Jubileuszowy Truck Test
13 października w Czosnowie pod Warszawą odbył się Truck Test organizowany przez redakcję Auto Rok. Ku zaskoczeniu obecnych na imprezie dziennikarzy, okazało się, że jest to już 50-ta impreza tego typu organizowana przez Wojciecha Sierpowskiego i jego współpracowników. Był uroczysty tort (bez toastu oczywiście!!!) i życzenia kolejnych 50 spotkań dziennikarzy, pragnących bezpośrednio porównać ze sobą kilka modeli samochodów tego samego segmentu.
Jak powiedział mi sam organizator Wojciech Sierpowski „Chcemy zwiększyć liczbę testów w przyszłym roku o jeszcze jeden pod hasłem Eko Test. Nie będzie to jednak konkurencja polegająca na sprawdzaniu, ile poszczególne auto zużywa paliwa, ale przedstawienie nowych napędów. Musimy iść z duchem czasu i pokazywać nowe trendy w motoryzacji. Coraz częściej na drogach spotykamy hybrydy, wkrótce dojdą pojazdy elektryczne. Być może uda nam się także sprowadzić samochód z napędem wodorowym. Myślę, że taka impreza będzie bardzo ciekawa dla wszystkich zainteresowanych motoryzacją dziennikarzy".
Tyle o planach. A w tegorocznym Truck Teście mogliśmy pojeździć zarówno mniejszymi dostawczakami, jak np. Dacia Pickup, poprzez średnie Mitsubishi L 200 i Toyotę Hilux, aż po większe pojazdy typu Iveco Daily i VW Crafter. Stawkę uzupełniły: Citroen Berlingo Van long, Fiat Ducato 4x4, dwa Mercedesy Sprintery - Furgon i Doublecab ze skrzynią ładunkową, Nissan Cabstar, Opel Vivaro, Peugeot Partner (w wersji 7-osobowej) i Toyota Hiace 4x4. Wszystkie pojazdy były niemal cały czas w ruchu. Najtrudniej było „zdobyć" kluczyki do MB Sprintera 316 NGT, Mitsubishi L 200 i Toyoty Hilux. Ten pierwszy, napędzany gazem ziemnym ciągle budzi duże zainteresowanie, choć to już nie najnowsza nowinka. Ale niska cena ropy kiedyś się skończy… „I wówczas rząd podniesie akcyzę na gaz" – mówią pesymiści. Jak na razie zanosi się na to, ze od nowego roku znów znikną , przynajmniej niektóre, przywileje podatkowe dla tzw. „aut z kratką", co może ponownie podnieść sprzedaż samochodów dostawczych i quasi dostawczych. Ponadto trzeba powiedzieć, że w nieco ponad rok po załamaniu gospodarczym na świecie, właśnie segment aut dostawczych poniósł najmniejsze straty. Wynika to stąd, ze są one używane głównie w dystrybucji, w tym rozprowadzaniu podstawowych dóbr. A te, jak wiadomo, sprzedają się zawsze. Można wiec powiedzieć, że ta grupa pojazdów jest najmniej podatna na wahania koniunktury. Mimo tego nie obserwujemy tutaj jakiejś ekspansji nowinek, jak nowe rodzaje napędów. Wyjątkiem są Mercedes, Iveco oraz Fiat. Ale nie jest to tak duża skala, jak w przypadku aut osobowych. Natomiast coraz większy nacisk kładzie się na bezpieczeństwo w tym segmencie, a także na komfort pracy kierowcy, który bardzo często pełni również rolę dostawcy. Jednak wkrótce i w tej grupie pojazdów przyjdzie czas szerszego stosowania nowych rozwiązań napędu, o czym chętnie napiszemy.
Jazdy takimi samochodami jak Citroen Mitsubishi czy Peugeot można określić jako normalne podróżowanie autami osobowymi. Zarówno wnętrza tych pojazdów jak i parametry są identyczne z wersjami typowo osobowymi. Różnicą jest jedynie możliwość załadowania większej ilości bagażu. Podobnie jak w wymienionych wyżej 3 samochodach, także Mercedes postanowił, aby kierowca czuł się niemal, jak w aucie osobowym. Choć Sprintery są typowymi pojazdami dostawczymi, przypominają częściowo, swoich osobowych „braci". Czego nie można np. powiedzieć o Volkswagenie, który wnętrze Cantera urządził w iście „spartańskim" stylu. Inne marki oferują coś pomiędzy tymi dwoma typami miejsca pracy kierowcy. Najbardziej interesowało mnie porównanie napędu CNG z normalnym, wysokoprężnym silnikiem. I to wypadło całkiem dobrze, jeśli chodzi o paliwo gazowe. Sprinter znakomicie ruszał z miejsca i pokazywał dobre przyspieszenie w czasie jazdy. 6-biegowa skrzynia pomaga w tym znakomicie. Niestety warunki testu (jego krótki czas i dystans) nie pozwalały sprawdzić, przynamniej orientacyjnie, ilości zużywanego paliwa gazowego. Ale to oczywiście trzeba jeszcze połączyć z przebiegami, jakie samochód ma wykonywać i wówczas można ocenić, czy opłaca się zapłacić więcej za Sprintera NGT, zamiast wybrać napęd wysokoprężny.