Abarth Grande Punto - Inne wcielenie miejskiego hatchbacka
Abarth tak mocno zmienia własności Fiatów, że zdecydowano się traktować go jako osobną markę. W tym stwierdzeniu jest sporo marketingu, ale i prawdy niemało.
Gdyby spojrzeć na Abartha z zewnątrz, to na pierwszy rzut oka Fiat Grande Punto i tyle. Dopiero dokładniejsze spojrzenie pozwala zauważyć, że na masce i tylnej klapie zamiast logo Fiata jest tarcza Abartha z charakterystycznym skorpionem. Taki sam znak trafił także na błotniki i felgi kół. Dodatkowy znak rozpoznawczy, to stosowany w każdym modelu tej marki pas w dolnej części drzwi, na którym znajduje się nazwa firmy. Pas, podobnie jak obudowa bocznych lusterek jest czerwony.
We wnętrzu znak skorpiona trafił na deskę rozdzielczą, a tarcza Abartha w środek kierownicy. Kubełkowe fotele z mocno rozwiniętymi poduszkami bocznymi, zintegrowanymi zagłówkami i tapicerką ograniczającą przesuwanie się po niej tkanin ubrania także mają w górnej części oparć znaki firmowe. Samochód jest dobrze wyposażony. Ma automatyczną klimatyzację, radio z MP3, systemem Blue&Me oraz sześcioma głośnikami i subwooferem, elektrycznie sterowane szyby oraz lusterka. Centralna konsola została pokryta szarym tworzywem w czarne kropki, co szczerze przyznam jakoś nie do końca przypadło mi do gustu. W jej górnej części jest rząd przycisków. Pośrodku umieszczono duży, tandetnie wyglądający szary przycisk z czerwoną obwódką i napisem Sport Boost. Wygląda koszmarnie, ale dla charakteru Abartha jest niezastąpiony. Wciśnięcie go zmienia charakter auta.
Póki zostawiamy go w spokoju Abarth Grande Punto to przyjemny, sprawny i szybki samochód, ale nie porywający. Benzynowy silnik 1,4 turbo oferuje wówczas moc 155 KM i maksymalny moment obrotowy 206 Nm, osiągany przy 5000 obrotów. Jest dynamiczny, przyspiesza chętnie i łatwo, ale trudno w nim liczyć na bardzo sportowy dreszczyk emocji, a w końcu Carlo Abarth zasłynął nie z tworzenia przyzwoitych aut, ale zmieniania szosowych szaraków bezkompromisowych sportowców. Samochody Fiata, ale już ze skorpionem na masce znakomicie radziły sobie w sportowej rywalizacji i to zwracało na nie uwagę miłośników szybkich aut.
W wypadku Abartha Grande Punto taką zmianę zapewnia włączenie funkcji Sport Boost. Zwiększa się wówczas wartość maksymalnego momentu obrotowego do 230 Nm, a do tego silnik uzyskuje tą wartość już przy 3000 obrotów. W tym trybie wspomaganie kierownicy staje się bardziej bezpośrednie, zapewniając sportowe wyczucie samochodu i wrażenie większego panowania nad nim. Do kompletu wrażeń trzeba jeszcze dodać pedał gazu typu Drive-by-Wire, który pozwala precyzyjnie dozować przyspieszenie, obniżone o 10 mm zawieszenie ze sprężynami sztywniejszymi o 20 procent od standardowych, a także rozstaw kół powiększony o 6 mm. No i piękny, sportowy dźwięk silnika.
W sumie Abarth dobrze trzyma się drogi, a po włączeniu Sport Boost precyzyjniej reaguje na ruchy kierownicą i znacznie szybciej przyspiesza. Na osiągnięcie 100 km/h samochód potrzebuje 8,2 sekundy, a maksymalna prędkość wynosi 208 km/h. Do dyspozycji kierowcy oddano sporo elektronicznych systemów wspomagających, takich jak ASR i ESP oraz Hill Holder, ułatwiający ruszenia pod wzniesienia.
Jazda takim samochodem mogłaby już być przyjemnością. Potrzeba jednak do tego jednej z dwóch rzeczy – innych dróg lub innych kół. Połączenie naszych dziur w asfalcie i siedemnastocalowych kół z oponami o bardzo niskim profilu skutecznie psuje radość z jazdy tym samochodem. Po pierwsze uderzenia w dziury są głośne i bardzo nieprzyjemne, po drugie łatwo mogą skończyć się uszkodzeniem opony. Dróg niestety nie da się szybko i łatwo zmienić, ale z kołami to co innego. Oczywiście na kołach o wyższym profilu opon auto nie będzie już równie stabilne, ale zmiana nie powinna być tak wyraźna, żeby można ją było wyczuć przy normalnej jeździe.
Znacznie łatwiej wyczuć największy minus przycisku Sport Boost – dużo wyższe zużycie paliwa. Podczas jazdy w zwykłym trybie podczas przyspieszania pokładowy komputer pokazywał mi chwilowe spalanie na poziomie 15 l/100 km, a po włączeniu trybu Sport Boost rosło do 25 l/100 km! Wykorzystywanie tego trybu w codziennej eksploatacji mogłoby znacznie podnieść koszt podróży. Według fabrycznych danych spalanie wynosi średnio 6,7 l/100 km, ale częste wduszanie przycisku Sport Boost i korzystanie z możliwości, jakie daje samochodowi raczej mocno tą wartość podnosi.