Opel Tech Day – jak zmieni się Opel?
Od momentu przejęcia marki Opel przez koncern PSA nie cichną spekulacje co do przyszłości niemieckiego producenta. Czy Francuzi wykorzystają potencjał ośrodków rozwojowych nabytej firmy, czy skupią się na transferze własnej techniki pod maski nowych modeli Opla? Niemiecki producent zorganizował Tech Day, jednodniową konferencję mającą uciąć spekulacje i wyjaśnić nową rolę w strukturach PSA.
Istnieje wiele modeli co do zarządzania przejętą konkurencyjną firmą. W branży motoryzacyjnej rzadko dochodzi do wrogich przejęć mających na celu likwidację groźnego przeciwnika, dziś częściej stawia się na dalszy rozwój firmy w ramach powiększającego się koncernu. Pytanie raczej brzmi na jaką samodzielność PSA pozwoli Oplowi, a do jakiego stopnia uzależni biura projektowe od własnych pomysłów i rozwiązań.
Wieloletnia współpraca
Być może warto zacząć od tego, że Opel w ramach struktur General Motors i koncern PSA współpracują ściśle już od wielu lat. Owocem ich współpracy są m.in. samochody zbudowane na wspólnej platformie. Opel, jako europejska filia GM, po zaprzestaniu współpracy z Fiatem potrzebował platformy dla niedużych pojazdów miejskich i rekreacyjnych. Postawiono na umowę z PSA, co zaowocowało modelami Crossland X oraz Grandland X. Także plotki o kolejnej generacji Corsy, pojawiające się od kilku lat, zakładają wykorzystanie platformy PSA. Teraz wiemy na 100%, że to prawda.
Teraz współpraca zostanie rozszerzona, a płyty podłogowe to jedno z głównych źródeł oszczędności. Obok silnika spalinowego płyta podłogowa to najdroższy komponent w produkcji. W tej chwili Opel korzysta z dziewięciu platform, plany na najbliższą przyszłość zakładają użycie zaledwie dwóch. Jak to możliwe?
CMP i EMP2
Tajemnica tkwi w modułowości. Od kiedy Volkswagen jako pierwszy na świecie zaprezentował modułową platformę nazwaną MQB, wszyscy czołowi producenci poszli tą drogą. Dziś każda nowoczesna płyta podłogowa składa się z modułów, które na etapie projektowania w zależności od potrzeb można wymieniać na inne. Dzięki temu otrzymujemy np. wersje o różnych rozstawach osi, a nawet szerokości, a przez to możliwe jest budowanie samochodów różnych klas na jednej bazie. Plany Opla zakładają budowę trzynastu modeli we wszystkich wersjach nadwoziowych na danej platformie, co w sumie daje 26 różnych samochodów.
Mniejsza platforma nosi nazwę CMP (Common Modular Platform) i jest przeznaczona dla mniejszych pojazdów. Przywołując liczby będą to pojazdy o szerokości 1,7-1,8 m i masie własnej od 900 do 1300 kg. W przyszłości powstanie na niej cała gama aut segmentu A i B.
Większa platforma jest doskonale znana i nosi oznaczenie EMP2. Po raz pierwszy zastosowano ją w Peugeocie 308 drugiej generacji, bazuje też na niej m.in. Opel Grandland X. W najbliższej przyszłości powstaną w oparciu o nią wszystkie pojazdy koncernu segmentu C i D. Pozwala ona na budowę aut o szerokości 1,80-1,88 m i masie własnej od 1150 do ponad 1800 kg.
Kolejnym elementem wyjątkowo drogim w produkcji jest silnik spalinowy. Na tym polu także planowane są duże oszczędności. W tej chwili Opel korzysta aż z 10 rodzin silników, każdy dostępny w różnych pojemnościach i specyfikacjach. W przyszłości gama jednostek ma zostać ograniczona do czterech rodzin silników. Jest to oczywiście możliwe dzięki zastosowaniu doładowania. Dziś jeden silnik może być oferowany w szerokim spektrum mocy i napędzać samochody kliku segmentów.
Spécialité de la maison
W ramach struktur GM Opel odpowiedzialny był za szereg badań rozwojowych, przez co w ośrodku w Russelsheim powstawały projekty podzespołów dla samochodów oferowanych nie tylko na rynku europejskim, ale skrojone także pod potrzeby klientów z Azji, Ameryki Południowej, czy Australii. To spora zaleta Opla, którą PSA zamierza wykorzystać. Dlatego ośrodki rozwojowe niemieckiej marki będą odpowiedzialne we francuskim koncernie za kilka bardzo ważnych projektów.
Po pierwsze Opel ma za zadanie zaprojektować od podstaw nową generację silników spalinowych o zapłonie iskrowym (benzynowych), które m.in. znajdą zastosowanie w przyszłych modelach hybrydowych. Można się domyślać, że będą to jednostki pracujące w cyklu Atkinsona, jak to ma miejsce m.in. w jednostce spalinowej Toyoty Prius. Po drugie Opel ma projektować ręczne skrzynie biegów stosowane w modelach całego koncernu PSA.
Po trzecie Opel wciąż będzie rozwijał badania nad konstrukcją foteli samochodowych, w tym topowych foteli AGR dbających o zdrowie naszych pleców. Jakie to ma znaczenie i jak zaawansowane są rozwiązania Opla pokazuje prosty przykład. W Citroenie C4 Picasso fotel waży prawie 13 kg, zaś w Oplu Grandland X zaledwie 9,4 kg. Celem jest zejście z masą do 8 kg w przyszłych modelach koncernu.
Po czwarte Opel wciąż będzie rozwijał dział symulacji komputerowych i prac nad wzajemną współpracą różnych systemów pokładowych. O tym, że nie jest to łatwe świadczy choćby fakt, że współczesny samochód klasy m.in. Opla Insignia ma na pokładzie ok. 80 procesorów, a całkowita długość oprogramowania sięga 100 mln linijek kodu, ponad dwukrotnie więcej, niż ma cały pakiet MS Office 2013 i dziewięć razy więcej, niż całość oprogramowania sterującego pracą samolotu Boeing 787 Dreamliner.
Po piąte w końcu Opel ma zaprojektować od podstaw platformę dla lekkich pojazdów dostawczych (LCV). Brzmi tajemniczo, bo nowe Combo już jest bliźniakiem Citroena Berlingo i Peugeota Riftera, zaś o klasę większe Citroen Jumpy i Peugeot Expert mają dopiero dwa lata i w najbliższym czasie można się spodziewać, że Opel skorzysta z tej bazy. Chodzi więc zapewne o największe furgony. Obecna generacja Peugeota Boxera i Citroena Jumpera ma już 12 lat, zaś Opel korzysta w obydwu przypadkach (średnie Vivaro i duże Movano) z rozwiązań firmy Renault.
Oprócz powyższych zadań Opel bazując na dostępnych platformach i silnikach ma samodzielnie projektować własne modele samochodów osobowych. Nowe Ople nie będą więc tylko francuskimi klonami ubranymi we własne szaty, oferując układy jezdne i wyposażenie według własnych wytycznych.
PACE, czyli przyszłość
Strategia Opla na najbliższe lata została ogłoszona już w listopadzie zeszłego roku. Zakłada ona odzyskanie rentowności do 2020 roku oraz uzyskanie 6% zysku w roku 2026. Z jednej strony pomocne w osiągnięciu tego celu ma być obniżenie kosztów produkcji poprzez unifikację podzespołów, z drugiej rozwój i ekspansja na kolejne rynki (RPA, Namibia, Maroko, Tunezja, Liban). W Namibii już wkrótce rozpocznie się montaż samochodów koncernu w systemie SKD.
Kolejnym krokiem ku przyszłości jest elektryfikacja. Już za dwa lata Opel ma mieć w swojej ofercie cztery modele „eco”, w tym Grandlanda X w wersji PHEV (hybryda ładowana z gniazdka) oraz w pełni elektryczną Corsę. To też oznacza, że w przeciągu dwóch lat Corsa doczeka się w końcu zupełnie nowej odsłony. Także za dwa lata w ofercie niemieckiej marki pojawi się pierwszy hybrydowy samochód dostawczy. W 2024 roku wszystkie oferowane przez Opla modele samochodów osobowych mają mieć jako opcję zelektryfikowane odmiany napędowe (hybrydową, PHEV, lub w pełni elektryczną).
Opel a sprawa polska
Fabryki należące do Opla zostaną utrzymane. Polski zakład w Gliwicach nadal będzie produkował Astrę, zaś zakład silników w Tychach od przyszłego roku rozpocznie pełną parą produkcję silników benzynowych rodziny PureTech, nagrodzonych tytułem Silnika Roku (Engine Of The Year) w swojej klasie pojemnościowej.
Dla polskiej gospodarki wejście Opla w struktury koncernu PSA nie odbije się czkawką. A jak przyjmą nowe samochody polscy klienci? Tego jeszcze nie wiemy, zaś przedstawiciele Opla obiecują, że ich marka nadal ma być wierna dotychczasowej polityce budowania aut, zachowując typowy dla marki design i niemiecką jakość.