Whakatane - White Island (fotostory) - Audi Q5
Poranna odprawa nie trwa długo, bo dziś nie będziemy wiele jeździć - aż do godziny 16 będziemy wożeni. W hotelu otrzymujemy dziurawe metalowe miseczki, które paręset metrów dalej posłużą jako karty pokładowe, uprawniające do wstępu na jacht, którym popłyniemy około 50 kilometrów na północ od Whakatane - na White Island.
Wyspa White Island nazywana jest również Whaakari, czyli „pełnia grozy”. Dlaczego grozy? Bo to jedyny czynny wulkan morski w Nowej Zelandii. Swoją nazwę zawdzięcza Jamesowi Cookowi, który ujrzawszy ją spowitą białymi obłokami, nazwał ją Białą Wyspą.
Do roku 1914 na wyspie wydobywano siarkę. Wówczas doszło tam do katastrofy: w wyniku osunięcia się ściany krateru wulkanu, życie straciło 10 pracujących tam robotników. Firma prowadząca wydobycie, szybko wycofała się z ryzykownego biznesu i od tej pory wyspa przyciąga turystów chmurami pary wodnej z kwasem solnym i dwutlenkiem siarki, które przywodzą na myśl piekło oraz niebo.
Na miejscu każdy otrzymał kask oraz maskę oczyszczającą powietrze, i pod okiem przewodnika w godzinę obeszliśmy najbardziej sejsmicznie aktywną część wyspy. Kulminacją wycieczki było podejście do krawędzi krateru i obserwowanie, jak gotująca się kilometr pod ziemią komora magmy oddycha pod nami, rozbryzgując kipiące błoto w obłokach pary wodnej i wyziewach gorącej siarki.
Po powrocie na ląd załadowaliśmy się do samochodów i skierowaliśmy do Taupo – miejscowości położonej nad największym w Nowej Zelandii jeziorze o tej samej nazwie. Warto wspomnieć, że jezioro przypomina o erupcji wulkanu Hatepe – największej erupcji wulkanu na ziemi w ostatnich 5000 lat. Mimo że Nowa Zelandia nie narzeka na brak linii brzegowej, nad brzegiem jeziora Taupo ciężko jest znaleźć w sezonie miejsce na kempingu – tak popularne jest to miejsce wypoczynku.
Niedobory snu, wynikające ze zmiany czasu o całe 12 godzin, dały w końcu o sobie znać - z jazdy Audi Q5 w tym dniu mogę powiedzieć dziś tylko tyle, że miejsca na tylnej kanapie w tym aucie starczy, aby się położyć i spać jak zabity przez ponad godzinę drogi do Taupo, więc relacji testowej dziś nie będzie. Jutro – wręcz przeciwnie, bo do przejechania mamy ponad 600 kilometrów, a ja mam zamiar zrobić z tego co najmniej 200.
Zdjęcia: Zachar Zawadzki, Audi