III Ogólnopolski Zlot aWc 2012 - garść wspomnień
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Wakacje dobijają już do końcowego portu, zaś za nami kolejny, trzeci już Ogólnopolski Zlot aWc 2012. Wiele się działo, było mnóstwo atrakcji, ciekawe konkursy, piękna okolica i świetna atmosfera budowana przez miłośników motoryzacji.
III Ogólnopolski Zlow aWc 2012 odbył się w Pieczyskach w woj. kujawsko-pomorskim, w pow. Bydgoskim, a konkretniej w niewielkiej gminie Koronowo. Okolica była naprawdę przyjemna i bardzo relaksująca. Zapewne uczestnicy mieszkający w wielkich miastach mogli zażyć odrobiny sielskiego, powolnego i spokojnego stylu życia.
Zlot wystartował już w piątek 17 sierpnia z samego rana. Od godziny 8 witaliśmy pierwszych uczestników. Nie trwało to jednak długo, gdyż już o koło południa startowaliśmy z pierwszą atrakcją, czyli odprawą załóg startujących w rajdzie turystycznym po okolicy. Czas spędzony na zwiedzaniu pobliskich atrakcji zleciał bardzo szybko i w godzinach popołudniowych wróciliśmy na zasłużony obiad.
Po smacznym obiedzie odbył się ciekawy pojedynek – mecz siatkówki pomiędzy północą, a południem o pierwszeństwo w organizacji przyszłorocznego zlotu. Po meczu udaliśmy się na kolację, a następnie najedzeni, choć niezmęczeni zorganizowaliśmy spotkanie integracyjne pod znaną już wiatą. Cały wieczór zleciał na pogawędkach, nie tylko na tematy motoryzacyjne.
W sobotę 18 sierpnia na uczestników czekało mnóstwo atrakcji, zaczynając od konkursów i przepysznej karkówki z grilla. Wczesnym popołudniem głodni (byli tacy?) udali się na obiad, po którym nastąpiło apogeum: odwiedził nas zespół rajdowy Oponeo Motorsport, wszyscy mogli podziwiać takie perełki motoryzacji jak Mercedes-Benz SL oraz SLS AMG, BMW Z4 czy Porsche 911 Turbo S, zaś dla miłośników amerykańskich pontonów nie lada gratką był olbrzymi Cadillac, który podczas slalomu zachowywał się jak pijany i ślepy saper. Na koniec dnia nie mogło zabraknąć kolejnego „wieczorka zapoznawczego” z grillem i dobrą muzyką.
Trzeci dzień to czyste lenistwo i relaks pełną gębą. Dalsze zwiedzanie okolicy, rejsy statkiem po Zalewie Koronowskim, rozmowy, żarty i powolne pożegnania z zapewnieniami, że za rok będziemy znów mogli spotkać się w cudownych okolicznościach przyrody w jeszcze większym składzie.
Do zobaczenia w przyszłym roku!