Koo-beet-sah pod choinkę!
-To wspaniała szansa. Będę mógł udowodnić, że na nią zasłużyłem – oświadczył Robert Kubica po podpisaniu kontaktu z BMW Sauber F1 Team. W 2006 Polak będzie testerem ekipy z Hinwil.
We wtorek zespół BMW Sauber oficjalnie potwierdził angaż 21-letniego mistrza World Series by Renault. Kubica dołączy do Nicka Heidfelda i Jacques´a Villeneuve´a jako rezerwowy kierowca. Krakowianin poprowadzi w piątki Grand Prix trzeci samochód. Umowę podpisano na rok, ale opcja przewiduje jej przedłużenie. Jak utrzymuje brytyjski serwis grandprix.com, w 2007, kiedy wygaśnie kontrakt Villeneuve´a, Robert zostanie kierowcą numer 2. Kanadyjski eksmistrz świata nie ma jednak dobrych notowań i niewykluczone, że do takiej zmiany dojdzie już w przyszłym sezonie.
-Zamierzam udowodnić, że zasługuję na szansę, która otrzymałem. Dla młodego kierowcy, takiego jak ja, przepis o trzecim kierowcy to dar niebios – mówił Robert. Dawniej taki zawodnik brał udział tylko w testach, tymczasem ja poznam wszystkie 19 torów F1 i przyjrzę się wyścigom Grand Prix od środka – dodał Koo-Beet-sah, jak na stronie BMW Sauber podano wymowę nazwiska polskiego kierowcy, w przeszłości wielokrotnie uznawanego za Włocha.
Benoit puścił farbę
Bombę z opóźnionym zapłonem podrzucił szwajcarski „Blick", który kilka dni wcześniej opublikował sensacyjną wiadomość o Robercie. -Jeśli oni dostaną Kubicę, to jakby wygrali los na loterii – cytowano w „Blicku" Keke Rosberga, ojca Nico, który w kartingu regularnie przegrywał z Polakiem. Roger Benoit zazwyczaj jest doskonale poinformowany, tymczasem Marcin Czachorski, rzecznik prasowy Roberta milczał jak zaklęty. Wszystko stało się jasne we wtorek o godzinie 11.00, kiedy BMW Sauber wydał oficjalny komunikat w tej sprawie. Robert dowiedział się o kontrakcie nieco szybciej.
Daniele Morelli, szef prowadzącej interesy Roberta firmy Power Marketing, zdradził, że do pierwszych rozmów z BMW doszło we wrześniu w Monzy. Dwa miesiące później dyrektor sportowy niemieckiego koncernu, dr Mario Theissen oglądał popisy mistrza World Series w Makau, gdzie w nieoficjalnych mistrzostwach świata F3 Polak sięgnął po drugie miejsce. Zdaniem Kubicy, kluczowy dla negocjacji był sprawdzian z zespołem Renault F1, do którego doszło 1 grudnia w Barcelonie. Polak okazał się szybszy od etatowego testera teamu – Francka Montagny´ego. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Zdecydował talent
-Gdyby 13 miesięcy temu ktoś przewidział, że Robert tak szybko wejdzie do elitarnej Formuły 1, pewnie zostałby uznany ze szaleńca. Zwłaszcza, że nie stoi za nim jakiś potężny narodowy sponsor, polski rynek nie jest szczególnie ważny w Europie, a warunki do rozwoju sportów motorowych też nie są wymarzone. Mimo wszystko Kubicy udało się awansować do elitarnej Formuły 1. Dlaczego? Odpowiedź brzmi: bo jest piekielnie utalentowany. Widzieli to wszyscy, także ludzie z BMW. -Obserwowaliśmy postępy Roberta od lat i jesteśmy pod wrażeniem jego osiągnięć – powiedział Mario Theissen, który nie kryje zadowolenia z powodu pozyskania krakowianina. -Na sukcesy pracował bardzo ciężko, a co godne podkreślenia, dokonał tego bez większego wsparcia. Byliśmy przekonani, że Robert posiada potencjał, żeby wejść do Formuły 1. I jesteśmy zachwyceni, że to my dajemy mu taką szansę – dodał Niemiec.
Teraz mistrzowi World Series należy się chwila wytchnienia. Święta Bożego Narodzenia, zupełnie wyjątkowo, spędzi w Polsce. Potem czeka go mnóstwo pracy. Najpierw przymiarka fotela i poznanie kolegów z teamu. 16 stycznia prezentacja pod Walencją. 10 marca w Bahrajnie Robert zaliczy pierwszy trening z gwizdami F1. -Ten kontrakt to spełnienie moich marzeń. Chciałbym sprostać oczekiwaniom BMW. Wybierając mnie, zespół zaryzykował. Obdarzono mnie zaufaniem. Od tego jak wywiążę się z obowiązków testera zależy to, co będę robił w 2007 – powiedział 21-latek podczas konferencji prasowej, zorganizowanej przez BMW Polska w warszawskim „Focusie".