Na żywo z Genewy: nowości brytyjskich marek
Jesteśmy na ostatniej prostej do zakończenia naszej wirtualnej podróży po tegorocznych targach w Genewie. Wczoraj sprawdziliśmy, co do Szwajcarii dotarło z Japonii, dziś natomiast rzucimy okiem na nowości marek z kolejnego wyspiarskiego kraju, tym razem znacznie nam bliższemu. Mowa o Wielkiej Brytanii.
Arash
W elitarnym gronie producentów najszybszych aut świata znajduje się garść marek, o której słyszał mało kto. Do tego grona zalicza się Arash, który na genewski autosalon dotarł z modelem AF8. Nie jest on może szczególnie wyrafinowany stylistycznie, jednak dzięki niskiej masie (1200 kg) i wysokiej mocy (558 KM) potrafi dać dużą frajdę. 7-litrowe V8 konstrukcji GM rozpędza Arasha do “setki” w niecałe 4 sekundy i pozwala osiągnąć 322 km/h.
Aston Martin
Bardziej “dystyngowane” auta sportowe zdobią stoisko Astona Martina. Firma nie prezentuje żadnej poważnej nowości, a jedynie kilka specjalnych edycji dotychczas oferowanych modeli. Są wśród nich DB9 Carbon Black i DB9 Carbon White, które wyróżniają się przede wszystkim kolorystyką, V12 Vantage S Q i Vanquish Volante Q, którymi Aston promuje program personalizacji, jak również V8 Vantage N430 z unikalną kolorystyką, wyposażeniem i mechaniką.
Bentley
W imię zasady, że nigdy nie jest tak szybko, żeby nie mogło być szybciej, Bentley zdecydował się sprawić, aby najszybszy w gamie Continental GT Speed stał się jeszcze szybszy. W efekcie auto zostało “podkręcone” do 635 KM i 820 Nm, z kolei jego prędkość maksymalną podniesiono do pokaźnych 331,5 km/h (w wersji cabrio osiągnięto 326,5 km/h). Nie są to jednak poważne zmiany, bo coupe sprzed modernizacji przyspieszało do prędkości 329 km/h.
Nie o osiągi, a o niższe spalanie walczono natomiast, tworząc drugą genewską premierę Bentleya. Jest nią Flying Spur w wersji silnikowej 4.0 V8, która za sprawą podwójnego turbodoładowania generuje 507 KM oraz 660 Nm, zaś dzięki dobroci nowoczesnej techniki nie spala nadmiernych ilości paliwa (choć rzecz jasna więcej niż ustalone przez producenta 10,9 l/100 km). Nowy motor połączono z 8-stopniowym “automatem” i napędem na wszystkie koła.
Jaguar
Marka spod znaku wściekłego kota zapatrzyła się na swoich niemieckich rywali i stworzyła coś na modłę serii S-Line od Audi czy AMG-Line od Mercedesa. W Jaguarze nowa rodzina modelowa nosi nazwę R-Sport, a pierwszym jej członkiem jest XF. Zgodnie z koncepcją linii, nowa propozycja ma zupełnie standardowy napęd, lecz body-kitem nadwozia, unikalnymi felgami czy ekskluzywnym wykończeniem wnętrza manifestuje swój prosportowy charakter.
Na szczęście Jaguar nie zapomniał też o fanach takich samochodów, które nie tylko wyglądają na mocne, ale takie też są w istocie. Właśnie na nich czeka odsłonięty w Genewie XFR-S Sportbrake, czyli auto łączące rodzinne opakowanie z rasową techniką kryjącą się pod “skórą”. Brytyjskie kombi zostało bowiem wyposażone w 8-cylindrowanego, doładowanego potwora, który za sprawą 550 KM i 680 Nm pozwala pędzić tą praktyczną limuzyną aż 300 km/h.
Land Rover
Jeśli masz górę pieniędzy i rozglądasz się za Range Roverem Evoque, to zainteresować powinna Cię jego nowa edycja. Wśród odmian brytyjskiego crossovera wersja Autobiography - bo o niej właśnie mowa - zasiadła na samym tronie. Rozpoznamy ją po specjalnych detalach nadwozia, unikalnych felgach czy wyrafinowanym wykończeniu kabiny. Co więcej, model Autobiography Dynamic ma też w zanadrzu mocny silnik - 2-litrową “benzynę” rozwijającą 285 koni.
Genewskie targi odwiedziły również dwie specjalne edycje topornego, lecz twardego jak skała Defendera. Swoich debiutów doczekały się warianty Black Pack oraz Silver Pack, których głównym wyróżnikiem jest - jak nietrudno odgadnąć - kolorystyka. Zamykając temat nowości Land Rovera, warto wspomnieć, że przy okazji szwajcarskiego salonu firma zapowiedziała na przyszły rok zupełnie nową generację modelu Discovery.
McLaren
Wielbiciele samochodów sportowych z najwyższej półki zyskali nowy obiekt westchnień. Jego nazwa jest może bezduszna, ale pewne jest, że model 650S to bolid z prawdziwego zdarzenia. Do napędzania nowego McLarena służy 3,8-litrowa, 650-konna jednostka V8 umożliwiająca sprint do pierwszej “setki” w zaledwie 3 sekundy. Auto zostało przygotowane zarówno w wersji Coupe, jak i Spider, a wybór ładniejszej może okazać się arcytrudnym zadaniem.
Mini
BMW, które lata temu wzięło pod opiekę Mini, uczyniło z brytyjskiej marki świetnie prosperującą firmę. Kontynuatorem sukcesu jest kolejna generacja tego “malucha”, w której naprzeciwko siebie postawiono retro-design i tradycyjnie znakomite prowadzenie ze znacznie powiększonym wnętrzem i pieczołowicie unowocześnionym wyposażeniem. Póki co najmocniejsza wersja Mini ma 192 KM, jednak na horyzoncie jest już topowa odmiana John Cooper Works.
Podczas gdy Mini hatchback święcił w Genewie swoją europejską premierę, światowego debiutu doczekał się prototyp nowego Clubmana. Nazywanie go mianem “mini” może być nieco mylące, bo za sprawą 4,2-metrowej karoserii to największy model w historii firmy. Ze sprzedawanego obecnie poprzednika model ten przejął charakterystyczne, skrzydłowe drzwi bagażnika, zyskał natomiast parę pełnowymiarowych drzwi tylnych.
Rolls-Royce
Wprawdzie określany jest “Baby-Rollsem”, ale jeśli myślicie, że Ghost jest limuzyną o niewielkich rozmiarach, to się grubo mylicie. Ten arystokratyczny pałac na kołach ma przeszło 5 metrów długości, a każdy z nich poddano właśnie modernizacji. Face-lifting objął dyskretne odmłodzenie karoserii, udoskonalanie elektrycznego sterowania foteli, wzbogacenie wyposażenia o szereg multimedialnych nowinek oraz usprawnienie zawieszenia.