Na żywo z Genewy: nowości japońskich marek
Walcząc o europejskiego klienta, koreańskie marki wzięły za wzór Japończyków i choć wydaje się, że w wielu przypadkach uczeń przerósł mistrza, producenci z Kraju Wschodzącego Słońca wcale nie dają za wygraną. Aby zwiększyć swoją konkurencyjność w oczach wymagającego Europejczyka, japońskie firmy postanowiły zasypać nas nowymi produktami, a za miejsce ich prezentacji wybrali salon w Genewie. Sprawdźmy, co dokładnie pokazały nam marki z Dalekiego Wschodu.
Honda
Nasz przegląd zaczynamy z wysokiego C, a mianowicie od ostrego jak wasabi Civica Type R Concept. To bez wątpienia hot-hatch z prawdziwego zdarzenia, bo dysponuje nie tylko brutalnym wyglądem, ale i rasową techniką. Tę ostatnią będą w wersji produkcyjnej reprezentować turbodoładowany silnik o mocy 280 KM czy podwozie dopieszczane na słynnym torze Nurburgring. Auto wejdzie na rynek w przyszłym roku.
Już niebawem do salonów sprzedaży trafi natomiast Civic Tourer z dieslem 1.6 i-DTEC, który scala rozsądne wartości mocy i momentu obrotowego (120 KM i 300 Nm) z niskim spalaniem (3,8 l/100 km) oraz pojemnością klasyfikującą pojazd w niższej stawce akcyzy (wyższa “zabiła” diesla 2.2 i-CTDi). Na targi w Szwajcarii Honda przywiozła też nowego Civica WTCC, którym zamierza zmieść konkurencję na torach wyścigowych.
Na koniec pozostaje jeszcze wspomnieć o dwóch europejskich premierach spod znaku Hondy. Na Stary Kontynent dotarł prototyp FCEV, łączący aerodynamiczną sylwetkę nadwozia, napęd oparty na ogniwach paliwowych i rekordowy jak na auto tego typu 700-kilometrowy zasięg. U jego boku zadebiutował znacznie ciekawszy NSX Concept, a dokładnie jego najnowsza odsłona, która - miejmy nadzieję - zbliża to hybrydowe superauto do produkcji seryjnej.
Infiniti
Dokładnie rok po tym, jak na zeszłorocznym salonie w Genewie zadebiutowało Infiniti Q50 z dieslem Mercedesa, swoją premierę święci Q50 z kolejnym motorem spod znaku gwiazdy. Tym razem to zasilana benzyną 4-cylindrowa 2-litrówka, która dzięki turbodoładowaniu generuje 211 KM i 320 Nm (już przy 1250 obr./min). Moment napędowy płynie na tylne koła za pośrednictwem automatycznej przekładni o 7 przełożeniach.
Druga nowość Infiniti również bazuje na modelu Q50, jednak w odróżnieniu od pierwszej jest póki co autem studyjnym. Wersja ta nosi nazwę Eau Rouge i została stworzona do walki z serią M od BMW czy AMG od Mercedesa. Samochód ma więc sportowy wygląd i sportowy napęd - sercem tego drugiego jest 3,8-litrowe V6, które dzięki ogromnemu potencjałowi, wyrażonemu w 568 KM i 600 Nm, pozwala na sprint do “setki” w 4 sekundy i osiągnięcie niemal 300 km/h.
Lexus
Bliski konkurent Infiniti - Lexus - ozdobił swoje stoisko przede wszystkim szerokim wachlarzem wersji zupełnie nowego modelu RC. Pod tymi dwiema literami kryje się średniej wielkości coupe, które staje w szranki z BMW serii 4 i spółką. Auto zostało zaprezentowane zarówno w seryjnych wersjach 300h/178 KM, 3.5 V6/318 KM oraz 5.0 V8/450 KM (odmiana F), jak i wariancie RC F GT3 Concept, czyli prototypie 540-konnego samochodu wyścigowego.
Genewska premiera Lexusa nr 2 nie jest już niestety równie spektakularna jak RC. Swojego światowego debiutu doczekał się model CT 200h po drobnym face-liftingu. Oprócz potężnego grilla kompaktowy rywal Audi A3 zyskał poprawione miejsce kierowcy i udoskonaloną mechanikę. Najważniejszą cechą auta pozostał napęd hybrydowy zapewniający może przeciętne osiągi, ale niskie spalanie (3,6 l/100 km) i skromną emisję CO2 (82 g/km).
Mazda
Mazda polubiła się z dynamiczną stylistyką i ma w nosie modny downsizing, a kolejnym efektem takiego podejścia do tworzenia aut będzie zapewne nowa “dwójka”. Jej zapowiedzią jest prototyp Hazumi, który pod małą, ale pełną interesujących linii karoserią skrywa nowego 1,5-litrowego diesla SKYACTIV-D. Wiemy już, że motor ten spełnia normę emisji spalin Euro 6 i mamy nadzieję, iż będzie łączyć nieprzesadnie wysoką moc z niskim zużyciem paliwa.
Mitsubishi
Wielbiciele marki spod znaku trzech diamentów mogą poczuć się nieco zawiedzeni, bo na szwajcarską wystawę Mitsubishi przywiozło jedynie kilka zaprezentowanych już jakiś czas temu w Tokio prototypów. Chodzi o koncepty AR (Active Runabout), GC (Grand Cruiser) oraz XR (Cross Runner). W pierwszym możemy wypatrywać następcy ASX-a, w drugim sukcesora modelu Patrol, a w trzecim nowego, stylizowanego w terenowym stylu minivana.
Nissan
Jeżeli szukasz sposobu na wyróżnienie się w tłumie, to mamy dla Ciebie propozycję. Kup Nissana Juke, który po przeprowadzonym właśnie liftingu odmłodniał, ale nie stracił swojego skrajnie oryginalnego charakteru. Dodajmy, że w ramach modernizacji japoński crossover otrzymał nie tylko poprawki stylistyczne, ale i te techniczne - pod maską ulokowano kilka nowych jednostek, a wersję Nismo “podkręcono” do 218 KM oraz 280 Nm.
Plakietkę Nismo nosi też Nissan GT-R Nismo, który w Genewie święci swoją europejską premierę. Maszyna do bicia rekordów na torze, zwana też Godzillą, ma 600-konny motor, dopracowane do perfekcji podwozie czy aerodymicznie zaprojektowane nadwozie. Do generowania radości z jazdy został stworzony również prototyp BladeGlider, który europejskiej publiczności prezentuje swoje niespotykane nigdzie indziej nadwozie i napęd na tył.
Subaru
W dynamicznie rozwijającym się segmencie crossoverów swoje miejsce postanowiło znaleźć Subaru. W tym celu zaprezentowało już prototyp Viziv, a do Szwajcarii dotarło z jego drugim wcieleniem. Auto łączy w sobie dwie podstawowe cechy - muskularny wygląd i proekologiczny napęd. Na pierwszą cechę pracuje karoseria z gigantycznymi nadkolami czy plastikowymi dodatkami, a na drugą przyjazny środowisku napęd hybrydowy przekazujący moment na 4 koła.
Poprzednia Impreza WRX STI pozostawiła po sobie taki niesmak, że producent postanowił ją uśmiercić, a na jej miejsce powołał do życia model WRX STI. Swojego sportowego sedana Subaru pokazało już w Detroit, a teraz prezentuje go europejskiej klienteli. Przypomnijmy, że pod nadwoziem z agresywnie naszkicowanymi zderzakami i potężnym skrzydłem model ten kryje 2,5-litrowego, przeszło 300-konnego boksera współpracującego z napędem AWD.
Suzuki
Znacznie skromniejszą propozycję przywiozło do Genewy Suzuki. Stoisko tej japońskiej marki zdobi model Celerio, czyli coś dla poszukujących samochodu klasy A. Rywal Fiata Pandy ma przyjemne dla oka nadwozie, 5-miejscową kabinę oraz 3-cylindrowy silnik, który oprócz emisji CO2 w granicach 85 g powinien zapewniać śladowe zużycie benzyny. Do zalet produkowanego w Tajlandii auta zaliczymy zapewne także cenę, ale jej na razie nie znamy.
Toyota
Przegląd debiutów z Kraju Kwitnącej Wiśni kończymy na Toyocie, a dokładnie na drugiej odsłonie małego Aygo. W ślad za poprzednikiem, została ona zaprojektowana we współpracy z francuskim PSA, a pod jej maskę trafił 1-litrowy “benzyniak” (wzmocniony jednak do 69 KM). Natomiast w odróżnieniu od pierwszej generacji, druga stała się niesamowicie wyrazista pod względem stylistycznym, a także przestronniejsza i bardziej “multimedialna”.