SUV wszechstronnie utalentowany?
Nowym Audi Q7 przejechaliśmy ponad 1600 kilometrów. Pod kołami znalazły się przeróżne drogi. Od autostrad po górskie szutry. Jak nowość z Ingolstadt sprawdza się w zróżnicowanych warunkach?
Największe wrażenie robi komfort. Kabina została świetnie odizolowana od hałasu i wibracji. Absolutna cisza panuje nawet przy prędkościach autostradowych. Wyprzedzaniu czy hamowaniu silnikiem nie towarzyszy istotny wzrost hałasu – nawet gdy wskazówka obrotomierza znajduje się w okolicach czerwonego pola, wysokoprężne 3.0 V6 jedynie mruczy przyjemnym basem. Niepożądane dźwięki chłoną m.in. laminowane szyby boczne, a drżenie nadwozia redukują dopracowane mocowania zespołu napędowego do karoserii.
Pokładowa elektronika ułatwia kierowcy życie. Nowością jest kolejna generacja asystenta parkowania. Nie zmusza już do „skanowania” miejsc postojowych podczas wolnej jazdy z włączonym kierunkowskazem. Wystarczy spróbować wcisnąć się w lukę między samochodami. Jeżeli kierowca nie zdecyduje się na dokończenie manewru, na przykład w obawie o stan przedniego zderzaka podczas parkowania prostopadłego przodem, może włączyć asystenta, który dokończy manewr – nawet, jeżeli konieczna będzie poprawka w postaci cofnięcia ze skręconymi kołami.
A skoro o skręcaniu kół mowa... Q7 może zostać wyposażone w skrętną oś tylną. Przy niewielkich prędkościach tylne koła skręcają (do 5 stopni, wychył o 9 mm) w kierunku przeciwnym do przednich, poprawiając zwrotność. Przy szybkiej jeździe wszystkie koła skręcają w jedną stronę, co zwiększa stabilność. Teoria przekłada się na praktykę. Z fotela kierowcy błyskawicznie zapominamy, że Q7 ma pięć metrów długości. Auto, szczególnie w trybie jazdy dynamic, zaskakuje zwinnością. Warto podkreślić, że z 11,4-metrowa średnica zawracania jest najmniejsza w rodzinie Q. Zweryfikowaliśmy też deklaracje o obniżonym zużyciu paliwa. 6,8 l/100km przy średniej 84 km/h na dystansie 402 kilometrów robi wrażenie. Szczególnie w potężnym SUV-ie z trzema osobami i bagażem na pokładzie.
Pneumatyczne zawieszenie bardzo skutecznie filtruje nierówności. Po zwiększeniu prześwitu ułatwia też jazdę po zniszczonych drogach czy lekkich bezdrożach. Prześwit można zwiększyć do bardzo przyzwoitych 245 mm. Q7 nie próbuje udawać terenówki – nawet za dopłatą nie zostanie doposażone w reduktor (o który i tak nie zapytałby chyba żaden z klientów...). Na pokładzie jest natomiast permanentny napęd na cztery koła z centralnym mechanizmem różnicowym TorSen, który bez pomocy elektroniki przekazuje na przednią oś do 70% momentu obrotowego lub do 85% na tył. W efekcie nawet na luźnym podłożu kontrola trakcji ma niewiele pracy. Plakietka quattro na klapie bagażnika zobowiązuje!