Krótki wywiad z Mariuszem Pudzianowskim
15 i 16 czerwca w Krakowie miało miejsce jubileuszowe 20-te spotkanie trakerskie. Oficjalnym partnerem drugiego dnia był Mercedes-Benz, który zaprosił do swojego namiotu ... Mariusza Pudzianowskiego. Choć byłem na imprezie prywatnie z synem, kolega z Mercedesa ułatwił mi przebicie się przez kordon ochroniarzy, dzięki czemu syn dostał autograf, a ja kilka minut na wywiad, w którym porozmawiałem z Mariuszem między innymi o tym, w jakim samochodzie debiutował za kierownicą i jakie ma motoryzacyjne plany na przyszłość.
- Mariusz, pewnie masz dość odpowiadania na pytania sportowe – ja reprezentuję portal motoryzacyjny, więc zmienimy konwencję: powiedz, jakie były Twoje motoryzacyjne początki?
- Zaczynałem jak większość za kierownicą Fiata 126p. Potem przesiadłem się do większego Fiata 125 – miałem nawet dwa takie. Niedługo potem w moim garażu pojawił się pierwszy Mercedes W124 -wtedy zakochałem się w tej marce i zostało mi to do dziś.
- A co właściwie masz w garażu? Widzieliśmy Cię na mieście nie tylko w samochodach z gwiazdą na masce…
- Tak, nie tylko, ale w moim garażu większość stanowią Mercedesy. Mam 6 czy 7 aut, między innymi Mercedesa S 55 AMG oraz CL 63 AMG. Oprócz tego sportowe Lamborghini i inne.
- Niezła kolekcja. Często nimi jeździsz?
- Prawdę mówiąc nie mam na to czasu. Niektóre z tych aut stoją bezczynnie po kilka miesięcy.
- A masz czas na sport?
- (śmiech) No wiesz, ostatnio trochę oberwałem. Walka nie przebiegła po mojej myśli – miałem strategię, miało być spokojnie, ale puściły mi nerwy i stało się to co wszyscy widzieli. Tak to jest, kiedy się wchodzi na ring i niecierpliwie chcę się wyrwać zwycięstwo. Trzeba było to rozegrać spokojniej.
- Ile się przygotowywałeś do ostatniej walki?
- 6 miesięcy, ale tak to jest, kiedy człowiek jest rozrywany. Mam zamiar to zmienić i niedługo wybieram się na obóz, na którym skupię się na swojej formie i postaram się odizolować od pozostałych tematów.
- Myślę, że czytelników AutoCentrum.pl będzie interesować czy masz jakieś motoryzacyjne plany, marzenia? Czy masz na oku jakieś kolejne auto do swojej kolekcji?
- Chwilowo, ani przez najbliższe parę lat, nie mam zamiaru zmieniać, ani dokupywać aut. Wiadomo, że na rynku nie brakuje ciekawych modeli, choćby Ferrari czy Bentley, ale co z tego, skoro auta w moim garażu mają po 30 czy 60 tysięcy przebiegu. Przecież to nie ma sensu, aby w tej sytuacji rozważać zakup kolejnej zabawki. Choć był jeden wyjątek - przymierzałem się ostatnio do modelu SLS Roadster, bo nie mam w swojej kolekcji ani jednego auta bez dachu. Dostałem nawet dobrą ofertę od Mercedesa, ale, jak mówię, mam czym jeździć, więc na razie się wstrzymałem.
- Jesteśmy na 20-tym spotkaniu trakerskim – niewiele to ma wspólnego z Twoją obecną dyscypliną sportu. Czemu tu jesteś?
- Owszem, z MMA niewiele to ma wspólnego, ale mam firmę transportową i interesuję się tym tematem. W swojej flocie mam auta paru marek, ale trzon floty stanowią ciężarówki Mercedesa. Wynika to z tego, że dla mnie bardzo ważne jest odpowiednie podejście do klienta i sensowny serwis, a w tym Mercedes jest nie do pobicia. Liczą się też koszty i niskie spalanie i tu również nowe ciężarówki Mercedesa są w porządku. W odróżnieniu od osobówek, swoją flotę ciężarówek będę na pewno rozbudowywać – z Mercedesem.
- Mariusz, życzę Ci wielu sukcesów zarówno na ringu, jak i w sferze zawodowej! Trzymaj się i dzięki za rozmowę!
- Nie ma problemu, również dziękuję.