiągi, można uznać za więcej niż satysfakcjonujące – w ruchu miejskim ok. 12 – 13 l, podczas jazdy autostradowej ok. 10 l na każde 100 km.
Pomimo zdecydowanie nowatorskiej stylistyki nadwozia wnętrze już przy pierwszym kontakcie zdradza, że zażyłości z Hondą są bardzo silne. Ciekawie zaprojektowana deska rozdzielcza, mimo, że pełna przycisków i przełączników, to jednak nie sprawia problemów natury ergonomicznej. Wszystkie przyciski są dobrze opisane, a podświetlenie wskaźników jest przyjemne dla oka. Wyposażenie może zaskoczyć – doskonale grający sprzęt audio nie dość, że zadowoli audiofila, to na dodatek pozwoli mu sterować swoimi funkcjami… głosem. Zresztą podobnie sprawa się ma z systemem nawigacji satelitarnej, a nawet klimatyzacją.
Ilość miejsca w środku jest także typowa dla aut tego segmentu – z przodu mnóstwo przestrzeni i doskonale skonfigurowane, pokryte standardowo skórą skórzane fotele, z tyłu przestronnie dla dwóch osób, a i trzecia na upartego się zmieści i nie powinna narzekać na brak przestrzeni.
RDX to auto, które swą nazwą nie porusza serc. Zresztą, jak każde inne auto japońskiego koncernu starającego się podbić rynek amerykański. Jednak pomimo nieciekawej nazwy Acura RDX okazuje się całkiem ciekawym autem, które poziomem wyposażenia i przede wszystkim wrażeniami z jazdy może zdecydowanie przyćmić gwiazdę wszechobecnych RAV4-ek i CRV-ek. Ale przede wszystkim RDX to auto, które na polskim rynku praktycznie nie istnieje. A to dla osób szukających za wszelką cenę indywidualizmu może okazać się czynnikiem najistotniejszym.