GEN2 – bolid Formuły E po raz pierwszy w Polsce!
Podczas Kongresu Impact Mobility rEVolution ’18, który niedawno odbył się w Katowicach, jako pierwsza redakcja w Polsce mieliśmy szansę zobaczyć bolid Formuły E drugiej generacji, który na torach pojawi się w nadchodzącym sezonie 2018/2019. Przyjrzeliśmy się mu z bliska. Mieliśmy też okazję zadać kilka pytań ambasadorowi Formuły E, którym jest Greame Davis. Pytania nie dotyczyły bezpośrednio wyścigów i bolidów, a tego, jak Formuła E może przekładać się na rozwój elektromobilności w Polsce i na świecie.
Inna wizja wyścigów
Sport związany z samochodami czy motocyklami w różnych częściach świata budzi przeważnie pozytywne emocje. Jednak absolutnie najlepsze notowania ma Formuła 1, nazywana zresztą Królową Motosportu. Pomimo tego, że każdy sezon Formuły 1 ma swój początek i koniec, w mediach emocje związane z tą serią wyścigową udzielają się wielu przez cały rok. Chodzi przecież o to, kto zaprezentuje najciekawszy samochód na najnowszy sezon, jacy kierowcy będą częścią każdego z teamów, a później, gdy samochody wyjeżdżają już z padoku, liczy się każdy zakręt, każda dobrze lub źle dokręcona śruba, każda tysięczna część sekundy.
I choć wyścigi F1 mają ogromna rzeszę zwolenników i fanów na całym świecie, są też tacy, którzy otwarcie i bardzo konkretnie krytykują całe środowisko. Z jednej strony chodzi o ogromne sumy pieniędzy wydawane corocznie przez kilkanaście teamów, aby móc się ścigać i wygrywać, a także o ogromne koszty dla kibiców, związane choćby z dojazdem na tor, który jest nieraz oddalony od miast o kilkadziesiąt kilometrów. Z drugiej – także o hałas i zanieczyszczenie powietrza.
Na część z tych zarzutów postanowiono znaleźć odpowiedź, nie zabijając jednocześnie ducha rywalizacji. I tak oto powstała koncepcja stworzenia formuły wyścigowej, dostępnej dla ludzi żyjących w miastach. Wyścigów, podczas których zanieczyszczenia powietrza spalinami nie ma, a hałas jest ograniczony do minimum. I tak powstała Formuła E, czyli topowa seria wyścigowa bolidów o napędzie wyłącznie elektrycznym.
Prąd lepszy niż benzyna?
Pisaliśmy o tym, że Formuła 1 bywa krytykowana, Formuła E oczywiście też krytyce się nie oparła. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii jest fakt, że jeden samochód z naładowanymi do pełna bateriami nie był w stanie przejechać całego wyścigu. Powstawała więc konieczność wymiany samochodu w trakcie, co oczywiście wiąże się z kosztami zbudowania oraz utrzymania drugiej maszyny.
Piszemy w czasie przeszłym bo bolid GEN2 zaprezentowany na kongresie Impact przez sponsora tytularnego serii, firmę ABB, ma zmienić tę niefortunną sytuację. Bolid ma być szybszy i wydajniejszy. Ważny jest także fakt, że specyfikacja techniczna każdego bolidu jest narzucona z góry, zespoły mają możliwość wprowadzenia modyfikacji w silnikach czy skrzyniach biegów – to właśnie te ważne detale decydują o zwycięstwie.
A sam bolid? Pisanie o tym, że jest to jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie pojazdów sportowych na świecie, jest w zasadzie zbędne. Dane techniczne są równie ciekawe co sam wygląd bolidu. Długość to 516 cm, waga pojazdu gotowego do startu (wliczając kierowcę i baterie) to 900 kg, gdzie same baterie ważą aż 385 kg! Pierwsza setka może zostać osiągnięta w 2,8 sekundy (o jedną dziesiątą sekundy szybciej niż Porsche 911 Turbo S), a prędkość maksymalna została określona na 280 km/h. Całkowita moc samochodu to 250 kW, aczkolwiek tylko 200 kW wykorzystywane jest w trybie wyścigowym.
Bolidy poruszają się na osiemnastocalowych oponach dostarczanych przez Michelin. Na pierwszy rzut oka dla osoby, która miała styczność z superszybkimi i mocnymi samochodami te dane nie będą czymś niesamowitym. Jednak trakcja bolidu, jego aerodynamika oraz elastyczność są nie do pomylenia z żadnym innym elektrycznym czy spalinowym samochodem na świecie. Trzeba przyznać, że GEN2 ma szansę otworzyć zupełnie nowy rozdział w historii Formuły E, stąd tym bardziej z niecierpliwością czekamy na start sezonu.
Z toru na ulice
A co łączy Formułę E z życiem codziennym? Czy wyścigi te są „sztuką dla sztuki”, czy też w jakikolwiek sposób wpływają na rozwój światowej elektromobilności? Na tak zadane pytanie Greame Davis wskazał na aktualny skład zespołów, które biorą udział w sezonie Formuły E. Pośród nich są teamy producentów takich jak BMW, Renault czy DS Automobiles. I to właśnie tam, na zupełnie ekstremalnym poligonie doświadczalnym producenci samochodów osobowych zdobywają bardzo cenne doświadczenie, testują nowe rozwiązania i wyciągają wnioski. Następnie wybierają wszystko to, co sprawdziło się dobrze w wyścigowych bolidach i adaptują na użytek osobówek.
Pierwszym punktem stycznym rzeczywistości z wyścigami jest torowy safety car (BMW i8) oraz torowy samochód medyczny (BMW i3).
Dokładnie w dniu prezentacji bolidu GEN2 wybraliśmy się do Paryża na premierę modelu DS 3 Crossback, także w elektrycznej wersji E-TENSE. Inżynierowie obecni na prezentacji bardzo jasno akcentowali, że doświadczenia zdobyte podczas kilku sezonów w Formule E spowodowały znaczne przyspieszenie prac nad cywilną wersją pierwszego „elektryka” w historii tej marki. Jeśli więc Formuła E ma przyczynić się do rozwoju technologii mających na celu zwiększenie efektywności i bezpieczeństwa użytkowania samochodów z napędem elektrycznym, to jest to mocny argument za tym, żeby wspierać tę dyscyplinę. Nic dziwnego, że sponsorem tytularnym Formuły E jest firma ABB, która uznawana jest za lidera branży rozwiązań stosowanych w szerokopojętej elektromobilności. Dostrzeżono potencjał tej dyscypliny i potencjalne korzyści dla ogółu społeczeństwa. Choć widać, że postęp nie przychodzi z dnia na dzień (przypomnijmy – przez cztery pierwsze sezony akumulatory w bolidach nie wystarczały na cały wyścig, zmienia to dopiero zaprezentowany GEN2), to jednak warto próbować w imię coraz lepszego widowiska i coraz ciekawszych wyścigów.
Elektryzująca wizja przyszłości
Choć Formuła E raczej nie ma (na razie) większych szans na choćby zbliżenie się do celebryckiej popularności Formuły 1, to eksperci tacy jak Greame Davis twierdzą, że dyscypliny te nie są zagrożeniem dla siebie nawzajem, a jedynie kolejną opcją uczestniczenia w spektaklu sportów motorowych. Idea powołana do życia kilka lat temu przez prezydenta FIA Jeana Todta oraz Alejandro Agaga rozkwita z każdym rokiem i zdaje się przekonywać do siebie coraz większe grono kibiców. Nas najbardziej cieszy fakt, że z pozytywnych emocji i sportowej rywalizacji skorzystamy prawdopodobnie pośrednio wszyscy, zasiadając za kilka lub kilkanaście lat w nowych samochodach z napędem elektrycznym.